Grażynko i Gabryśko ,jestem . :P
Byłam wczoraj na imprezie-wręczali mi zegarek na 25 lecie pracy ,choć miałam tą rocznicę rok temu ,
No ale dobrze że w ogóle mi go wręczyli
Wiecie fryzura zrobiona, odwaliłam się jak pies na szczepienie. Mój mnie odwiózł byłam wśród 200 osób jeszcze z 3 koleżankami z pracy Impreza odbywała się o 16 ,ja zjadłam rano śniadanie i pojechałam głodna.
Najpierw były przedstawiane władze ,emeryci ,potem następni itd, niż wręczano mi zacny zegarek to była godzina 18 .Potem jeszcze występy uczniów , kolędy i jasełka---a naprzeciw mnie szwedzki stół .Mnie wszystkie ślinianki pracowały na wysokich obrotach ---Mówię mojej p dyrektor ,żeby już się skończyło, bo padnę z głodu .O 18, 50--- koniec ,każą się nam iść częstować .
Jak chmara ruszyła ku żarciu to był szok ---Edukacja Narodowa -głodna .Koleżanki mi ładowały ja nosiłam na miejsca ,nareszcie siadamy i zaczynamy jeść ,a że atmosfera była sztywna ,to trzeba było się pokazać z jak najlepszej strony .
Jak chciałam sobie nabić widelec w mięso ..............to cały talerz z zawartością ,mięsa przeróżne sałatki ,śledzie i inne---- zjechało mi z talerzem na kolana
Powiem wam ...wszyscy co siedzieli przy stole----- patrzyli na mnie i nie wiedzieli co robić ,a mnie zrobiło się gorąco ---od małego palca u nogi ,aż po głowę .
Dopiero jak się zaczęłam śmiać, to całe grono ryczało razem ze mną --
Talerz spadł na podłogę ,a Dyr.. powiedziała ,że mam liczną rodzinę i pakuję do domu
A druga koleżanka stwierdziła ,że wyglądam choćby mnie kto zrzygał .Tak poznałam koleżanki z innych przedszkoli i szkół ,bo się mną troskliwie zajęły ,a 25 lat pracy było gwoździem programu który najbardziej rozładował atmosferę ,
Dziś w pracy koleżanki to wydarzenie tak ubarwiły ,że będzie to nawet za moją zgodą zapisane w kronice Przedszkolnej