Witajcie ponownie. dziękuję Wam za słowa otuchy. Teraz kilka słów o działce:ma ona 1220m.kw. Powiecie że to nie jest mało, to prawda ale jest ona narożna i problem polega na tym, że w planach zagospodarowania przestrzennego będzie ona pomniejszona z dwóch stron o ok.250m.kw.

W praktyce oznacza to tyle, że nie mogę zaplanować żywopłotu ewentualnie tła np. z wyższych iglaków dla roślin niższych. Mogłabym oczywiście zaprosić geodetę, aby wyznaczył linie, ale poza kosztem to mamy cały czas nadzieję że w jakiś cudowny sposób ktoś pójdzie po rozum do głowy i zmieni te linie. W praktyce poszerzenie przynajmniej jednej strony nie jest konieczne, bo ulica jest szeroka i ślepa. Jest ona również piaszczysta i z tego powodu wzdłuż tego boku zostawiliśmy stare drzewa owocowe. Mają one za zadanie ochronić nas przed tumanami kurzu, ale jednocześnie również są przeszkodą w tworzeniu sensownych rabat.Przy drugim zagrożonym boku mamy inny problem. Tam co prawda linie rozgraniczające przebiegają w linii prostej, ale występuje duże zasolenie gleby. Ulica jest na tej wysokości mocno nierówna, więc po roztopach na naszą działkę spadają kaskady zasolonej wody. Do tego dochodzą dwa wjazdy no i gotowe nieprzespane noce z wracającym pytaniem: co ja mam z tym wszystkim zrobić?

Trochę to przypomina kręcenie się w kółko. Na razie przyjęłam zasadę, że coś tam próbuję ale znając życie pewnie zaczynam od .... strony. Sensownego ogrodzenia też nie mozemy zrobić, no bo i gdzie? Mam pozbawić się 250m.kw. i patrzeć na nie zza płotu, tym bardziej ze nikt z urzędników nie umie mi odpowiedzieć jak to będzie z tymi planami w praktyce. Jeśli chodzi o winogrona to są one bardzo stare i owocują bez problemu, ale mam w planach wisterię w tym miejscu, więc chciałabym ich się pozbyć. W zasadzie już ją tam posadziłam, muszę jedynie popracować nad M, ponieważ pokochał te winogrona miłością absolutną (co wcale nie oznacza że je spożywa). Spróbuję teraz coś wkleić
