Po wielu miesiącach dojrzałam nareszcie do tego aby założyć własny wątek ogrodowy.
Moja przygoda z małą działką zaczęła się na jesień ubiegłego roku, kiedy to stałam się użytkownikiem i członkiem ROD pod Lublinem.
Był to prezent-niespodzianka od mojego męża.
Zawsze w domu marudziłam, że nie ma gdzie pojechać z dzieckiem i psem, tylko te bloki, betony, kostki brukowe i mąż zaczął się rozglądać za kawałkiem miejsca gdzie moglibyśmy się podziać naszą małą rodziną w wolne chwile.
I tak znalazł nasz mały kawałek ziemi na który mnie zawiózł, oprowadził, a ja.... zakochałam się.
Okazał się to busz oczywiście, nieuprawiany od lat, z drzewami samosiejkami na kilka metrów wysokości, z drzewami owocowymi już nieowocującymi, przemarzniętymi i chorymi. Żal mi serce ścisnął i ja jak to ja zobaczyłam tam potencjał:)
Działeczka ma niecałe 500m2, barakowóz mieszkalny, prąd i wodę "w domku"

Prace porządkowe rozpoczęliśmy we wrześniu 2010r.
Karczowaliśmy stare, przemarznięte drzewka, samosiejki, przekopaliśmy działkę wzdłuż i wszerz, bo jak się okazało połowa działki nie była ruszana od kilku lat.
Najgorsza walka była z korzeniami, brrr........
Zdążyliśmy ułożyć taras z płytek chodnikowych, zasadziliśmy żywopłot grabowy i czekaliśmy na wiosnę.
Czekanie na wiosnę spędzałam właśnie na tym forum (lek na całe zło) poznając fantastycznych ludzi i ucząc się w teorii o wszelkich uprawach, z którymi, przyznam sie nigdy nie miałam nic wspólnego. Miałam nadzieje liznąć trochę wiedzy od ludzi doświadczonych.
I tak narodziła się nowa pasja

Spać nie mogłam tak żyłam tą działka, wiosną i głową pełną planów jak to wszystko urządzić.
Jesienią po kupnie działki nawet nie pomyślałam o zrobieniu kilku zdjęć

Zdjęcia za chwilkę.