Przechadzam się od roku po Waszych pięknych ogrodach.Czerpię z nich inspirację,podziwiam i bardzo się cieszę że są ludzie pozytywnie zakręceni na zielono ogrodowo. Z nieśmiałością prezentuję swój ogródek. Położony jest wśród pól, pod lasem. Ziemia tam ubożuchna, piaseczek i sosny, pod lasem więc odczyn ma kwaśny.Mam tam drewnianą chałupę.Wszystko to narzuciło mi styl ogrodu.
Babi masz ślicznie , cisza , spokój tylko pomarzyć o takiej działeczce z daleka od zgiełku i warkotu samochodów . Pokaż więcej zdjęć , bo jest super .
Pozdrawiam cieplutko Zosia
Kasiu! Napisz coś więcej o sobie. Mieszkasz tam na stałe, czy tylko od czasu, do czasu? Jak długo masz ogród, bo wydaje się już zagospodarowany i dojrzały. Pięknie u ciebie, uwielbiam takie klimaty, a na punkcie drewnianych chałup mam bzika. Niecierpliwie czekam na następne zdjęcia
Dorota
dzięki za miłe słowa.Siedlisko mam od 10 lat.Jak go kupiłam był to obraz nędzy i rozpaczy.Wszyscy, włącznie z moim mężem pukali się jednoznacznie w czoło.Troskliwie i delikatnie mówili o zaprzyjażnionym psychiatrze, może bym tak....... .Teraz zazdroszczą i śmieją się ze to nie ja oszalałam.Mieszkamy w chacie od maja do pażdziernika .Dojeżdzamy do pracy.Na zimę wracamy do miasta.Dojrzałam do decyzji przeniesienia się tam na stałe.Przymierzam się do adaptacji chaty na całoroczną.Reakcja otoczenia j.w.10 lat temu dookoła chaty były chaszcze i perz.Robiłam ten ogród etapami.Najpierw przód tzw przed ogródek.Zlałam randuapem,póżniej taczki,łopata i wykrawanie kostek z darni.Upiorna robota.Pod spodem ukazał się "uroczy",żółciutki piasek i miałam olbrzymią piaskownicę.Przywiozłam przyczepę obornika ,2 przyczepy żyżnej ziemi i było wesoło. Tak rok po roku, kawałek po kawałku.Dodam jeszcze ze chata ma ze 200 lat i jej mieszkańcy w każdym pokoleniu mieli inne zdanie co do miejsca gdzie będą wyrzucać śmieci.Często czułam się jak archeolog wykopując skorupy,żelastwo,szkło itp, itd.Wykopałam 3 podkowy,które przybiłam do ściany.kaśka
dobra decyzja,po co dojeżdżać jak można mieć cały czas.U mnie było podobnie.Pukanie się w głowę jak zdecydowaliśmy się na wyjazd na wieś.Ale ja latem rano wychodzę na taras i piję sobie herbatkę patrząc na wschód słońca a oni muszą jechać na działkę.To tak plotkarsko o mojej koleżance która z uporem maniaka przez 20 lat mi mówi "gdzieś ty się wyprowadziła".A ja tylko 9 km.
Dobra decyzja a ogródek piękny
Świetne miejsce. Zazdroszczę ci, że możesz tam mieszkać. Ja też reanimuję taką chatę i próbuję otoczyć ją ogrodem, ale nie mam na razie szans na zamieszkanie. Za daleko do pracy a do tego fatalna droga.
A ty jak masz daleko to cudo od swojego domu?
Problem śmieci jest mi znajomy bo u mnie też wszędzie tego pełno. Poprzednia świętej pamięci właścicielka była chyba lekomanką, bo wszędzie plączą się fiolki i sreberka po lekach
Czekam na fotki
Dorota
Witaj Kasiu!
Bardzo się cieszę że założyłaś swój wątek i mam nadzieje że zostaniesz z Nami na dłużej!
Dobrze że postawiłaś na swoim i udało Ci się przekonać męża do zakupu tego miejsca! Kasiu, nie wiem jak wyglądał teren wcześniej, ale z tego co piszesz łatwo sobie wyobrazić ile włożyliście w to wszystko pracy. Chata - 200 letnia, aż się wierzyć nie chce! Daszek ładnie zrobiony i te okiennice - wymiękam. Przepiękne otoczenie Twojego ogrodu - już słyszę ten śpiew ptaków, zapach i szum lasu. Śliczna sadzawka i bogactwo nasadzeń. Kasiu proszę o c.d fotek!
Serdecznie pozdrawiam!
Witaj, Kasiu! Przepiękna okolica, wspaniały ogród! Jestem na takim etapie, jak Ty 10 lat temu, więc pisz jak najwięcej, będę się uczyć. I pokazuj zdjęcia. DUŻO! Napisz jak daleko od miasta jest ta Twoja piękna chatka?