O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
daffodil
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2217
Od: 22 lut 2011, o 23:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Beskidy

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi Kochana i Lisico kochana ;:196

Brak mi słów, żeby wyrazić radość ;:87 ze spotkania z Wami.
Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale powrót do rzeczywistości był bardzo brutalny. Po powrocie zastałam w swoim ogrodzie totalną suszę i chodząc po nim wciąż miałam przed oczami piękny ogród Lisicy z cudną rabatą projektu JAgi ;:63 I tak cały czas myślę, jak tu przenieść fragment pięknego kaszubskiego ogrodu w moje górskie klimaty....
Ogród Lisicy urzeka, czaruje i przyciąga. Jest taki swojski i sielankowy a zarazem oryginalny i wymuskany. Wiem, że jedno przeczy drugiemu ale... to moje odczucia. Nie mogę odżałować, że zrobiłam tak mało zdjęć... to chyba dlatego, że w świetnym towarzystwie czas płynął błyskawicznie i ani się spostrzegłam jak trzeba było wracać...
Jagi, Lisico dziękuję jeszcze raz za możliwość spotkania z Wami ;:180 - było to cudowne i niezapomniane przeżycie. (I wbrew obawom, które czasami towarzyszą takim spotkaniom, nie czułam się nieswojo ale jak z dobrymi, starymi przyjaciółmi ;:196 )
Buzaki, buzaki i jeszcze raz buzaki

Ps. Jagi, chodziło mi o Rose de Resht, a Gracillimus rośnie sobie już w donicy i nawet się nie spodziewa jaka go świetlana przyszłość czeka.... ;:215
Awatar użytkownika
Lisica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1462
Od: 19 lut 2013, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi!

Ale miałyśmy fajne spotkanie! Mój ogród dostąpił wizyty dwóch nietuzinkowych Ogrodniczek.
Nieustraszony Daffodilek, wyprowadzony w "maliny" przez GPS ;:14 , pokonał jednak przeszkody i dotarł na miejsce.
Asiu, wrażenie bycia starymi przyjaciółmi towarzyszyło mi przez cały czas. Założyłam, że ktoś, kto lubi góry, zimę, narty i rowery - jest ulepiony z tej samej gliny, co ja.
Dziękuję za naleweczki. Jedną już skosztowałam, chyba z aronii. Pyszna!

Dla Was obu, obrazek z sielskich Kaszub. Do następnej okazji!



Obrazek
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
Awatar użytkownika
amba19
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7945
Od: 11 kwie 2007, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Puk...puk! Czy to już wieczór?
Na poprzedniej stronie nasza gospodyni napisała: Wieczorem zapraszam na pierwszą angielską relację.
Czekam więc z utęsknieniem :wink:
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Dobry wieczór!
Z naszego Forum wieje..., no, nie powiem czym, ale wieje ;:219.
Czas więc najwyższy wsadzić kij w mrowisko. Mrowisko to silne lobby miłośników angielskich ogrodów, którzy święcie wierzą, że cała Wyspa jest jednym wielkim pokazem ogrodniczych wyczynów. Po prawdzie, widząc telewizyjne prezentacje, poznając wspaniałych twórców, oglądając relacje z brytyjskich wystaw, mając na względzie zaopatrzenie centrów ogrodniczych i bogactwo fachowej prasy tak właśnie należałoby sądzić. I pewnie sama bym tak sądziła, gdyby nie było mi dane przedreptać wzdłuż i w poprzek wielu uliczek w wielu miasteczkach i zobaczyć te "cuda" na własne oczy ;:306.


Angielskich opowieści część pierwsza pt. Naga prawda o miejskich ogródkach.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przyznacie, że pomysłowość Anglików nie zna granic ;:306. Dodać należy, ze przed każdym ogródkiem stoi wypasiona bryka, a nad każdym wisi kilka anten satelitarnych. Pokazałam te najbardziej wstrząsające urodą, ale żeby Wam się w nocy te koszmarki nie przyśniły powiem, że w niektórych nawet coś ozdobnego rośnie i te stanowią nieco przyjemniejsze widoki.

Ogródek z dziurawcem drzewiastym.

Obrazek

Fuksje też mają tam niezłe rozmiary.

Obrazek

Hibiskus, niepodzielny król tego ogródka.

Obrazek

Tu zaś trochę iglaczków, dziwne, bo Anglicy za nimi nie przepadają.

Obrazek

Passiflora po sam dach ;:oj.

Obrazek

Ten znowu cały zielony.

Obrazek

Ogródek nieco większy, narożny i, o dziwo, zadbany, choć szału nie ma.

Obrazek

I na koniec, ogródek z werbeną. Na mnie w tej ogólnej mizerii zrobił najlepsze wrażenie.

Obrazek

Szczerze powiedziawszy, spacer po uliczkach mojego miasteczka w przaśnym pszenno - kartoflanym kraju dostarcza przeżyć estetycznych na poziomie o niebo wyższym.
Przyznać muszę, że w UK są i inne widoki, piękne i bardzo piękne, pokażę je później, ale ogół miejskich ulic wygląda właśnie tak, jak pokazał Wam Wasz reporter - dokumentalista, czyli ja.


Ma się rozumieć, ciąg dalszy, oczywiście nastąpi...

.................................................................................

Aprilku!
Coś mi się widzi, że wątku Lisicy nigdzie nie znajdziesz... ;:224.
W klosowcach zakochałam się na zabój ;:167, tylko w naszych szkółkach jest mało odmian.


Marysiu Małopolska!
Żebyś wiedziała, że w domu najlepiej. Nawet jeśli jego pokoje suche i zabałaganione ;:218. I nawet jeśli przyjęcie przez dzieci w UK było nadzwyczajne.
Ale przywitanie Ibrakadabry - bezcenne ;:215. Nie odstępowała mnie na krok, zaglądaniu w oczy i przymilaniu nie było końca. A Szuwek, jak to facet, tylko micha go interesuje ;:306.
Ogród Lisicy, jak widać, świeży, bujny i kwitnący, co dowodzi, że Kaszuby to miejsce przez Stwórcę faworyzowane.
Osoby na ławeczce rozpoznałaś prawidłowo, ja nie z Beskidu ani nie z Kaszub...


Oj, Daffo ;:167 !
Nie mogło być inaczej. Nasze spotkanie dowodzi, że nie wszystkie wirtualne znajomości są płytkie i nic nie warte. Zbudowało się między nami coś wspaniałego, co sprawia, że kontaktów nigdy dosyć, i że chciałoby się poznać i Twoich Synów, i Pana R, bo skoro go wybrałaś, to musi być fajny gość. Udało nam się spotkać raz, może uda się znowu..., i znowu....
A na razie tylko buzaki!!!


Lisico, ja, natomiast, uważałam, i słusznie, że Daffo,twórczyni tak bajecznego ogrodu, zafascynowana ogrodami i przyrodą musi być ulepiona z tej samej gliny co ja ;:306. O pokrewieństwie myśli już nie wspomnę, bo jest doprawdy niezwykłe.
Pal licho narty, zimę i rowery...
Piękne te Twoje sielskie widoki. Mnie coraz bardziej osaczają osiedla ;:174.


Marysiu Kaszubska!
Wiem, że jesteś w Gdańsku, więc jeśli jeszcze nie śpisz - oglądaj.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, dziękuję za odwiedziny - ;:196 Jagi
April
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7793
Od: 8 lut 2012, o 12:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

No to się mocno postarałaś żeby udowodnić niewiernej tłuszczy że telewizja kłamie ;:306 Nie miałam przyjemności być w Anglii więc nawet nie mogę z tobą podyskutować. Ale jakoś pod skórą czuję że nas jeszcze zaskoczysz, również pozytywnie.
Passiflora i hibiskus mnie zachwyciły, olbrzymy.
slanka-flora
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 15026
Od: 3 gru 2011, o 09:38
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Fotki są tendencyjne :(
Awatar użytkownika
Karo
-Administrator Forum-.
-Administrator Forum-.
Posty: 22070
Od: 16 sie 2006, o 14:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum Polski
Kontakt:

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Nie zgadzam się Sławek ;:306
Zdjęcia pokazują prozaiczną prozę angielską :D
Tak jak pisze Jagoda znamy z TV,lektury i opowieści niesamowite historie dot ogrodów angielskich ,pobudzajace w nas zazdrość i wyobraźnię ale to tylko kurtuazja... :D
Ogrody angielskie istnieją owszem ale nie są własnością pospólstwa,szeregowy mieszkaniec Wysp nie ma ogrodu angielskiego :;230
Przydomowe ogródki to masakra.... jak widzimy
Awatar użytkownika
Madziagos
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 4352
Od: 10 kwie 2012, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

A łabędzie ze starych opon pomalowanych srebrna farbą też tam mają?
Z pozdrowieniami, Magda
Moje wątki Moje drogi... Aktualny
Awatar użytkownika
irminka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2990
Od: 7 lut 2010, o 19:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pomorze

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Tak, fotki są tendencyjnie brzydkie i dlatego proszę o więcej, bo nie mogłam już doczekać się relacji :lol:
Właśnie przypomniałam sobie mój ulubiony film Sekrety i kłamstwa M. Leigha (polecam) gdzie taki wąski ogródek ze sprzętem wszelakim, zarośnięty trawami został w końcu ( bez ekipy) uporządkowany przez rodzinę, która w końcu doszła do porozumienia. Jago, potem będą tendencyjnie ładne?
Awatar użytkownika
Ignis05
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8313
Od: 16 gru 2009, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Niedaleko Gdańska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Niestety , to co pokazała Jagódka to sama prawda. ;:108
Kiedy byłam wożona do wykwintnych ogrodów angielskich to z okien samochodu
wypatrywałam ciekawych ogródków przydomowych.
I naprawdę trudno jest dostrzec jakieś perełki.
Głównie dlatego, ze są najczęściej zasłonięte szczelnymi żywopłotami albo jeszcze gorzej,
jakimiś ogrodzeniami murowanymi lub poszarzałym parkanem z drewna.
A do tego mają jeszcze jakieś dziwnie nie dopasowane do tych ogrodzeń furtki.
Nie to , co u nas. Jak już ktoś ma śliczny ogródek to jest też reprezentacyjny przedogródek,
wystawiony na pokaz. I można się nim zachwycać do woli. :lol:
:wit
Awatar użytkownika
nifredil
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4371
Od: 26 mar 2012, o 23:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi ;:168
Kilka lat temu również popełniłam wyjazd na Wyspy i powiem ci, że to co pokazujesz to i tak ładne widoki ;:224 Nie wiem w jakim rejonie byłaś, ale w Manchesterze głównymi roślinami ogrodowymi były, jak to mówią studenci: petunie i piwonie.. na nasze: pety i butelki z piwa ;:306 Luksusem było posiadanie samosiejek rudbekii czy jakiejś pseudo łąki ;:202
Piękne ogrody podziwialiśmy jedynie zza wysokich murów, lub przez bramy prowadzące do prywatnych posesji, gdzie urzędował prywatny ogrodnik ;:108 Przeciętny Anglik nie ma na ogród czasu, albo chęci.. albo jednego i drugiego :roll: Taka smutna prawda.
Pozdrawiam z zasuszonego na wiór Krosna. Od rana mamy niebo zasnute chmurami. Czekam na deszcz. Podobno nadzieja umiera ostatnia ;:218
Awatar użytkownika
amba19
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7945
Od: 11 kwie 2007, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jaguś, obejrzałam dopiero o poranku :D
Widoki nie są dla mnie zaskoczeniem ani szokiem. Oglądam angielskie programy ogrodnicze od lat, między innymi "Miejskiego Ogrodnika". Tam najlepiej widać jak zapuszczone bywają ogrody zwłaszcza te na tyłach angielskich domów.
Faktycznie jestem jeszcze w Gdańsku, nad którym wiszą ciężkie, bardzo obiecujące chmury. Z całego serca życzę aby zmaterializowały się w postaci opadu atmosferycznego - który podleje Twój ogród. U mnie padało dwa razy na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni, więc powodu do narzekań nie mam.
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25224
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

No i wsadziłaś kij w mrowisko ;:306
Temat idealny
Trzeba nam takich. Może w końcu podniosą morale Polek i Polaków
Zawsze uważaliśmy się za gorsze dzieci, a tu wychodzi, że wcale nie jesteśmy ostatni i że nasze opłotki wyglądają dużo lepiej niż w kraju uważanym za wzór ogrodnictwa.
Patrząc na zdjęcia pomyślałam sobie, że niedługo wyjdzie, że Polacy są najlepsi. ;:173
Bo i w pracy świecimy przykładem.
Ale jak masz jakieś pozytywne zdjęcia to też poproszę :D
Zazdroszczę spotkania i liczę, że kiedyś i nam uda się ta sztuka
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witam, jak zwykle nocną porą!
Cieszę się, że temat wzbudził Wasze zainteresowanie. Sądzę, że nie ma kraju, w którym od A do Z wszystko byłoby idealne. Młodzi mormoni, którzy słysząc skąd jestem zapytali jak mi się UK podoba i wcale się nie zdziwili moją opinią, że Anglia jest i piękna i brzydka. Jak każdy inny kraj.
A do Was mam prośbę. Przejdźcie się dowolną ulicą w Waszej miejscowości. Jeśli znajdziecie choć jeden ogródek przydomowy podobny do pokazanych przeze mnie angielskich - ufunduję osobistą nagrodę.



Aprilku, dowcip polega na tym, że wcale się nie starałam. Spacerowałam sobie i strzelałam zdjęcia. Po prostu ;:224.


Sławku, czy pan mi coś imputujesz?
Nie jestem zołzą, która po prostu poprzysięgła sobie zohydzić Wam słodką Anglię. Jeżdżę do UK od 2004 roku, przemierzyłam spacerkiem kilka miast i miasteczek, napatrzyłam się, i tak tam właśnie jest. Po prawdzie najpaskudniejszych widzianych miejsc i tak nie pokazałam :uszy.


Krysiu Karo
, jak mi miło, że wpadłaś i to w dodatku ze wsparciem. Pewnie, że sobie tych ogródków nie wymyśliłam. One takie są i każdy może je zobaczyć w pełnej krasie. SA tak maleńkie, że wystarczyłoby minimum chęci, żeby z nich zrobić cacuszka. Tyle dostępnych roślin, taki wspaniały klimat (co widać po rozmiarach roślin :shock:), potrzebna tylko odrobina chęci. Mam nawet wrażenie, że oni się tych paskudztw nie wstydzą, nie ma tam pozytywnej rywalizacji między sąsiadami. Nikomu jakby na tym nie zależy, żeby mieszkać w pięknym otoczeniu.


Madziu, łabądków z opon nie ma, nikomu nie chciałoby się trudzić, przecież tak łatwo podobne (jak żywe :;230) kupić w pierwszym lepszym centrum ogrodniczym... Choć, po dekoratorskich zapędach sądząc, nasze z opon niewątpliwie zrobiłyby furorę ;:306.


Irminko, kochana, fotki są najprawdziwsze, robione jak leci, bez specjalnie wrednego zamysłu. To jest powszednia powszedniość angielskiej ulicy. Bardzo mi przykro, że rozczarowująca ;:174. Filmu nie znam, ale robotę jego bohaterów powinni wykonać prawie wszyscy właściciele lub najemcy szeregowych domków. Po naszych ulicach chodzi czasem komisja z urzędu miasta i zwraca uwagę, jeśli posesja jest zaniedbana. Dlaczego tam tego nie ma? Oto pytanie...
Inne "tendencyjne" fotki będą, cierpliwości, napięcie trzeba dawkować... ;:173.


Krysiu, byłaś, widziałaś, potwierdzasz. Trzeba się nieźle najeździć, żeby trafić na piękną posesję (przeważnie na przedmieściu) lub ogród pokazowy (zazwyczaj przy zamku lub pałacu bardzo zamożnych ludzi). Żeby sobie na ciasnej wyspie na takie cudo pozwolić trzeba być spadkobiercą fortuny gromadzonej przez pokolenia w różny (również imperialny i kolonialny) sposób.


Sabinko, ja regularnie odwiedzam hrabstwo Norfolk i uniwersyteckie miasto Cambridge. Ale doskonale zdaję sobie sprawę, że inne hrabstwa muszą wyglądać podobnie, nie ma cudów.


Marysiu
, no właśnie. "Miejski Ogrodnik" jest najlepszym dowodem na to, że "roboty to tu huk", że zacytuję proboszcza z "Rancza". Tego typu programom wróżę nieustające powodzenie.
Deszcz nie pada mimo ciężkich chmur, dziś przez 15 min, było coś na kształt dżdżu i tyle.


He, he, Margo, do bycia najlepszymi to nam jeszcze troszkę brakuje i to w różnych dziedzinach życia, ale ogrodów przydomowych wstydzić się na pewno nie musimy. Przyznam, że czasem denerwuje mnie to bałwochwalcze uwielbienie dla Anglii i angielskich ogrodów. Warto na nie spojrzeć po pierwsze z bliska, na żywo, a po drugie - bez zbytnich kompleksów.


Z tego pobytu w UK mam sporo zdjęć, uwag i przemyśleń, zapowiadam więc miniserial w odcinkach.Ponieważ udaję się na Kaszuby, następny odcinek w czwartek.
Dzięki serdeczne i do miłego - Jagi
Awatar użytkownika
Pulpa222
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2392
Od: 21 kwie 2010, o 08:45
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Wg mnie 'ogrody angielskie' w znaczeniu ogólnym, nie istnieją. To raczej styl o ograniczonym zasięgu, głównie królewskich czy książęcych rodów, a teraz i posiadających 'kasę'. Taki produkt eksportowy, dobrze sprzedawany i reklamowany ;:224 . Reszta, jak widać mocno się tym nie przejmuje ;:306 .
Jak się nie widzi ich codzienności, to pozostaje wiara w to, co chcą pokazać i jest, jak jest ;:131 .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”