Mój ogród - rochrzarochrza
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6554
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Ten dziwak jest po prostu przepiękny! Nie znasz może nazwy?
A zdjęcia z mgłą nad jeziorem boooooskie!
A zdjęcia z mgłą nad jeziorem boooooskie!
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Marysiu, tym razem przerwa wyjątkowo krótka
Jakiś gryzoń-smakosz odciął równo tylko kwiatki, zostawił zielone łodygi. Po pewnym czasie kuklik zakwitł drugi raz, orliki niestety nie. A pyłki rozsiewał jałowiec Hortsmana, ten "dziwak". Krzaczek kwitnie na żółto, w ubiegłym roku wyglądało to tak
Doroto, to jest jałowiec Hortsmana, jego igiełki nieprzyjemnie kłują, rzadko do niego podchodzę, raczej oglądam z daleka
W ostatnią niedzielę hosta przy strumyku tak prezentowała swoje wdzięki
Te irysy syberyjskie przesadzaliśmy w poprzednim sezonie, na razie zakwitły tylko pojedyncze sztuki. Czekamy na ich bukiety za rok
Jedyny biały irys bródkowy, cała reszta jest niebiesko-fioletowa
.......I znów poleżałam chwilę na łące......
......a tam na niebie takie ciekawostki.......panowie urządzili sobie dość głośny, podniebny spacer
Róże u nas dopiero się rozbudziły, muszą ostro popracować, bo zostały dosyć mocno przycięte. Dajemy im jeszcze trochę czasu i zobaczymy wtedy, czy kwitnienie będzie tak bujne jak wcześniej
Złotokap dopiero zakwitł, na razie skromnie, bo tylko kilkoma kwiatami, ale to już cieszy
Kończę już dzisiejszą prezentację i zapraszam na oglądanie kolejnych zdjęć.
Jakiś gryzoń-smakosz odciął równo tylko kwiatki, zostawił zielone łodygi. Po pewnym czasie kuklik zakwitł drugi raz, orliki niestety nie. A pyłki rozsiewał jałowiec Hortsmana, ten "dziwak". Krzaczek kwitnie na żółto, w ubiegłym roku wyglądało to tak
Doroto, to jest jałowiec Hortsmana, jego igiełki nieprzyjemnie kłują, rzadko do niego podchodzę, raczej oglądam z daleka
W ostatnią niedzielę hosta przy strumyku tak prezentowała swoje wdzięki
Te irysy syberyjskie przesadzaliśmy w poprzednim sezonie, na razie zakwitły tylko pojedyncze sztuki. Czekamy na ich bukiety za rok
Jedyny biały irys bródkowy, cała reszta jest niebiesko-fioletowa
.......I znów poleżałam chwilę na łące......
......a tam na niebie takie ciekawostki.......panowie urządzili sobie dość głośny, podniebny spacer
Róże u nas dopiero się rozbudziły, muszą ostro popracować, bo zostały dosyć mocno przycięte. Dajemy im jeszcze trochę czasu i zobaczymy wtedy, czy kwitnienie będzie tak bujne jak wcześniej
Złotokap dopiero zakwitł, na razie skromnie, bo tylko kilkoma kwiatami, ale to już cieszy
Kończę już dzisiejszą prezentację i zapraszam na oglądanie kolejnych zdjęć.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
To ja myślałam że jakiś złodziej na 2 nogach wykopał kwiatki iglaka też nie poznałam
Mój biały irys nie zakwitł w tym roku tak samo jak zniknął brzoskwiniowy. Muszę je wykopać i odmłodzić
Śliczna hosta i widzę że coś wokół się wysiało Na takiej łące można poleżeć. Krzaczek mój ma dwa kolory kwiatków i dość bujnie rośnie Tacy panowie w moich dolinkach też hałasują
Mój biały irys nie zakwitł w tym roku tak samo jak zniknął brzoskwiniowy. Muszę je wykopać i odmłodzić
Śliczna hosta i widzę że coś wokół się wysiało Na takiej łące można poleżeć. Krzaczek mój ma dwa kolory kwiatków i dość bujnie rośnie Tacy panowie w moich dolinkach też hałasują
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Przed kolejnym wyjazdem na działkę postanowiłam zajrzeć do własnego wątku, bo to przecież wstyd tak zaniedbywać bywających tutaj Gości Ciągle brakuje mi czasu, jakoś nie mogę pozbierać się ze zdjęciami, ale co tam, dzisiaj pokażę trochę różnych fotek z ostatnich miesięcy.
W zielonym temacie działo się pewnie, jak u wszystkich, chociaż wydaje mi się, że jakoś w tym sezonie wszystko później zakwita, warzywa słabiej albo wcale nie wschodzą, niektóre cebulowe pozmieniały miejsca itd. Wszystko jednak jest teraz soczyście zielone, oczy świetnie odpoczywają w takich warunkach, chce się pracować i nieustannie podglądać przyrodę.
Pewnego dnia zauważyliśmy leżącą w wysokiej trawie ptasią budkę a w środku takie super legowisko dla piskląt. Chatka oczyszczona, zabezpieczona wróciła na swoje miejsce.
A ta jaszczurka poszukiwała bezpiecznego miejsca ..... na drodze dojazdowej
...jedyny biały orlik, który zakwitł w warzywniaku...
...i biała piwonia, cudnie pachnąca i ładniejsza z roku na rok.
I jeszcze w białej tonacji-kwiaty czarnego bzu. Pierwszy raz pokusiłam się na zrobienie z nich soku, bo to prawie grzech nie wykorzystać takiej dobroci, która rośnie nam pod nosem w bardzo czystym miejscu
O tym cudeńku prawie zapomniałam, ponieważ jeszcze nie kwitło i zarosła je wysoka trawa nad stawem. No zwyczajnie zrobił mi niespodziankę. Takiego liliowca dotąd nie mieliśmy, jest na prawdę bardzo ładny i ma dużo kwiatów.
Przechodząc ścieżką na niższym poziomie zauważyłam, że ten pniak między trawami wygląda jak czajnik , mylę się?
Jak zawsze lilie zachwycały urodą i nawet w tym roku nie dokuczały im czerwone robale(poskrzypka liliowa).
Bardzo polubiłam ten biały przetacznik, nie spodziewałam się, że już w tym sezonie będzie tak obficie kwitł. Mam jeszcze niebieski w innym miejscu. Obydwa były dopiero co posadzone i spisały się na medal.
Jeszcze raz urokliwy liliowiec nad stawem, no nie mogłam się oprzeć i obfociłam go z wielu stron.
Zapraszam na ciąg dalszy!
W zielonym temacie działo się pewnie, jak u wszystkich, chociaż wydaje mi się, że jakoś w tym sezonie wszystko później zakwita, warzywa słabiej albo wcale nie wschodzą, niektóre cebulowe pozmieniały miejsca itd. Wszystko jednak jest teraz soczyście zielone, oczy świetnie odpoczywają w takich warunkach, chce się pracować i nieustannie podglądać przyrodę.
Pewnego dnia zauważyliśmy leżącą w wysokiej trawie ptasią budkę a w środku takie super legowisko dla piskląt. Chatka oczyszczona, zabezpieczona wróciła na swoje miejsce.
A ta jaszczurka poszukiwała bezpiecznego miejsca ..... na drodze dojazdowej
...jedyny biały orlik, który zakwitł w warzywniaku...
...i biała piwonia, cudnie pachnąca i ładniejsza z roku na rok.
I jeszcze w białej tonacji-kwiaty czarnego bzu. Pierwszy raz pokusiłam się na zrobienie z nich soku, bo to prawie grzech nie wykorzystać takiej dobroci, która rośnie nam pod nosem w bardzo czystym miejscu
O tym cudeńku prawie zapomniałam, ponieważ jeszcze nie kwitło i zarosła je wysoka trawa nad stawem. No zwyczajnie zrobił mi niespodziankę. Takiego liliowca dotąd nie mieliśmy, jest na prawdę bardzo ładny i ma dużo kwiatów.
Przechodząc ścieżką na niższym poziomie zauważyłam, że ten pniak między trawami wygląda jak czajnik , mylę się?
Jak zawsze lilie zachwycały urodą i nawet w tym roku nie dokuczały im czerwone robale(poskrzypka liliowa).
Bardzo polubiłam ten biały przetacznik, nie spodziewałam się, że już w tym sezonie będzie tak obficie kwitł. Mam jeszcze niebieski w innym miejscu. Obydwa były dopiero co posadzone i spisały się na medal.
Jeszcze raz urokliwy liliowiec nad stawem, no nie mogłam się oprzeć i obfociłam go z wielu stron.
Zapraszam na ciąg dalszy!
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Już jestem, musiałam obrobić zdjęcia, bo chcę Wam pokazać nasze nowe miejsca. To jedno z nich, kamienny placyk pod czerwoną leszczyną, gdzie lubimy chwilę posiedzieć i spoglądać z innej perspektywy na staw
Widoczek jest całkiem przyjemny, śmiejemy się, że mamy tu ekran o dosyć sporym przekroju; jak się zmniejszy to zawsze można przyciąć gałązki wierzby i leszczyny, które go trochę przesłaniają
Na końcu ścieżki znajduje się taka niespodzianka, jeszcze trwają przy niej prace wykończeniowe.
A to już inna ścieżka wiodąca do ogródka warzywnego. Jakoś w tym roku przybrała żółte barwy-każdy trafi po marchewki idąc wzdłuż "żółtego" Przed warzywniakiem wysiał się koper, ale nie tylko tam,
trafił nawet na skalniaczek oddalony sporo od ogrodu. Kopru nie wysiewamy już od kilku lat, bo pojawia się gdzie chce i zawsze jest go dużo. A że jest całkiem urokliwy pozwalamy mu na te wędrówki.
Jeszcze jeden rzut oka na piwniczkę z poziomu placyku, gdzie też się fajnie wypoczywa.
A tutaj nowe zejście do stawu, jeszcze w trakcie pracy. Ma mi ułatwić dojście do różaneczników i innych nadwodnych kwiatów i traw.
W czasie tegorocznych wichur nie ponieśliśmy żadnych strat, czego się obawialiśmy. Przygięło lekko niektóre drzewka, ale wracają już do pionu, niektórym trzeba było trochę pomóc. Ta dziewanna jednak pobiła wszystkie rekordy. Nie dość, że bardzo wysoka, to teraz, po tych wietrzyskach, rośnie nadal w pozycji poziomej.
Na dzisiaj kończę już spotkanie a Wami i zabieram się do pakowania. Mam nadzieję, że nadrobiłam zaległości
Następne ciekawostki po powrocie, do zobaczenia
Widoczek jest całkiem przyjemny, śmiejemy się, że mamy tu ekran o dosyć sporym przekroju; jak się zmniejszy to zawsze można przyciąć gałązki wierzby i leszczyny, które go trochę przesłaniają
Na końcu ścieżki znajduje się taka niespodzianka, jeszcze trwają przy niej prace wykończeniowe.
A to już inna ścieżka wiodąca do ogródka warzywnego. Jakoś w tym roku przybrała żółte barwy-każdy trafi po marchewki idąc wzdłuż "żółtego" Przed warzywniakiem wysiał się koper, ale nie tylko tam,
trafił nawet na skalniaczek oddalony sporo od ogrodu. Kopru nie wysiewamy już od kilku lat, bo pojawia się gdzie chce i zawsze jest go dużo. A że jest całkiem urokliwy pozwalamy mu na te wędrówki.
Jeszcze jeden rzut oka na piwniczkę z poziomu placyku, gdzie też się fajnie wypoczywa.
A tutaj nowe zejście do stawu, jeszcze w trakcie pracy. Ma mi ułatwić dojście do różaneczników i innych nadwodnych kwiatów i traw.
W czasie tegorocznych wichur nie ponieśliśmy żadnych strat, czego się obawialiśmy. Przygięło lekko niektóre drzewka, ale wracają już do pionu, niektórym trzeba było trochę pomóc. Ta dziewanna jednak pobiła wszystkie rekordy. Nie dość, że bardzo wysoka, to teraz, po tych wietrzyskach, rośnie nadal w pozycji poziomej.
Na dzisiaj kończę już spotkanie a Wami i zabieram się do pakowania. Mam nadzieję, że nadrobiłam zaległości
Następne ciekawostki po powrocie, do zobaczenia
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Różo urokliwe Twoje miejsce na ziemi! A czynicie go coraz urokliwszym, skoro piwniczka dostałam takiego wspaniałe wykończenie to już sobie wyobrażam jak wygląda sam dom (chyba go nie pokazywałaś?). Własny staw to niekończący się program przyrodniczy Warzywnik też pokazałaś z oddali Śliczne te drzwi i okucia Miłego wypoczynku i jeżeli jedziesz do ogrodu to rób dużo zdjęć, a może zdecydujesz się pokazać dom
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Podczas mojej nieobecności tutaj mieliśmy na działce dużo gości, kilka smutnych przeżyć rodzinnych, trochę wyjazdów po Polsce i bardzo niewiele czasu na prawdziwą "działkową" pracę. Stąd właśnie na zdjęciach będzie można zobaczyć, jak bardzo zarastały niektóre miejsca w ogrodzie. Dzisiaj więc krótki przegląd wszystkiego po trochu.
Marysia pytała mnie o warzywnik, bo nie pokazywałam go z bliska. Otóż jest, ma się całkiem nieźle, jak na tegoroczne zaniedbanie. Zbieramy nawet jakieś plony wystarczające na nasze potrzeby. Pokażę go w kilku ujęciach, w lepszej lub gorszej kondycji
A domu nie mogę pokazać, ponieważ go tutaj nie mamy. Z bardzo różnych powodów nie mógł powstać, a teraz to chyba już trochę za późno, żeby borykać się z urzędami i budową. Wystarczają nam te wszystkie zakątki, które tworzymy w różnych miejscach, możliwość noclegu jest, wokół przestrzeń i cisza, czego chcieć więcej? Na stałe zamieszkanie na wsi nie możemy sobie pozwolić. Tak więc zostanie tak, jak było dotąd.
No to może teraz trochę kwiatowo, bo w tym roku było u nas bardzo kolorowo. Kwiaty rozweselały działkę w bardzo różnych miejscach. Do dzisiaj wielką radość sprawiają mi heliotropy, które wyhodowałam z nasion, barwne mieczyki, cudnie pachnący tytoń, delikatna werbena i jeżówki zakupione na Gardenii, różne szałwie i kocimiętki. Niektóre kwiaty wysiewały się same, więc były nieoczekiwaną niespodzianką. Kupiliśmy też trochę nowych w zaprzyjaźnionej szkółce, bo ładnie wyglądały w pełnym rozkwicie. Dopiero jednak w przyszłym roku sprawdzimy ich kondycję, zobaczymy, jak poradzą sobie w zimie.
Na zakończenie pokażę jeszcze zimorodka, o którym już kiedyś wspominałam. Ten jeden usiadł na specjalnie dla nich zrobionym stanowisku, inne siadają też chętnie na wędce. Obserwujemy je wcześnie rano albo wieczorem, wielka to frajda je oglądać, bo są tak inne od wszystkich pospolitych ptaków, których u nas pełno.
W najbliższą sobotę wyruszamy znowu, więc pewnie będą nowe zdjęcia. Planujemy wprawdzie trochę prac porządkowych, ale na fotki muszę znaleźć czas, żeby móc pokazać gościom coś nowego. A więc do zobaczenia
Marysia pytała mnie o warzywnik, bo nie pokazywałam go z bliska. Otóż jest, ma się całkiem nieźle, jak na tegoroczne zaniedbanie. Zbieramy nawet jakieś plony wystarczające na nasze potrzeby. Pokażę go w kilku ujęciach, w lepszej lub gorszej kondycji
A domu nie mogę pokazać, ponieważ go tutaj nie mamy. Z bardzo różnych powodów nie mógł powstać, a teraz to chyba już trochę za późno, żeby borykać się z urzędami i budową. Wystarczają nam te wszystkie zakątki, które tworzymy w różnych miejscach, możliwość noclegu jest, wokół przestrzeń i cisza, czego chcieć więcej? Na stałe zamieszkanie na wsi nie możemy sobie pozwolić. Tak więc zostanie tak, jak było dotąd.
No to może teraz trochę kwiatowo, bo w tym roku było u nas bardzo kolorowo. Kwiaty rozweselały działkę w bardzo różnych miejscach. Do dzisiaj wielką radość sprawiają mi heliotropy, które wyhodowałam z nasion, barwne mieczyki, cudnie pachnący tytoń, delikatna werbena i jeżówki zakupione na Gardenii, różne szałwie i kocimiętki. Niektóre kwiaty wysiewały się same, więc były nieoczekiwaną niespodzianką. Kupiliśmy też trochę nowych w zaprzyjaźnionej szkółce, bo ładnie wyglądały w pełnym rozkwicie. Dopiero jednak w przyszłym roku sprawdzimy ich kondycję, zobaczymy, jak poradzą sobie w zimie.
Na zakończenie pokażę jeszcze zimorodka, o którym już kiedyś wspominałam. Ten jeden usiadł na specjalnie dla nich zrobionym stanowisku, inne siadają też chętnie na wędce. Obserwujemy je wcześnie rano albo wieczorem, wielka to frajda je oglądać, bo są tak inne od wszystkich pospolitych ptaków, których u nas pełno.
W najbliższą sobotę wyruszamy znowu, więc pewnie będą nowe zdjęcia. Planujemy wprawdzie trochę prac porządkowych, ale na fotki muszę znaleźć czas, żeby móc pokazać gościom coś nowego. A więc do zobaczenia
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Różo dziękuję za warzywnik, nie spodziewałam się że masz aż tak duży, a że zadbany to przypuszczałam To dobrze że masz możliwość nocowania i cieszenia się tak pięknym miejscem na ziemi. Ładna ta jasna trzykrotka Wszystko podziwiam i pooglądałam, ale zimorodek podbił moje ...nigdy nie widziałam "na żywo" tego ptaszka
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Zajęci remontem mieszkania nie mieliśmy czasu na działkowe eskapady, chociaż pogoda była całkiem niezła. Po długiej nieobecności na wsi zastaliśmy tam jeszcze trochę zimowych widoków; odrobina śniegu, ale za to staw jeszcze solidnie skuty lodem
Latem martwiliśmy się niskim stanem wody, a teraz zadziwił nas pozytywnie jej wysoki poziom. Miejsca, po których chodziłam, żeby dojść do roślin są całkowicie zalane. Do prac porządkowych konieczne będą długie kalosze, chociaż dosyć niewygodnie stoi się w nich na pochyłej powierzchni, no trudno...różaneczniki przecież trzeba obrobić, a dostatek wody to największy skarb
A tak było w ubiegłym tygodniu, kapryśne niebo straszyło deszczem, ale wiatr rozpędził chmury i miło spędziliśmy czas wędrując po działce. Zewsząd było słychać ptaki, bardzo blisko podeszły krzykliwe żurawie, sikorki już wybrały sobie domki, na drzewach pęcznieją pączki, cebulowe pokazały liście - zaczyna się nowe życie
Różaneczniki są w całkiem dobrej kondycji i powinny obficie zakwitnąć
Nowe zejście do stawu. Ostatnie stopnie pod wodą, więc daleko nie trzeba będzie schodzić, żeby napełnić konewkę
Ta sosna z roku na rok ma coraz ładniejsze szyszki i jest ich bardzo dużo.
Kolejne wizyty na wsi również zrelacjonuję i myślę, że będą już barwniejsze i bogatsze, gdy przyroda ruszy na całego. Do następnego spotkania
Latem martwiliśmy się niskim stanem wody, a teraz zadziwił nas pozytywnie jej wysoki poziom. Miejsca, po których chodziłam, żeby dojść do roślin są całkowicie zalane. Do prac porządkowych konieczne będą długie kalosze, chociaż dosyć niewygodnie stoi się w nich na pochyłej powierzchni, no trudno...różaneczniki przecież trzeba obrobić, a dostatek wody to największy skarb
A tak było w ubiegłym tygodniu, kapryśne niebo straszyło deszczem, ale wiatr rozpędził chmury i miło spędziliśmy czas wędrując po działce. Zewsząd było słychać ptaki, bardzo blisko podeszły krzykliwe żurawie, sikorki już wybrały sobie domki, na drzewach pęcznieją pączki, cebulowe pokazały liście - zaczyna się nowe życie
Różaneczniki są w całkiem dobrej kondycji i powinny obficie zakwitnąć
Nowe zejście do stawu. Ostatnie stopnie pod wodą, więc daleko nie trzeba będzie schodzić, żeby napełnić konewkę
Ta sosna z roku na rok ma coraz ładniejsze szyszki i jest ich bardzo dużo.
Kolejne wizyty na wsi również zrelacjonuję i myślę, że będą już barwniejsze i bogatsze, gdy przyroda ruszy na całego. Do następnego spotkania
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Róże zimowe widoczki raczej przyprawiają o dreszcze ale oczywiście są malownicze, szczególnie zamarznięty staw Zdjęcia marcowe bardziej optymistyczne nosisz wodę konewką...pewnie nie dużo bo ja wolałabym pompę uruchomić, no ale ja mam dużo podlewania
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Dzień dobry Marysiu! Miło, że zajrzałaś do nas. Z tym podlewaniem u nas wygląda różnie. W sezonie cały czas działa pompa, korzystamy zarówno ze studni, jak i z zasobnego stawu. A z konewką śmigam do tych roślin, do których nie można dojść z ogrodowym wężem.
A tak dla odgonienia zimowych widoków, coś cieplejszego z poprzedniego sezonu. Właśnie dzisiaj wysiałam nasiona heliotropu, który mnie zauroczył i teraz zawsze będę go sadziła w każdym wolnym miejscu na rabatkach.
A tak dla odgonienia zimowych widoków, coś cieplejszego z poprzedniego sezonu. Właśnie dzisiaj wysiałam nasiona heliotropu, który mnie zauroczył i teraz zawsze będę go sadziła w każdym wolnym miejscu na rabatkach.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Różo raz siałam heliotrop z pozytywnym skutkiem ale nie tak łatwo, wysiałam torebkę, wykiełkowało dość dużo i w miarę upływu czasu siewki padały. Do wiosny dotrwało powiedzmy 4 czy 5, wsadzone do doniczek czekały na 15 maja i potrafiły w tej doniczce ni stąd ni zowąd paść. W rezultacie zostały dwie dorodne sadzonki, które chciałam nawet przezimować w domu ....ale one nie chciały Rok temu posiałam znowu i poniosłam sromotną klęskę.
Wiesz, że lubię Twój ogród i to jak go pokazujesz
Wiesz, że lubię Twój ogród i to jak go pokazujesz
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Tak ładnie i kolorowo było na początku czerwca. Każdy kwiatek cieszył po długim okresie zimna i wilgoci.
O tym, że niewiele można było zrobić świadczą sterty gałęzi przygotowane do spalenia. Czekaliśmy dosyć długo na pierwsze ognisko. W pobliżu altany powstało miejsce dla różnych ziół, mają się tutaj dobrze, no a my nie musimy wędrować do oddalonego warzywnika.
Bardzo dynamiczna aura nie pozwalała nam nacieszyć się niektórymi roślinami. Przed wyjazdem do domu widzieliśmy np. nabrzmiałe pąki kwiatów, a po tygodniu już nie było śladu po ich urodzie. Chodzę więc po działce i utrwalam na zdjęciach aktualne kwitnienia, ot tak dla porównania i pamięci...
Rododendrony były w tym roku wyjątkowo urodziwe; zapowiedź kwitnienia bardzo obiecująca... Równie dobrze spisały się niezawodne azalie
A to jest miejsce, gdzie próbuję stworzyć nową rabatę z kwitnącymi, i tak od wiosny dosadzam różności, eksperymentuję. Były tu tulipany, czosnki i bratki, które ku mojemu zdziwieniu pożarł zając. Teraz królują kocimiętki , powoli przekwitają szałwie, ale pokazują się nowe, inne kwiaty również w innych miejscach na działce.
Ta roślina to nowy nabytek, który bardzo okazale i długo kwitnie.
O tym, że niewiele można było zrobić świadczą sterty gałęzi przygotowane do spalenia. Czekaliśmy dosyć długo na pierwsze ognisko. W pobliżu altany powstało miejsce dla różnych ziół, mają się tutaj dobrze, no a my nie musimy wędrować do oddalonego warzywnika.
Bardzo dynamiczna aura nie pozwalała nam nacieszyć się niektórymi roślinami. Przed wyjazdem do domu widzieliśmy np. nabrzmiałe pąki kwiatów, a po tygodniu już nie było śladu po ich urodzie. Chodzę więc po działce i utrwalam na zdjęciach aktualne kwitnienia, ot tak dla porównania i pamięci...
Rododendrony były w tym roku wyjątkowo urodziwe; zapowiedź kwitnienia bardzo obiecująca... Równie dobrze spisały się niezawodne azalie
A to jest miejsce, gdzie próbuję stworzyć nową rabatę z kwitnącymi, i tak od wiosny dosadzam różności, eksperymentuję. Były tu tulipany, czosnki i bratki, które ku mojemu zdziwieniu pożarł zając. Teraz królują kocimiętki , powoli przekwitają szałwie, ale pokazują się nowe, inne kwiaty również w innych miejscach na działce.
Ta roślina to nowy nabytek, który bardzo okazale i długo kwitnie.