Wszystko zaczęło się rok temu, przeprowadziłam się z mężem do teściów (my na dole oni u góry), gdzie był ogród. W związku z tym że teściowie ucieszyli się, że ktoś chce zająć się ogrodem zaczęła się moja przygoda.
Teren nie jest prosty do zagospodarowania, bo oprócz dużych spadków, jest jeszcze ogromne boisko do kosza, które zajmuję połowę ogrodu

oto kilka zdjęć z października 2009r.
http://img820.imageshack.us/img820/4892/imgp5395.jpg
http://img832.imageshack.us/img832/8882/imgp5406.jpg
http://img844.imageshack.us/img844/6034/imgp5400r.jpg
Na początku myślałam, że zajmę się tylko małą rabatą przylegającą do naszego tarasu
http://img842.imageshack.us/img842/2905/imgp5386.jpg
ale szybko okazało się, że bakcyl złapał mnie na całego....Zaczęły się szalone zakupy, snucie planów przez całą zimę, wiosną wprowadzanie poprawek i znowu szalone zakupy.......i w zasadzie tak trwa do dzisiaj.
Jestem z wykształcenia biologiem (molekularnym ale zawsze biologiem

