Moje jesienne perypetie z roku 2009 są pod tym adresem
jesienne barwy u Christy
Kilka dni temu przyszła kalendarzowa wiosna więc czas podsumować poprzedni sezon i zacząć nowy 2010.
Dla przypomnienia moja działka leży na terenie ROD i była typowo warzywnicza.
Po przejęciu jej stopniowo zmieniam ją na rekreacyjną z niewielka częścią warzywnika i małej folii.
Działka ma 540 m kw. - jest na niej stawek ponad 70m kw.
Leży w pasie nadrzecznym ( rzeka Drwęca ) i stąd wysoki poziom wód gruntowych i po deszczowych okresach dość mokro, tym bardziej, że to czarnoziem więc wolniej schnie.
Ubiegły rok był bardzo pracowity - potrzeba miejsca do odpoczynku z głębokim cieniem zmusiła nas do budowy "otwartej altany " a że lubię naturalne materiały wtapiające się w krajobraz to postanowiłam, że dach będzie kryty trzciną a zamiast eleganckich słupów ociosane pnie drzew.
Oryginalny plan producenta wyglądał inaczej ale troszkę go uprościłam.


Okrągły dach miał być zwieńczony kopułą pokrytą przezroczystym materiałem ale drewniane łuki spodobały się złodziejom i zakończyliśmy inaczej ? trudno na złodziei nie ma mocnych.
Kolejnym zadaniem było odnowienie starej altany.
Wcześniej zakładałam jej wyburzenie i wybudowanie nowej ale koszty okazały się spore i po 3 latach małych remontów stwierdziłam - niech jeszcze postoi ale trzeba wierzch odnowić.


Następne zadanie to powiększenie trawnika a zmniejszenie części uprawnej.
Przygotowanie ziemi w połowie sierpnia graniczyło z cudem bo rosły tam rośliny jednoroczne ale i byliny więc wielka przeprowadzka.
Siew był 18 sierpnia

Zdjęcie poniżej to stan po 10 dniach - widok dość zadowalający ale tak naprawdę to okaże się po okresie zimowym.

Bliskość wody z racji rzeki i małego stawu sprawia,że odwiedza nas sporo gości a zielone żabki opanowały staw i traktują go jak własny.




Po ostatnim mokrym lecie woda z rzeki podeszła pod sam płot - taki widok miałam ze swej działki od strony rzeki.

Tuz przy płocie, za którym stała woda leży duża opona, która kiedyś służyła jako piaskownica.
Chciałam ją zagospodarować więc nasypałam ziemi, wsadziłam cebulki oxalis - środek zostawiłam pusty dla wymiany roślin w donicach i wygląda to tak.
Mimo wysokiego poziomu wody tuż za płotem oxalis miał sie dobrze i powstał kolejny plan ...
Zakładając nowe rabaty podnoszę ich poziom - wymaga to sporej ilości ziemi więc robię to sukcesywnie. Uważam ,że warto bo straciłam sporo bylin i dalii.

Te zadania udało mi się zrealizować.
Mamy rok 2010, nowe marzenia i plany ale większość tego zależy od pogody i naszego zdrowia.
Życzę wszystkim cieplutkiej wiosny, pięknego słonecznego lata i naszej polskiej jesieni z tradycyjnym "babim latem".
Dziękuję za dotychczasowe odwiedziny i zapraszam na kolejne