Mój ogród - rochrzarochrza
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Dzień dobry !
Marysiu, wiesiołek na razie nam nie przeszkadza, bo miejsca jest sporo, ale dziękuję za ostrzeżenie. Co do szerszeni, to te "nasze" wybrały sobie na gniazdo domek przeznaczony dla puchacza. Najpierw przylatywały do altany i w różnych miejscach skubały sufit. Nie wiedzieliśmy dlaczego, tylko w domysłach istniała możliwość zbierania budulca na gniazdo. W czasie jednego ze spacerów po działce zrobiłam oczy jak spodki, kiedy wysoko na drzewie zobaczyłam kompletnie zalepione wejście do ptasiej budki. Omijaliśmy to miejsce szerokim łukiem, żeby ich przypadkiem nie rozdrażnić. Po pewnym czasie zauważyliśmy pod drzewem fragmenty charakterystycznej "ścianki" a w otworze budki dziury, co było znakiem, że szerszenie wyniosły się w poszukiwaniu nowych miejsc. W przyszłym sezonie trzeba będzie też dokładnie obserwować ich poczynania i zlokalizować bazę.
Beatko, miło mi, że u nas zagościłaś. Pytasz o mur, ale nie potrafię Ci precyzyjnie odpowiedzieć, nie jestem fachowcem. Przed ułożeniem kamieni w niewielki rowek była wlewana zaprawa, a więc można uznać, że jest to fundament. Murków różnych jest u nas sporo i różnymi technikami są stawiane. Pewnie jeszcze jakieś powstaną, bo kamieni jeszcze dostatek. Pytasz o roślinę obok języczki ? To nie jest makleja, to figa.
Wrzesień upłynął nam pod hasłem umacniania brzegu stawu. Poziom wody był bardzo niski, więc swobodnie można było wejść w zagrożone miejsce. Teraz z każdą wizytą obserwujemy, jak wody przybywa i wszystko wraca do normy. Przy okazji powstał kolejny murek, który jest dodatkowym wzmocnieniem i świetnym miejscem do siedzenia. Mam kolejny przystanek, z którego dobrze będzie oglądać życie w stawie. Poniżej kilka zdjęć, gdzie widać różne etapy pracy przy zakładaniu faszyny.
A na koniec jeszcze bardzo urokliwa i super wytrzymała roślinka, która, można powiedzieć, kwitnie wielokrotnie aż do pierwszych mrozów, jest niesamowita i ciągle cieszy.
Zapraszam na kolejne spotkanie, do miłego
Marysiu, wiesiołek na razie nam nie przeszkadza, bo miejsca jest sporo, ale dziękuję za ostrzeżenie. Co do szerszeni, to te "nasze" wybrały sobie na gniazdo domek przeznaczony dla puchacza. Najpierw przylatywały do altany i w różnych miejscach skubały sufit. Nie wiedzieliśmy dlaczego, tylko w domysłach istniała możliwość zbierania budulca na gniazdo. W czasie jednego ze spacerów po działce zrobiłam oczy jak spodki, kiedy wysoko na drzewie zobaczyłam kompletnie zalepione wejście do ptasiej budki. Omijaliśmy to miejsce szerokim łukiem, żeby ich przypadkiem nie rozdrażnić. Po pewnym czasie zauważyliśmy pod drzewem fragmenty charakterystycznej "ścianki" a w otworze budki dziury, co było znakiem, że szerszenie wyniosły się w poszukiwaniu nowych miejsc. W przyszłym sezonie trzeba będzie też dokładnie obserwować ich poczynania i zlokalizować bazę.
Beatko, miło mi, że u nas zagościłaś. Pytasz o mur, ale nie potrafię Ci precyzyjnie odpowiedzieć, nie jestem fachowcem. Przed ułożeniem kamieni w niewielki rowek była wlewana zaprawa, a więc można uznać, że jest to fundament. Murków różnych jest u nas sporo i różnymi technikami są stawiane. Pewnie jeszcze jakieś powstaną, bo kamieni jeszcze dostatek. Pytasz o roślinę obok języczki ? To nie jest makleja, to figa.
Wrzesień upłynął nam pod hasłem umacniania brzegu stawu. Poziom wody był bardzo niski, więc swobodnie można było wejść w zagrożone miejsce. Teraz z każdą wizytą obserwujemy, jak wody przybywa i wszystko wraca do normy. Przy okazji powstał kolejny murek, który jest dodatkowym wzmocnieniem i świetnym miejscem do siedzenia. Mam kolejny przystanek, z którego dobrze będzie oglądać życie w stawie. Poniżej kilka zdjęć, gdzie widać różne etapy pracy przy zakładaniu faszyny.
A na koniec jeszcze bardzo urokliwa i super wytrzymała roślinka, która, można powiedzieć, kwitnie wielokrotnie aż do pierwszych mrozów, jest niesamowita i ciągle cieszy.
Zapraszam na kolejne spotkanie, do miłego
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Znaczy się, że jednak fundament należy zrobić. Dziękuję. Pięknie wyglądają Twoje murki, ścieżki i placyki wyłożone kamieniem. Tak naturalnie. Też tak zrobię. Chociaż u mnie takich widoków nie uświadczysz. No cóż. Pozostanie się cieszyć tym co się ma a na wodę popatrzę u Ciebie. A ten bluszcz od kamieni nie wymarza?
Pozdrawiam. Beata.
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6554
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Przepięknie wyglada kwiatek w kamieniech.
- Aga P
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 34
- Od: 16 paź 2015, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Witam piękny masz ogród a lewizja wśród kamieni istne cudo u mnie nie chcą rosnąć pozdrawiam
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Beatko, widoki u Ciebie na pewno też są ładne, ale oczywiście wpadaj do mnie, kiedy tylko chcesz. Bluszcz jest zimozielony i nie jest mu źle na kamieniach, nie marznie. W niektórych miejscach czasem ciemnieją mu liście, ale wiosną szybko wraca do normy.
Dorotko, miło Cię znowu gościć. Cieszę się, że Tobie też się podoba lewizja wśród kamieni.
Ago, lewizja czuje się tam całkiem dobrze, bo jest posadzona pod lekkim skosem, żeby jej nie zamakały korzenie. Może u Ciebie właśnie dlatego nie chce rosnąć, że ma za dużo wilgoci? Może spróbuj jeszcze raz ją posadzić, bo to ładna roślina.
Dziewczyny, raz jeszcze dziękuję za odwiedziny i myślę, że będzie jeszcze okazja do rozmów. Lubię gości, więc serdecznie zapraszam na kolejne spacery po naszej działce, pozdrawiam.
Dorotko, miło Cię znowu gościć. Cieszę się, że Tobie też się podoba lewizja wśród kamieni.
Ago, lewizja czuje się tam całkiem dobrze, bo jest posadzona pod lekkim skosem, żeby jej nie zamakały korzenie. Może u Ciebie właśnie dlatego nie chce rosnąć, że ma za dużo wilgoci? Może spróbuj jeszcze raz ją posadzić, bo to ładna roślina.
Dziewczyny, raz jeszcze dziękuję za odwiedziny i myślę, że będzie jeszcze okazja do rozmów. Lubię gości, więc serdecznie zapraszam na kolejne spacery po naszej działce, pozdrawiam.
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6554
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Mam jedną lewizję i właśnie się zastanawiam czy doczeka wiosny. Zabezpieczyłam ją przed wilgocią.
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Wszystkie kolory działkowe z minionego roku już pokazałam, dlatego teraz pora rozpocząć nowy rozdział.
Zapraszam więc na chwilę w nasze strony. Dzisiejszy dzień na działce był całkiem przyjemny, bezwietrzny, z odrobiną słońca i temperaturą -5 stopni. Stan roślin sprawdzony, mają się nieźle, chociaż teraz przecież trudno ocenić to do końca.
W drodze byliśmy zaskoczeni małą ilością śniegu, ale im bliżej celu podróży, tym go było więcej.
Na samej działce zastaliśmy śniegową pierzynkę zaznaczoną wieloma śladami różnych zwierząt, co oznacza, że nasi bracia mniejsi buszują tam cały czas bez większych zakłóceń. Są w końcu u siebie; to my weszliśmy kiedyś na ich teren, dlatego nie konkurujemy ze sobą.
Stawek jest zamarznięty, ale to widać tylko przy kładce, bo cały jest pokryty śniegiem. Na całej powierzchni jest pełno tropów wyznaczających ścieżki we wszystkie strony.
A tak wygląda miejsce, które nie tak dawno przecież było wzmacniane. Wiosną na pewno jeszcze coś będziemy na tym brzegu robić, żeby całą akcję ratowniczą zamknąć i przenieść się w inne newralgiczne punkty brzegowe.
Taki sobie widoczek ze spacerowej trasy; wierzba pogięta na śniegowym tle wygląda dość ciekawie
A na jeziorze wypatrzyliśmy kilka stanowisk wędkarzy podlodowych, którzy pojawili się dzisiaj w chwili, kiedy my wracaliśmy już do domu.
Styczniowa wyprawa sprawdzająca stan działki zaliczona, jak zwykle o tej porze była dosyć krótka, ale bardzo przyjemna ze względu na dobrą aurę. Miałam okazję zabrać zgromadzone nasiona, żeby je ze spokojem przejrzeć w domu i przygotować się do nowego sezonu. Każdego roku zostają mi jakieś nadwyżki, o których zapominam i nie zdążam wysiać. Może tym razem się uda wykorzystać wszystkie zapasy?
Kolejna krótka relacja z wyprawy kontrolnej będzie, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Tymczasem, do zobaczenia
Zapraszam więc na chwilę w nasze strony. Dzisiejszy dzień na działce był całkiem przyjemny, bezwietrzny, z odrobiną słońca i temperaturą -5 stopni. Stan roślin sprawdzony, mają się nieźle, chociaż teraz przecież trudno ocenić to do końca.
W drodze byliśmy zaskoczeni małą ilością śniegu, ale im bliżej celu podróży, tym go było więcej.
Na samej działce zastaliśmy śniegową pierzynkę zaznaczoną wieloma śladami różnych zwierząt, co oznacza, że nasi bracia mniejsi buszują tam cały czas bez większych zakłóceń. Są w końcu u siebie; to my weszliśmy kiedyś na ich teren, dlatego nie konkurujemy ze sobą.
Stawek jest zamarznięty, ale to widać tylko przy kładce, bo cały jest pokryty śniegiem. Na całej powierzchni jest pełno tropów wyznaczających ścieżki we wszystkie strony.
A tak wygląda miejsce, które nie tak dawno przecież było wzmacniane. Wiosną na pewno jeszcze coś będziemy na tym brzegu robić, żeby całą akcję ratowniczą zamknąć i przenieść się w inne newralgiczne punkty brzegowe.
Taki sobie widoczek ze spacerowej trasy; wierzba pogięta na śniegowym tle wygląda dość ciekawie
A na jeziorze wypatrzyliśmy kilka stanowisk wędkarzy podlodowych, którzy pojawili się dzisiaj w chwili, kiedy my wracaliśmy już do domu.
Styczniowa wyprawa sprawdzająca stan działki zaliczona, jak zwykle o tej porze była dosyć krótka, ale bardzo przyjemna ze względu na dobrą aurę. Miałam okazję zabrać zgromadzone nasiona, żeby je ze spokojem przejrzeć w domu i przygotować się do nowego sezonu. Każdego roku zostają mi jakieś nadwyżki, o których zapominam i nie zdążam wysiać. Może tym razem się uda wykorzystać wszystkie zapasy?
Kolejna krótka relacja z wyprawy kontrolnej będzie, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Tymczasem, do zobaczenia
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Piękne ujęcia zimy. Aż czuć, jak od zimna giną patogeny . U mnie dzisiaj chlapa na całego. Na zamarzniętej ziemi stoją kałuże. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi to roślinom.
Macie ryby w tej wodzie?
Macie ryby w tej wodzie?
Pozdrawiam. Beata.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Różo każdy kto kocha rośliny marzy o swoim kawałeczku ziemi, a jak jeszcze ten kawałek ziemi leży w pięknej okolicy to już nic więcej nam do szczęścia nie trzeba. Ty to masz
Zdjęcie lewizji w kamieniach bardzo ładne moje lewizje załatwiły mrówki na skalniaku, ale może takim kamieniom nie dałyby rady.
Zdjęcie lewizji w kamieniach bardzo ładne moje lewizje załatwiły mrówki na skalniaku, ale może takim kamieniom nie dałyby rady.
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Pora wreszcie odkurzyć wątek, przecież już wiosna
U nas jeszcze trochę nieśmiała, ale też jest widoczna. Za każdym razem odkrywamy coś nowego, co bardzo cieszy.
Dzisiaj zdjęcia sprzed trzech dni, zapraszam
Na najdrobniejszych nawet kwiatkach pełno owadów, które są tak szybkie, że trudno zrobić im zdjęcie. Ważne jednak, ze są...
A tutaj jeden z niewielu już żonkili ...
...i jaszczurka, która z ciekawością, i pewnie też ze strachem, wyglądała z dziurki. Przyglądając się jej zeszłam do parteru, bo zaciekawiły mnie maleńkie białe kwiatuszki tworzące dywan na drodze...
I tak zostałam już w tych niskich działkowych partiach, bo tam też jest bardzo ciekawie. Niezwykle rzadko przyglądamy się tym zjawiskowym roślinkom, raczej nasze buty mają z nimi kontakt.
A co powiecie na koziołka? Prawda, że interesujący gość?
Tutaj można poczuć wiosnę, chociaż w tle jeszcze zeschnięte, jesienne liście i sucha trawa... Trochę więc starego, ale też nowe życie.
Kolejna wizyta na działce przyniesie nowe obserwacje, uwiecznię co nieco i znowu pokażę co w trawie piszczy. do następnego razu
U nas jeszcze trochę nieśmiała, ale też jest widoczna. Za każdym razem odkrywamy coś nowego, co bardzo cieszy.
Dzisiaj zdjęcia sprzed trzech dni, zapraszam
Na najdrobniejszych nawet kwiatkach pełno owadów, które są tak szybkie, że trudno zrobić im zdjęcie. Ważne jednak, ze są...
A tutaj jeden z niewielu już żonkili ...
...i jaszczurka, która z ciekawością, i pewnie też ze strachem, wyglądała z dziurki. Przyglądając się jej zeszłam do parteru, bo zaciekawiły mnie maleńkie białe kwiatuszki tworzące dywan na drodze...
I tak zostałam już w tych niskich działkowych partiach, bo tam też jest bardzo ciekawie. Niezwykle rzadko przyglądamy się tym zjawiskowym roślinkom, raczej nasze buty mają z nimi kontakt.
A co powiecie na koziołka? Prawda, że interesujący gość?
Tutaj można poczuć wiosnę, chociaż w tle jeszcze zeschnięte, jesienne liście i sucha trawa... Trochę więc starego, ale też nowe życie.
Kolejna wizyta na działce przyniesie nowe obserwacje, uwiecznię co nieco i znowu pokażę co w trawie piszczy. do następnego razu
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6554
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Gość super! Byle do ogrodu nie wszedł. A mech cudownie kwitnie.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Różo i co to za małe białe kwiatuszki? mchom ja się często przyglądam i fotografuję chociaż straciłam aparat, który spełniał wymogi Jelonek przypomniał mi dzieciństwo i ulubioną książkę Rogaś z doliny Roztoki.
I jaszczurka ciekawy gość No to czekam na następną porcję zdjęć i opowieści
I jaszczurka ciekawy gość No to czekam na następną porcję zdjęć i opowieści
Re: Mój ogród - rochrzarochrza
Po długim czasie odpowiadam moim miłym Gościom
Doroto, Rogaś nie wszedł na działkę, ale były zające, lisy i bażanty.
Marysiu, niestety nie rozpoznałam dywanowych kwiatuszków Jaszczurek namnożyło się sporo i jak szalone śmigają pod stopami, trzeba bardzo uważać na te maluchy.
No to teraz kilka zdjęć, bo przecież na działce życie bujnie kwitnie.
W oczekiwaniu na czarne tulipany....
Kilka nowych roślin, które trwały zaledwie chwilę, bo kuklik i orliki komuś zasmakowały
Nie wiem, jak nazywa się ten krzaczek. Gdzieś w odległych zakamarkach pamięci miota mi się słowo "węgierski". Może ktoś rozpoznaje jegomościa?
Nasz "dziwak" tego roku strasznie "kurzył", oznaczył wszystko wokół cieniutką warstwą żółtego pyłu
Takie widoki o świcie zapowiadały piękny dzień. Nie może być inaczej, kiedy słońce wstaje, unosi się mgła nad jeziorem i słychać, jak budzi się życie
A tutaj........ absolutny spokój, którym cieszę się najbardziej po wyjeździe z miasta. Bezwietrzna chwila zdarzająca się dość rzadko w naszym terenie
Wyczekiwany czarny tulipan Chyba nieosiągalna sprawa w przyrodzie.........
Czy to żylistek? Ogromny krzaczor, samoobsługowy, traktowany trochę po macoszemu. Potrzebuje trochę serca, więc muszę wiedzieć, kto zacz i jak mu je okazać
.......ma takie ładne, drobne kwiatki w dwóch kolorach
A w półcieniu przy strumyczku i kamieniach rozwija się funkia, chyba służy jej ten klimacik, bo wygląda tutaj całkiem nieźle, prawda?
Jeszcze kilka dni temu tak wyglądały azalie i rododendrony, to ich najpiękniejszy czas
Jeszcze dużo jest do pokazania, ale zrobiło się późno, więc inne ujęcia zostawiam na kolejne spotkanie. Do zobaczenia
Doroto, Rogaś nie wszedł na działkę, ale były zające, lisy i bażanty.
Marysiu, niestety nie rozpoznałam dywanowych kwiatuszków Jaszczurek namnożyło się sporo i jak szalone śmigają pod stopami, trzeba bardzo uważać na te maluchy.
No to teraz kilka zdjęć, bo przecież na działce życie bujnie kwitnie.
W oczekiwaniu na czarne tulipany....
Kilka nowych roślin, które trwały zaledwie chwilę, bo kuklik i orliki komuś zasmakowały
Nie wiem, jak nazywa się ten krzaczek. Gdzieś w odległych zakamarkach pamięci miota mi się słowo "węgierski". Może ktoś rozpoznaje jegomościa?
Nasz "dziwak" tego roku strasznie "kurzył", oznaczył wszystko wokół cieniutką warstwą żółtego pyłu
Takie widoki o świcie zapowiadały piękny dzień. Nie może być inaczej, kiedy słońce wstaje, unosi się mgła nad jeziorem i słychać, jak budzi się życie
A tutaj........ absolutny spokój, którym cieszę się najbardziej po wyjeździe z miasta. Bezwietrzna chwila zdarzająca się dość rzadko w naszym terenie
Wyczekiwany czarny tulipan Chyba nieosiągalna sprawa w przyrodzie.........
Czy to żylistek? Ogromny krzaczor, samoobsługowy, traktowany trochę po macoszemu. Potrzebuje trochę serca, więc muszę wiedzieć, kto zacz i jak mu je okazać
.......ma takie ładne, drobne kwiatki w dwóch kolorach
A w półcieniu przy strumyczku i kamieniach rozwija się funkia, chyba służy jej ten klimacik, bo wygląda tutaj całkiem nieźle, prawda?
Jeszcze kilka dni temu tak wyglądały azalie i rododendrony, to ich najpiękniejszy czas
Jeszcze dużo jest do pokazania, ale zrobiło się późno, więc inne ujęcia zostawiam na kolejne spotkanie. Do zobaczenia