Pierwsze koty za płoty cz.lll
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Soniu, teraz to już naprawdę trzeba szukać bardzo uważnie. Muszę się sporo nachodzić, żeby coś znaleźć. Mam na szczęście niewiele drzew, ale liści i tak sporo leży na trawnikach. Jeżeli trafi się jeszcze jakiś pogodnych dzień, to może uda mi się je zebrać. Pozdrawiam
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko wszystko co dobre szybko się kończy tak i jesień pomału zamienia się w szare i niezbyt efektowne barwy, choć i niektóre szarości są urocze... znowu powiększyłam o kilka Twoich fotek kolekcję moich tapet na laptopa ... Super Ja tak sobie myślę że jeszcze kilka świąt ... Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Trzech Króli i... już będzie wiosna No nie... jak szybko Byle tylko zdrówko dopisało
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Róże posadzone ja też przesadziłam swojego generała w inne miejsce .Ciekawe jak będzie kwitł na nowym bardziej słonecznym miejscu. Ptaszki same sie delektują nasionkami nie trzeba ich specjalnie zapraszać u mnie juz zawiesiłam słonecznikową stołówkę. .Mnie się też wreszcie udało wklikać fotki Pięknie wyglądają trawy na tle błękitnego nieba
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Jeszcze podobno listopad ma być ładny
Jak czytam o Twoim Kaprysie, to jakbym widziała swojego
Niby ma działkę na co dzień, ale nie lubi za długo na niej przebywać
Taki domowy piesek. Najbardziej nie lubi wszelkiego robactwa. To ono nie pozwala mu na spokojny sen w ogrodzie.
Muchy, komary, mrówki. Najchętniej zostałby w domu, ale co zrobić kiedy pani ciagnie do ogrodu?
Zresztą już coraz bardziej widzę, że zbyt długie leżenie na zimnej ziemi niezbyt dobrze wpływa na jego stawy, więc staram się go zamykać, ale on wtedy na złośc chce na dwór
Jak jest na dworze, chce do domu
I weź tu wytrzymaj
Jak czytam o Twoim Kaprysie, to jakbym widziała swojego
Niby ma działkę na co dzień, ale nie lubi za długo na niej przebywać
Taki domowy piesek. Najbardziej nie lubi wszelkiego robactwa. To ono nie pozwala mu na spokojny sen w ogrodzie.
Muchy, komary, mrówki. Najchętniej zostałby w domu, ale co zrobić kiedy pani ciagnie do ogrodu?
Zresztą już coraz bardziej widzę, że zbyt długie leżenie na zimnej ziemi niezbyt dobrze wpływa na jego stawy, więc staram się go zamykać, ale on wtedy na złośc chce na dwór
Jak jest na dworze, chce do domu
I weź tu wytrzymaj
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Świetny ten majstersztyk.Że też coś takiego fajnego wypatrzyłaś.Jesteś dobrym obserwatorem.Ja czekam na pogodę jak na zbawienie.
Muszę jeszcze zebrać jabłka jonatana bo jakieś wyjątkowo smaczne w tym roku.Dalie też jeszcze kwitną.Muszę zabrać nasiona do domu i cebule tygrysówki i acidantery.
Muszę jeszcze zebrać jabłka jonatana bo jakieś wyjątkowo smaczne w tym roku.Dalie też jeszcze kwitną.Muszę zabrać nasiona do domu i cebule tygrysówki i acidantery.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko , jak zamykam ogród na zimę to nie jest mi wcale z tego powodu przykro bo wiem , że w zimowe miesiące będę zajmowała się fajnymi rzeczami na które nie mam czasu w okresie ogrodowym . Na długie wieczory już czekają na mnie pachnące świeżym drukiem książki , przeglądam repertuar teatrów i filharmonii , planuję małe wypady na różne wystawy , więc nudy nigdy nie ma .Zresztą , zima to czas odpoczynku tak dla przyrody jak i dla ludzi , więc odpoczywajmy i nabierajmy sił na następny sezon .Pozdrawiam
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko uwieczniłaś ostatnie chwile na działce to teraz przed Tobą odpoczywanie, planowanie i oczekiwanie Ogród przy domu właściwie nigdy nie śpi, bo jak nie ciągłe porządki w bezśniegową jesień czy zimę, to nieustające spacery w poszukiwaniu oznak życia i dokarmianie ptaków. A jak dokarmianie to fotografowanie! Już nie wspomnę o spacerach kilka razy dziennie do kurnika Ciekawa jestem jak zimą będą funkcjonować moje kaczki
Kupiłaś tą różową borówkę? też o niej myślałam, ale ostatecznie kupiłam u Starkla nową odmianę, która ponoć nie potrzebuje aż tak kwaśnej gleby. Ciekawa jestem tej Twojej i mojej owoców Agrest uwielbiam ja i moja rodzina, właściwie zjadam prawie cały z krzaka. M ma ochotę zrobić wino, ale mimo kilku krzewów nigdy nie ma z czego
Kupiłaś tą różową borówkę? też o niej myślałam, ale ostatecznie kupiłam u Starkla nową odmianę, która ponoć nie potrzebuje aż tak kwaśnej gleby. Ciekawa jestem tej Twojej i mojej owoców Agrest uwielbiam ja i moja rodzina, właściwie zjadam prawie cały z krzaka. M ma ochotę zrobić wino, ale mimo kilku krzewów nigdy nie ma z czego
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11687
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko jak ja lubię czytać twoje opowieści Powoli zamykasz sezon ogrodowania,ale nic dziwnego skoro coraz chłodniej
Masz już posadzone różyczki,a ta róża z korzonkami słabymi może się rozkołysać,ale może być też ciężko jej rozwinąć pędy.Jakie różyczki zamieszkały u Ciebie?
Wiosną ją poobserwujesz i jak nie ruszy to napiszesz najwyżej do szkółki
Miłego tygodnia i słońca,które wszyscy kochamy
Masz już posadzone różyczki,a ta róża z korzonkami słabymi może się rozkołysać,ale może być też ciężko jej rozwinąć pędy.Jakie różyczki zamieszkały u Ciebie?
Wiosną ją poobserwujesz i jak nie ruszy to napiszesz najwyżej do szkółki
Miłego tygodnia i słońca,które wszyscy kochamy
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16586
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Wow! Iwonko! Już zamknęłaś sezon na amen?!
Ja wprawdzie też działkę przygotowałam do zimy, której podobno ma nie być, ale od czasu do czasu jeszcze się w odwiedziny wybiorę. Zresztą mam do wsadzenia cebule tulipanów i czosnków, a jeszcze przyjadą cebulki narcyzów pachnących od miłej Forumki.
Zastanawiam się, czy kopczykować róże, skoro najbliższe trzy miesiące mają być ciepłe, deszczowe i mocno wietrzne.
Mam jeszcze do ścięcia kwiaty róż, co by zdążyły im młode łodygi zdrewnieć.
Jak widzisz, sporo jeszcze mam do zrobienia, tylko pogoda nie sprzyja, a nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, bo ktoś w domu musi być na pełnych obrotach na wypadek ... odpukuję w niemalowane.
Ja wprawdzie też działkę przygotowałam do zimy, której podobno ma nie być, ale od czasu do czasu jeszcze się w odwiedziny wybiorę. Zresztą mam do wsadzenia cebule tulipanów i czosnków, a jeszcze przyjadą cebulki narcyzów pachnących od miłej Forumki.
Zastanawiam się, czy kopczykować róże, skoro najbliższe trzy miesiące mają być ciepłe, deszczowe i mocno wietrzne.
Mam jeszcze do ścięcia kwiaty róż, co by zdążyły im młode łodygi zdrewnieć.
Jak widzisz, sporo jeszcze mam do zrobienia, tylko pogoda nie sprzyja, a nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, bo ktoś w domu musi być na pełnych obrotach na wypadek ... odpukuję w niemalowane.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ostatnie 2 zdjęcia mistrzowskie- koniec babiego lata.
Jaką różę wsadziłaś oprócz Aleksandry?
Jaką różę wsadziłaś oprócz Aleksandry?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fantastyczne zdjęcia
Oj, coraz blizej zima, choć jeszcze tego nie widać na kolorowych zdjęciach, ale czuć już po temperaturach...
Oj, coraz blizej zima, choć jeszcze tego nie widać na kolorowych zdjęciach, ale czuć już po temperaturach...
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fajne te nowe odmiany róż co kupiłaś. Mam nadzieje ze i ta róża z mniejszymi korzonkami da radę.
Fioletowe listki szalwi , tak ? Pięknie ujęte.
Fioletowe listki szalwi , tak ? Pięknie ujęte.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ewa, jak tak przelecieć tylko po świętach, to rzeczywiście lista niedługa i czas minie, jak z bicza strzelił
Miło mi, że przyozdabiasz sobie laptopka moimi zdjęciami. Niby drobna rzecz, a cieszy
Jadziu, róże przesadzaliśmy pierwszy raz. Ta mimo czterech lat spędzonych w jednym miejscu nie miała zbytnio rozbudowanych korzeni i nie sprawiło nam to żadnego kłopotu. Lubię kwiaty de Gaulla i nie chciałam się z nią rozstawać, chociaż jak na razie nie pokazała się z dobrej strony. Jednak jeszcze okażę jej i dam szansę. Jako takich warunków jej to nie zmieni, bo u mnie wszędzie raczej słonecznie, ale może towarzystwo będzie jej bardziej odpowiadać?
Otworzyłaś już ptasią stołówkę? Ja jeszcze nie, dopóki nie jest bardzo zimno i za oknem pełno nasion, to pozwalam im na wybór własnego menu Bo u mnie to tylko słonecznik i słonecznik
Fotosik napsuł mi krwi, chyba ze dwie godziny zajęło mi wklejenie tych kilku zdjęć.
Gosiu, jakoś nie wierzę w ładny listopad, owszem jakieś słonko jeszcze gdzieś ma się plątać po niebie, ale zapowiadane 4* nie sprzyjają pracom na działce. Jeszcze raz chciałabym pojechać, uporządkować domek i przynajmniej zgrabić liście, ale nie wiem czy mi się to uda. W domku mam kominek, to rozpalę w piecu i będzie ciepło, ale wolałabym żeby i aura za oknem była bardziej sprzyjająca
To psy mamy podobne nie tylko wyglądem, ale i usposobieniem. Kaprys w tym roku skończy dwanaście lat i niestety bardzo się już zestarzał Widać po nim, że to już staruszek. Ze spacerów wraca na ostatnich nogach, nie ma śladu po jego wcześniejszej energii.Co prawda mam też podejrzenie, że przyczyną takiego stanu, mogły być zbyt długie pazury. Teraz ma już je znacznie skrócone przez pańcia, jeszcze ładniej opiłowane przez pańcię i wydaje mi się, że lepiej chodzi. Jakoś nigdy nie miał kłopotów z pazurami, więc nie zwracaliśmy na nie uwagi, aż kiedyś zauważyłam, że na spacerze bardzo stuka o asfalt EM przyniósł obcinak i pilnik do metalu i bez problemu usunęliśmy problem.
Danusiu, czasami zupełnie przypadkiem coś wpadnie w oko, czasami zupełnie nie zauważę niczego szczególnego i dopiero oglądając zdjęcia odkrywam jakąś rewelację, a czasami tak długo szukam, aż znajdę Jeszcze wszystkie moje cebulki siedzą w ziemi, nie pomyślałam żeby je wyciągnąć Tym bardziej muszę znaleźć czas i pojechać na działkę. Swoje owoce zawsze są najsmaczniejsze i szkoda, żeby zostały na drzewie się zmarnowały.
Elu, ze wszystkim się zgadzam, a nawet już się cieszę, że będę miała więcej wolnego czasu na różne przyjemności Ale tak najzwyczajniej na świecie szkoda mi ciepłych promieni, zieleni, rowerowych wycieczek. Książki czytam na bieżąco, ale w sezonie działkowym rzeczywiście jest ich zdecydowanie mniej, nawet moja ulubiona pani z biblioteki już zwróciła uwagę, że w czasie letnim mniej wypożyczam
Marysiu, i tego wszystkiego Ci zazdroszczęTej możliwości wyjścia do ogrodu kiedy tylko zechcesz, śniadania zjedzonego na trawie, cudnego nieba nad głową
Kaczkom zbudowałaś przytulny domek, to chyba będą zadowolone? Nie może być inaczej
O różowej borówce czytałam niezbyt pochlebne opinie, wiec może Twój wybór okaże się lepszy? Kupiliśmy ją pod wpływem impulsu, a dopiero w domu poczytałam sobie na jej temat. Jak się nie sprawdzi, to wymienię ją na lepszy model
Gdybym agrest miała pod domem, to eM z chęcią by go poskubał. Ale rośnie na działce, a on tam nie bywa, to tylko motyle się nim delektują. Ale ile one zjedzą? Tyle co kot napłakał
Aniu-Annes 77, jak do tej pory, to nowe róże zawsze sadzimy w deszczu lub nawet w kilkustopniowym mrozie Pogoda już nie pozwala na samotne wyprawy na działkę, w sezonie zawsze się tam ktoś kręci, a teraz nie ma już nikogo. Wolę nie być tam sama, żeby nie kusić złego. Niby nie słyszałam, żeby w tej okolicy coś złego się wydarzyło, ale wolę się nie pchać. Jak czas i pogoda pozwoli, to pojadę jeszcze z synem i coś podziałamy. Jak nie, to odłożę to na pół roku i też nic się nie stanie.
Czuję się przywołana do porządku. Już raz pytałaś się jakie róże kupiłam, a ja pominęłam to milczeniem Kupiłam Desdemonę, Charlesa Darwina i Princess Aleksandrę of Kent. I to Desdemona ma takie marne korzonki Chyba napiszę do szkółki już teraz i zobaczę co mi odpiszą.
Lucynko, jaką miłą wiadomość mi przynosisz Do tej pory słyszałam, że zima ma być mroźna i długa, a Ty piszesz, że ma jej nie być? Oby się to sprawdziło, bo najbardziej nie lubię tej pory roku. Wiem, że nie ma co narzekać na nieuniknione, ale nie lubię i już. Tylko czasami jak napada świeży śnieżek i jest bielusieńko i cichuteńko i tylko ślady zwierząt na śniegu, to wpadam w uzasadniony zachwyt A jak buro i ponuro i pośniegowe błoto zalegające chodniki, to tęsknię za wiosną, latem a nawet jesienią. Każda pora roku ma woje plusy, ale zima ma ich dla mnie najmniej.
Różyczkom chyba jeszcze ciepło, zbyt wczesne kopczykowanie może im przynieść więcej szkody niż pożytku.
Pogoda mnie zniechęciła przed dalszym kupowaniem cebulek, chyba sobie odpuszczę. No chyba, że nie wytrzymam
To i ja z Tobą postukam w niemalowane na wszelki wypadek, trzymaj się ciepło
Moniko, posadziłam już Desdemonę, Charlesa Darwina i Aleksandrę of Kent. Ale teraz chodzą mi po głowie jeszcze dwie i rozpaczliwie szukam dla nich miejsca Dla jednej mam, ale zamawiać tylko jedną ?
Mariolko, oj tak, już zrobiło się zimniej Kolory znaleźć coraz trudniej. Przez moment była cudna jesień, a potem raptem zrobiło się szaro i buro. Poleciały liście z drzew i kolory uleciały. Któregoś dnia z przyjemnością poszurałam sobie nogami wśród suchych jeszcze wtedy liści. Od zawsze to robię i lubię . przypominają się wtedy zamierzchłe czasy dzieciństwa.
Aniu-anabuko1, i ja liczę, że Desdemona tym razem sobie poradzi i pozostanie przy życiu Mam nadzieję, że będzie tak samo piękna, jak na zdjęciach. Bardzo na nią liczę. Oczywiście, że to szałwia Z daleka jeszcze jest kolorowa, ale z bliska widać już, że ciągnie ostatkiem sił
Nieuchronnie zbliża się czas ciepłych kurtek, czapek, szalików i rękawiczek. I mimo, że wiem, że to konieczne i nic się na to nie poradzi, to jednak mi żal. Żal mi słonecznych promieni, które w tym roku świeciły dla innych, żal ciepła, zapachów i barw. Najbardziej mi chyba jednak żal rowerowych wycieczek i umykających widoków, które teraz będę widywać tylko z okien samochodu. A to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej
Ech, byle do wiosny.....
Miło mi, że przyozdabiasz sobie laptopka moimi zdjęciami. Niby drobna rzecz, a cieszy
Jadziu, róże przesadzaliśmy pierwszy raz. Ta mimo czterech lat spędzonych w jednym miejscu nie miała zbytnio rozbudowanych korzeni i nie sprawiło nam to żadnego kłopotu. Lubię kwiaty de Gaulla i nie chciałam się z nią rozstawać, chociaż jak na razie nie pokazała się z dobrej strony. Jednak jeszcze okażę jej i dam szansę. Jako takich warunków jej to nie zmieni, bo u mnie wszędzie raczej słonecznie, ale może towarzystwo będzie jej bardziej odpowiadać?
Otworzyłaś już ptasią stołówkę? Ja jeszcze nie, dopóki nie jest bardzo zimno i za oknem pełno nasion, to pozwalam im na wybór własnego menu Bo u mnie to tylko słonecznik i słonecznik
Fotosik napsuł mi krwi, chyba ze dwie godziny zajęło mi wklejenie tych kilku zdjęć.
Gosiu, jakoś nie wierzę w ładny listopad, owszem jakieś słonko jeszcze gdzieś ma się plątać po niebie, ale zapowiadane 4* nie sprzyjają pracom na działce. Jeszcze raz chciałabym pojechać, uporządkować domek i przynajmniej zgrabić liście, ale nie wiem czy mi się to uda. W domku mam kominek, to rozpalę w piecu i będzie ciepło, ale wolałabym żeby i aura za oknem była bardziej sprzyjająca
To psy mamy podobne nie tylko wyglądem, ale i usposobieniem. Kaprys w tym roku skończy dwanaście lat i niestety bardzo się już zestarzał Widać po nim, że to już staruszek. Ze spacerów wraca na ostatnich nogach, nie ma śladu po jego wcześniejszej energii.Co prawda mam też podejrzenie, że przyczyną takiego stanu, mogły być zbyt długie pazury. Teraz ma już je znacznie skrócone przez pańcia, jeszcze ładniej opiłowane przez pańcię i wydaje mi się, że lepiej chodzi. Jakoś nigdy nie miał kłopotów z pazurami, więc nie zwracaliśmy na nie uwagi, aż kiedyś zauważyłam, że na spacerze bardzo stuka o asfalt EM przyniósł obcinak i pilnik do metalu i bez problemu usunęliśmy problem.
Danusiu, czasami zupełnie przypadkiem coś wpadnie w oko, czasami zupełnie nie zauważę niczego szczególnego i dopiero oglądając zdjęcia odkrywam jakąś rewelację, a czasami tak długo szukam, aż znajdę Jeszcze wszystkie moje cebulki siedzą w ziemi, nie pomyślałam żeby je wyciągnąć Tym bardziej muszę znaleźć czas i pojechać na działkę. Swoje owoce zawsze są najsmaczniejsze i szkoda, żeby zostały na drzewie się zmarnowały.
Elu, ze wszystkim się zgadzam, a nawet już się cieszę, że będę miała więcej wolnego czasu na różne przyjemności Ale tak najzwyczajniej na świecie szkoda mi ciepłych promieni, zieleni, rowerowych wycieczek. Książki czytam na bieżąco, ale w sezonie działkowym rzeczywiście jest ich zdecydowanie mniej, nawet moja ulubiona pani z biblioteki już zwróciła uwagę, że w czasie letnim mniej wypożyczam
Marysiu, i tego wszystkiego Ci zazdroszczęTej możliwości wyjścia do ogrodu kiedy tylko zechcesz, śniadania zjedzonego na trawie, cudnego nieba nad głową
Kaczkom zbudowałaś przytulny domek, to chyba będą zadowolone? Nie może być inaczej
O różowej borówce czytałam niezbyt pochlebne opinie, wiec może Twój wybór okaże się lepszy? Kupiliśmy ją pod wpływem impulsu, a dopiero w domu poczytałam sobie na jej temat. Jak się nie sprawdzi, to wymienię ją na lepszy model
Gdybym agrest miała pod domem, to eM z chęcią by go poskubał. Ale rośnie na działce, a on tam nie bywa, to tylko motyle się nim delektują. Ale ile one zjedzą? Tyle co kot napłakał
Aniu-Annes 77, jak do tej pory, to nowe róże zawsze sadzimy w deszczu lub nawet w kilkustopniowym mrozie Pogoda już nie pozwala na samotne wyprawy na działkę, w sezonie zawsze się tam ktoś kręci, a teraz nie ma już nikogo. Wolę nie być tam sama, żeby nie kusić złego. Niby nie słyszałam, żeby w tej okolicy coś złego się wydarzyło, ale wolę się nie pchać. Jak czas i pogoda pozwoli, to pojadę jeszcze z synem i coś podziałamy. Jak nie, to odłożę to na pół roku i też nic się nie stanie.
Czuję się przywołana do porządku. Już raz pytałaś się jakie róże kupiłam, a ja pominęłam to milczeniem Kupiłam Desdemonę, Charlesa Darwina i Princess Aleksandrę of Kent. I to Desdemona ma takie marne korzonki Chyba napiszę do szkółki już teraz i zobaczę co mi odpiszą.
Lucynko, jaką miłą wiadomość mi przynosisz Do tej pory słyszałam, że zima ma być mroźna i długa, a Ty piszesz, że ma jej nie być? Oby się to sprawdziło, bo najbardziej nie lubię tej pory roku. Wiem, że nie ma co narzekać na nieuniknione, ale nie lubię i już. Tylko czasami jak napada świeży śnieżek i jest bielusieńko i cichuteńko i tylko ślady zwierząt na śniegu, to wpadam w uzasadniony zachwyt A jak buro i ponuro i pośniegowe błoto zalegające chodniki, to tęsknię za wiosną, latem a nawet jesienią. Każda pora roku ma woje plusy, ale zima ma ich dla mnie najmniej.
Różyczkom chyba jeszcze ciepło, zbyt wczesne kopczykowanie może im przynieść więcej szkody niż pożytku.
Pogoda mnie zniechęciła przed dalszym kupowaniem cebulek, chyba sobie odpuszczę. No chyba, że nie wytrzymam
To i ja z Tobą postukam w niemalowane na wszelki wypadek, trzymaj się ciepło
Moniko, posadziłam już Desdemonę, Charlesa Darwina i Aleksandrę of Kent. Ale teraz chodzą mi po głowie jeszcze dwie i rozpaczliwie szukam dla nich miejsca Dla jednej mam, ale zamawiać tylko jedną ?
Mariolko, oj tak, już zrobiło się zimniej Kolory znaleźć coraz trudniej. Przez moment była cudna jesień, a potem raptem zrobiło się szaro i buro. Poleciały liście z drzew i kolory uleciały. Któregoś dnia z przyjemnością poszurałam sobie nogami wśród suchych jeszcze wtedy liści. Od zawsze to robię i lubię . przypominają się wtedy zamierzchłe czasy dzieciństwa.
Aniu-anabuko1, i ja liczę, że Desdemona tym razem sobie poradzi i pozostanie przy życiu Mam nadzieję, że będzie tak samo piękna, jak na zdjęciach. Bardzo na nią liczę. Oczywiście, że to szałwia Z daleka jeszcze jest kolorowa, ale z bliska widać już, że ciągnie ostatkiem sił
Nieuchronnie zbliża się czas ciepłych kurtek, czapek, szalików i rękawiczek. I mimo, że wiem, że to konieczne i nic się na to nie poradzi, to jednak mi żal. Żal mi słonecznych promieni, które w tym roku świeciły dla innych, żal ciepła, zapachów i barw. Najbardziej mi chyba jednak żal rowerowych wycieczek i umykających widoków, które teraz będę widywać tylko z okien samochodu. A to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej
Ech, byle do wiosny.....