Pozdrawiam serdecznie w przerwie od wichur
Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
- Darmokot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1953
- Od: 10 lis 2012, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kieleckie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaguś trafiłaś w mój gust, William Shakespeare ma bardzo wyrazisty kolor , dziękuję
Koty zaskakują na każdym kroku, jeśli Twoje zaczynają darmokotować to oducz je jak najszybciej. Codziennie przechodzę z moim kłótnie bo siada obok mnie i się wydziera, ja słowo, ona też, drze się niesamowicie, czasem jej przekrzyczeć nie mogę. Reszta kotów gdy chce się załatwić siada na oknie żeby je wypuścić, Darmokot przyjdzie z dworu, nażre się i idzie się załatwić koło sedesu (na szczęście na płytki) i tak codziennie, już ręce opadają. Jak zaczynam się na nią drzeć to ona pyskuje
Czasem to żałuję, że mieszka u mnie, chyba w tamtym domu się tak rozbestwiła. Jak mi puszczą nerwy to ją spakuję w pudło i podrzucę im pod drzwi, niech się męczą jak mi kota zepsuli
Aktualnie jest cisza bo śpi, niestety na środku kuchni
Pozdrawiam serdecznie w przerwie od wichur
Pozdrawiam serdecznie w przerwie od wichur
-
Tamaryszek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagi ! Aż mi głupio przerywać różane opowieści, ale może miło Ci będzie przeczytać,że bardzo lubię czytać Twoje rozważania.
Będę miała teraz na to więcej czasu. I że ściana z wiankami w srebrzystej szarości z muśnięciem fioletu bardzo mi się spodobała. Odnalazłam ją potem na innym zdjęciu, nie w pełni sezonu, w bardziej nostalgicznej wersji.
O Twoich mebelkach już było, ale zapytam o te ogródkowe - gdzie kupiłaś? Szukam czegoś takiego, ale te w marketach wydają mi się za delikatne.
I jeszcze pytanie o przepiękną dla mnie azalię Jack A. Sand, jakoś zawsze o niej myślę, że ma jabłkowe kwiaty. Czy masz ją w pełnym słońcu? Bo moja przy Twojej wygląda jak drapak.
Będę miała teraz na to więcej czasu. I że ściana z wiankami w srebrzystej szarości z muśnięciem fioletu bardzo mi się spodobała. Odnalazłam ją potem na innym zdjęciu, nie w pełni sezonu, w bardziej nostalgicznej wersji.
O Twoich mebelkach już było, ale zapytam o te ogródkowe - gdzie kupiłaś? Szukam czegoś takiego, ale te w marketach wydają mi się za delikatne.
I jeszcze pytanie o przepiękną dla mnie azalię Jack A. Sand, jakoś zawsze o niej myślę, że ma jabłkowe kwiaty. Czy masz ją w pełnym słońcu? Bo moja przy Twojej wygląda jak drapak.
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Czy Marie Antoinette pachnie? Jest śliczna, ale mówiąc szczerze wszystkie róże są śliczne w pełni kwitnienia i kiedy nie chorują. Ja się na razie postanowiłam wstrzymać z zakupami róż, bo trochę mnie zraziły plagi, które je gnębią. Lato było u nas wyjątkowo deszczowe i wszystkie mimo oprysków w większym lub mniejszym stopniu miały czarne plamy na liściach i mączniaka. Zresztą i tak nie mam już miejsca. Nie wiem, jak długo zdołam wytrzymać w postanowieniu, jeśli się skuszę, to na pachnące.
Gdyby nie udało mi się zwalczyć mchu, to pozostanie mi tylko pokochać go. Zastanawiam się jednak, co na to inne rośliny, czy nie zostaną przez mech zaduszone i czy ciągła wilgoć ziemi nie spowoduje chorób grzybowych?
Gdyby nie udało mi się zwalczyć mchu, to pozostanie mi tylko pokochać go. Zastanawiam się jednak, co na to inne rośliny, czy nie zostaną przez mech zaduszone i czy ciągła wilgoć ziemi nie spowoduje chorób grzybowych?
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Baronessa też cudo, bardzo za nią dziękuję
Generalnie masz same robiące silne wrażenie okazy
Z przyjemnością się ogląda.
Proszę o więcej
Aha, dopatrzyłam się niestety w Rosarium Zefirynki
Ale przecież nie opłaca się zamawiać jednej, trzeba by conajmniej 3-5.... 
Generalnie masz same robiące silne wrażenie okazy
Proszę o więcej
Aha, dopatrzyłam się niestety w Rosarium Zefirynki
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaguś, opowieści o różach nigdy dosyć, podobnie jak ich widoku, zapachu, nawet ... zadrapań
Zabiłaś mi klina Panienko z Okienka i ciekawość mnie zżera: których to róż nie kupisz z powodu nazwy???
Domyślam się, że nie chodzi o etykietki typu: "róża różowa pnąca"
ani chyba o takie, na których język można połamać... (dla mnie najbardziej męczące nazwy to niemieckie typu Sangerhäuser Jubiläumsrose
)
Dziękuję za dedykowanego mi Paul'a Bocuse, ale z tej mąki chleba nie będzie... Nie mam i nigdy nie miałam wobec niego niecnych zamiarów
Wręcz przeciwnie, chciałam mu oddać przechodzone
To on ewidentnie mnie nie chce
(a do tanga trzeba dwojga).
Porozpaczałam trochę, a potem pomyślałam sobie: "a idź ty do czorta, mało przystojniaków na tym świecie?" I zamieniłam go na Sebastiana Kneippa
Jak i on (odpukać) odmówi współpracy to... przerzucam się na kobiety
Zefiryny nie mam (jeszcze) jest brana pod uwagę na pergoli, która ma dopiero powstać
Zabiłaś mi klina Panienko z Okienka i ciekawość mnie zżera: których to róż nie kupisz z powodu nazwy???
Domyślam się, że nie chodzi o etykietki typu: "róża różowa pnąca"
Dziękuję za dedykowanego mi Paul'a Bocuse, ale z tej mąki chleba nie będzie... Nie mam i nigdy nie miałam wobec niego niecnych zamiarów
Porozpaczałam trochę, a potem pomyślałam sobie: "a idź ty do czorta, mało przystojniaków na tym świecie?" I zamieniłam go na Sebastiana Kneippa
Zefiryny nie mam (jeszcze) jest brana pod uwagę na pergoli, która ma dopiero powstać
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko
Nazbierało mi się zaległości, ale już jestem
.
Kolejną zwrotkę Balladki rozpoczęłaś od Zephirine Drouhin.
Jest w moim posiadaniu, chociaż patrząc na zdjęcia Twojej, zaczynam mieć wątpliwości...Moja jakaś jaśniejsza
Zgadza się , że bezkolcowa, zdrowa, pachnąca, ale mojego
jakoś nie podbiła. Może miejsce jej nie pasowało? Nie lubi mocnego słońca, a na takim stanowisku rosła i męczyła się , przypłacając to przypalonymi płatkami. Nie znosi również deszczu - pąki zagniwają i czasami nawet kwiat się nie rozwinie. Jesienią zmieniłam jej miejsce na półcieniste i zobaczę jak będzie sobie radziła. Rośnie bardzo powoli, ale to akurat uważam za zaletę, bo nie zależy mi specjalnie na ogromnym krzaczysku
Jeśli chodzi o tę pierwszą różę, zaproszoną do swojego ogrodu, to dość długo zastanawiałam się, co to była za jedna. Po dłuższym namyśle, przypomniałam sobie
... To była New Dawn. Rosła u mnie przez kilka lat, aż przyszła bardzo mroźna zima i róża jej nie przetrwała
I nie była to zima 2011r, tylko znacznie mroźniejsza, niestety. Moja ówczesna wiedza na temat pielęgnacji róż była znikoma
. Nie sypałam kopców i nie okrywałam swoich róż. Teraz po kilku latach obserwacji i lektur dotyczących uprawy i pielęgnacji, pewnie bym ją zabezpieczyła.
Nazbierało mi się zaległości, ale już jestem
Kolejną zwrotkę Balladki rozpoczęłaś od Zephirine Drouhin.
Jest w moim posiadaniu, chociaż patrząc na zdjęcia Twojej, zaczynam mieć wątpliwości...Moja jakaś jaśniejsza
Zgadza się , że bezkolcowa, zdrowa, pachnąca, ale mojego
Jeśli chodzi o tę pierwszą różę, zaproszoną do swojego ogrodu, to dość długo zastanawiałam się, co to była za jedna. Po dłuższym namyśle, przypomniałam sobie
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
To nie ja bronię trawnika.
Z jednej róży zrobiło się ponad 60, więc nie jest źle
Jakoś jeszcze nie poznałam się na uroku Avalona.
Kupiłam druga sadzonkę, bo pierwsza była bardzo marna.
Może w tym roku przekonam się o jej pieknie.
Za to teraz zwróciłam uwage na inne falbanki, na Marjorie Marshall
Z jednej róży zrobiło się ponad 60, więc nie jest źle
Jakoś jeszcze nie poznałam się na uroku Avalona.
Kupiłam druga sadzonkę, bo pierwsza była bardzo marna.
Może w tym roku przekonam się o jej pieknie.
Za to teraz zwróciłam uwage na inne falbanki, na Marjorie Marshall
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagi
Nie wywiało Cię do krainy zimnych kryminałów?
A już na pewno nie każdy dyletant ogrodniczy (jak ja
) ma doradcę ogrodniczego z najwyższej półki.
Czyżby i do mnie odnosiła się śpiewka "Whatever Lola wants, Lola gets" ?
Nie wywiało Cię do krainy zimnych kryminałów?
No właśnie, nie każdy....JagiS pisze:Nie każdy dostaje róże w prezencie, i to od razu tak bardzo trafione...[/b]
A już na pewno nie każdy dyletant ogrodniczy (jak ja
Czyżby i do mnie odnosiła się śpiewka "Whatever Lola wants, Lola gets" ?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
A moje kryterium wyboru róż zmienia się pod wpływem doświadczenia.
Pierwsze róże-patrzyłam na cenę i były to NN
Potem brałam wszystkie które mi wpadły w oko
Teraz będę bardziej wybredna będę wybierała, mrozoodporne i niezbyt chorowite
Pierwsze róże-patrzyłam na cenę i były to NN
Potem brałam wszystkie które mi wpadły w oko
Teraz będę bardziej wybredna będę wybierała, mrozoodporne i niezbyt chorowite
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Motto: Trzynastego nawet w styczniu jest wiosna...
.
Witajcie!
Dostałam ostrą reprymendę, okazuje się, że z gruntu słuszną, że za rzadko piszę.
No to, do dzieła. A ponieważ rozpruł się wór z różami, więc dziś na talerzu ze słodyczami też będą róże.
Cześć, Madziu!
W pewnym kryminale wyczytałam, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego... poza kazirodztwem i tańcami ludowymi
. Ty nie boisz się nawet taplać w lodowatej wodzie, więc dla Ciebie przygoda nawet z wieloma wielkimi kolczastymi krzakami będzie przyjemnością.
No i racja, cofać się nie należy, za żadne skarby!
Ty rabatówek nie kupiłaś, te maleństwa przepadłyby w Twoim ogromnym ogrodzie, więc choć tu na nie popatrz.
Abraham Darby.

Edulkotku! Jak to nie planujesz? I mówisz to z całą powagą
, skoro lista na jesień gotowa
.
A jeszcze wzięła Cię żądza perskich, których ja nawet nie znam...
Jakie masz Harknesski, bo coś nie pamiętam?
Ale że masz roboty po same uszy - to fakt!
Dla Ciebie, dzielna dziewczyno, dzielny chłopak Gipsy Boy
.
Marysiu!
Nie masz swojej imienniczki - to feler... Gdyby była jakaś róża o moim imieniu - już bym ją miała.
A ględzić o różach i tym, co nas łączy - jak najbardziej.
Nie będę pisać, czym dla mnie są wielobarwne róże, żeby nie urazić kogoś, kto je lubi...
Tobie dedykuję Chippendale. Nie pamiętam, czy ją masz. Już od tych róż w głowie się kręci...

Kahimku
, no co byś dała za ogród pełen róż?
Póki go nie masz - zapraszam do mojego.
Dla Ciebie - Bonica.

Sabinko, Tom Tom może się podobać, ale to skromna różyczka, choć wdzięczna, bo całkiem niewymagająca. Natomiast Big Purple jest niezwykle efektowny, widoczny z daleka dzięki ogromnym kwiatom. Faktycznie, łapie plamistość, ale w stopniu umiarkowanym. Moje zdanie może być jednak niemiarodajne, bo nie robiłam żadnych oprysków, a lato było suche i gorące.
Tobie wybrałam tym razem Kronenburg, ona też jest poniekąd dwukolorowa, ale ten wariant mi się podoba.

No widzisz, Ambo, jakiej fajnej historii chciałaś nas pozbawić.
Ale ona dowodzi, że masz sukcesy w ukorzenianiu róż i tę umiejętność aż się prosi wykorzystać.
Może mały instruktaż?
Zakochałaś się w brzoskwiniowym Alchymiście, a co powiesz na Geishę?
Ona też w Twoim ulubionym rudym kolorze
.

Michałku, skoro lubisz wyraziste kolory, to Tobie powinnam zadedykować Gipsy Boy'a
.
Takiego rozpasania, jak Darmokot, moje jeszcze nie osiągnęły, ale Szuwarek zaczął obsikiwać donicę z oleandrem, która zimuje w salonie (
), a z Ibrakdabry wyłazi taka wydra, że szkoda gadać
. Dynda na firankach, strąca złośliwie różne przedmioty ze stołu, patrząc mi w oczy, obgryza rośliny doniczkowe, wbija się we mnie wszystkimi ostrymi pazurami i w ogóle jest nieznośna. Jedyna rada na nią, to eksmisja na dwór, niezależnie od pogody. Nawet w największą wichurę, która u nas też szalała przez kilka dni.
Dla Ciebie kolejna wyrazista róża, Rhapsody in Blue.

Za chwilę dalszy ciąg różanego potoku...
Witajcie!
Dostałam ostrą reprymendę, okazuje się, że z gruntu słuszną, że za rzadko piszę.
No to, do dzieła. A ponieważ rozpruł się wór z różami, więc dziś na talerzu ze słodyczami też będą róże.
Cześć, Madziu!
W pewnym kryminale wyczytałam, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego... poza kazirodztwem i tańcami ludowymi
No i racja, cofać się nie należy, za żadne skarby!
Ty rabatówek nie kupiłaś, te maleństwa przepadłyby w Twoim ogromnym ogrodzie, więc choć tu na nie popatrz.
Abraham Darby.

Edulkotku! Jak to nie planujesz? I mówisz to z całą powagą
A jeszcze wzięła Cię żądza perskich, których ja nawet nie znam...
Jakie masz Harknesski, bo coś nie pamiętam?
Ale że masz roboty po same uszy - to fakt!
Dla Ciebie, dzielna dziewczyno, dzielny chłopak Gipsy Boy
.

Marysiu!
Nie masz swojej imienniczki - to feler... Gdyby była jakaś róża o moim imieniu - już bym ją miała.
A ględzić o różach i tym, co nas łączy - jak najbardziej.
Nie będę pisać, czym dla mnie są wielobarwne róże, żeby nie urazić kogoś, kto je lubi...
Tobie dedykuję Chippendale. Nie pamiętam, czy ją masz. Już od tych róż w głowie się kręci...

Kahimku
Póki go nie masz - zapraszam do mojego.
Dla Ciebie - Bonica.

Sabinko, Tom Tom może się podobać, ale to skromna różyczka, choć wdzięczna, bo całkiem niewymagająca. Natomiast Big Purple jest niezwykle efektowny, widoczny z daleka dzięki ogromnym kwiatom. Faktycznie, łapie plamistość, ale w stopniu umiarkowanym. Moje zdanie może być jednak niemiarodajne, bo nie robiłam żadnych oprysków, a lato było suche i gorące.
Tobie wybrałam tym razem Kronenburg, ona też jest poniekąd dwukolorowa, ale ten wariant mi się podoba.

No widzisz, Ambo, jakiej fajnej historii chciałaś nas pozbawić.
Ale ona dowodzi, że masz sukcesy w ukorzenianiu róż i tę umiejętność aż się prosi wykorzystać.
Może mały instruktaż?
Zakochałaś się w brzoskwiniowym Alchymiście, a co powiesz na Geishę?
Ona też w Twoim ulubionym rudym kolorze

Michałku, skoro lubisz wyraziste kolory, to Tobie powinnam zadedykować Gipsy Boy'a
Takiego rozpasania, jak Darmokot, moje jeszcze nie osiągnęły, ale Szuwarek zaczął obsikiwać donicę z oleandrem, która zimuje w salonie (
Dla Ciebie kolejna wyrazista róża, Rhapsody in Blue.

Za chwilę dalszy ciąg różanego potoku...
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Uwaga, różyczki lecą dalej...
Tamaryszku
, witaj!
Czy widzisz, jaki entuzjazm na FO wywołał Twój powrót? Moja radość też jest wielka.
Dowiedziałam się, że zamiast u nas pisać, chcesz założyć blog. Jakoś nie mogę się z taką decyzją pogodzić
. Popatrz, ilu tutaj masz zagorzałych przyjaciół! Wątpię, czy blog zapewni Ci taką samą ich ilość.
Jesteś bardzo rzetelnym i uważnym czytelnikiem wątków, swój też prowadziłaś rewelacyjnie. Pokochaliśmy Ciebie i Twój ogród, i, rozumiejąc brak czasu, pogodzimy się z Twoim niezbyt częstym bywaniem, ale bądź na FO, prowadź wątek (nawet wolno płynący) i prezentuj swoje pomysły, które dla wielu z nas są wzorem do naśladowania. To taka moja gorąca prośba
.
Moje ogrodowe meble pochodzą z odzysku i są faktycznie niezniszczalne. Wymagają tylko malowania co dwa lata.
Azalie u mnie rosną w półcieniu, pod jabłoniami. I to jest chyba dla nich dobre stanowisko przy piaszczystej, przepuszczalnej glebie.
Dziękuję Ci bardzo za wizytę w zielonych pokojach
. Wiem, że z róż zrezygnowałaś, więc tym przyjemniej będzie mi podarować Ci nieskazitelną Schneewittchenz prośbą: wpadaj częściej.

Megi
, nie pamiętam zapachu Marie Antoinette, ale, szczerze mówiąc, nie ma on dla mnie szczególnego znaczenia. Róże kontempluję wzrokiem.
Miałaś pecha z deszczowym latem, wtedy nic nie pomaga, a róże chorują. Moje zaczęły chorować dopiero w październiku, ale lato było nadzwyczajne
.
Rozumiem, że miejsca masz malutko, bo przecież muszą się zmieścić warzywka
.
Wiesz, że niektórzy specjalnie hodują mech, albo przywożą go z lasu? Nie bój się, on roślin nie dusi.
Lubisz czerwone róże, ja w zasadzie takich nie mam, ale Ascot można za czerwoną uznać.

Aprilku, prawda, że Baronesse warto mieć? Pancerna, świetna róża.
Znalazłaś Zefirinkę, jasne, że jednej nie warto zamawiać
, ja tym razem skusiłam się na dwie, które podczepiłam pod zamówienie Krysi Ignis.
Może i ty się podczep, albo zamów więcej..., bo Twój las je chętnie przygarnie
.
Dla Ciebie kolczasta, jak diabli, ale nastrojowa i romantyczna Jasmina.

Elwi, no dobra, powiem. Nie kupiłabym róży Lipstick, bo nie cierpię wszelkich szminek i bałabym się, że się upaprzę. Nie kupię także róży Lavaglut, mimo że wiem, co to znaczy, bo jednak glutów w ogrodzie nie chce mieć. Nie kupię też róż nazwanych imionami świętych, bo jak o nich mówić, kiedy obsiądą je robale, albo trafi czarna plamistość? Nie będzie także róży Bright as a Button, bo to w ogóle nazwa głupkowata. Tak, jak nie weszłabym do pubu "Pod Lwim Ogonem" (jak mogli Anglicy tak nazwać jadłodajnię
), bo wiadomo, co pod każdym ogonem natura umieściła
.
Nie wiem, czy robisz dobry interes zamieniając Paula na Sebastiana, ale o tym sama się przekonasz, co Ci będę gadać... Mnie Sebastian jeszcze nie zachwycił. Może faktycznie będziesz zmuszona przerzucić się na baby
.
Zefirinkę bierz, nie będzie Ci szarpać portek
.
A co powiesz na Jamesa Galway'a?

Dorotko, Zefirinka na nowym (lepszym) miejscu może Cię pozytywnie zaskoczyć.
To ciekawe, że akurat New Dawn była Twoją pierwszą. Ja bym jej nie kupiła.
Z Ty, mając obecną wiedzę, nabyłaś ją ponownie?
Faktycznie, na zimnym Mazowszu wiedza o zimowym zabezpieczaniu róż jest potrzebna. Moje nie wymarzły nawet w tę sławetną zimę mimo braku jakichkolwiek zabezpieczeń. Teraz robię tylko niewielkie kopczyki z kory.
Coś mi się widzi, że zamówiłaś Clair Marshall. Zobacz, jak kwitnie.

Margo, wiemy, wiemy, kto u Ciebie broni trawnika, jak niepodległości
.
A liczba 60 róż robi wrażenie.
Ciekawe, że mało u kogo dobrze się sprawuje Avalon. Mój się tak świetnie zaprezentował, że dokupiłam dwa następne.... Twojemu życzę jak najlepiej.
A w falbankach specjalizuje się Harkness. Nie dziwię się, że Marjorie Marshall wpadła Ci w oko.
Dla Ciebie Heidi Klum, malutka, zmieści się nawet na niewielkiej rabatce.

Lisico, ta wichura właśnie przyspawała mnie do zimnych kryminałów, żeby tylko się z domowych pieleszy nie ruszać
.
Tobie to tylko pogratulować. Nie tylko udanych prezentów, ale i ogrodniczego doradcy...
.
Każdy by tak chciał, no, może prawie każdy
.
A co Lola powie na takiego Falstaffa? Chce?

Ewo, brak doświadczenia w wyborze róż trapił chyba wszystkich. Wzorowanie się na obrazkach i opisach sprzedawców niejednego wpędziło w maliny. Dobrze jeszcze, jeśli ceny nie były wygórowane. Ciekawe, w jakim kierunku pójdą Twoje różane upodobania, jeśli idzie o barwy
.
Dla Ciebie Rosa gallica Versicolor, jedyna taka pasiasta, prezent od Krysi Ignis.
Lubisz takie, prawda?

Wszystkich owładniętych różanym amokiem serdecznie pozdrawiam. Mam nadzieję, że róże latoś dostarczą nam oszałamiających widoków, a trosk ani ani.
Dzięki za wizytę i dobrej nocki - Jagi
Tamaryszku
Czy widzisz, jaki entuzjazm na FO wywołał Twój powrót? Moja radość też jest wielka.
Dowiedziałam się, że zamiast u nas pisać, chcesz założyć blog. Jakoś nie mogę się z taką decyzją pogodzić
Jesteś bardzo rzetelnym i uważnym czytelnikiem wątków, swój też prowadziłaś rewelacyjnie. Pokochaliśmy Ciebie i Twój ogród, i, rozumiejąc brak czasu, pogodzimy się z Twoim niezbyt częstym bywaniem, ale bądź na FO, prowadź wątek (nawet wolno płynący) i prezentuj swoje pomysły, które dla wielu z nas są wzorem do naśladowania. To taka moja gorąca prośba
Moje ogrodowe meble pochodzą z odzysku i są faktycznie niezniszczalne. Wymagają tylko malowania co dwa lata.
Azalie u mnie rosną w półcieniu, pod jabłoniami. I to jest chyba dla nich dobre stanowisko przy piaszczystej, przepuszczalnej glebie.
Dziękuję Ci bardzo za wizytę w zielonych pokojach

Megi
Miałaś pecha z deszczowym latem, wtedy nic nie pomaga, a róże chorują. Moje zaczęły chorować dopiero w październiku, ale lato było nadzwyczajne
Rozumiem, że miejsca masz malutko, bo przecież muszą się zmieścić warzywka
Wiesz, że niektórzy specjalnie hodują mech, albo przywożą go z lasu? Nie bój się, on roślin nie dusi.
Lubisz czerwone róże, ja w zasadzie takich nie mam, ale Ascot można za czerwoną uznać.

Aprilku, prawda, że Baronesse warto mieć? Pancerna, świetna róża.
Znalazłaś Zefirinkę, jasne, że jednej nie warto zamawiać
Może i ty się podczep, albo zamów więcej..., bo Twój las je chętnie przygarnie
Dla Ciebie kolczasta, jak diabli, ale nastrojowa i romantyczna Jasmina.

Elwi, no dobra, powiem. Nie kupiłabym róży Lipstick, bo nie cierpię wszelkich szminek i bałabym się, że się upaprzę. Nie kupię także róży Lavaglut, mimo że wiem, co to znaczy, bo jednak glutów w ogrodzie nie chce mieć. Nie kupię też róż nazwanych imionami świętych, bo jak o nich mówić, kiedy obsiądą je robale, albo trafi czarna plamistość? Nie będzie także róży Bright as a Button, bo to w ogóle nazwa głupkowata. Tak, jak nie weszłabym do pubu "Pod Lwim Ogonem" (jak mogli Anglicy tak nazwać jadłodajnię
Nie wiem, czy robisz dobry interes zamieniając Paula na Sebastiana, ale o tym sama się przekonasz, co Ci będę gadać... Mnie Sebastian jeszcze nie zachwycił. Może faktycznie będziesz zmuszona przerzucić się na baby
Zefirinkę bierz, nie będzie Ci szarpać portek
A co powiesz na Jamesa Galway'a?

Dorotko, Zefirinka na nowym (lepszym) miejscu może Cię pozytywnie zaskoczyć.
To ciekawe, że akurat New Dawn była Twoją pierwszą. Ja bym jej nie kupiła.
Z Ty, mając obecną wiedzę, nabyłaś ją ponownie?
Faktycznie, na zimnym Mazowszu wiedza o zimowym zabezpieczaniu róż jest potrzebna. Moje nie wymarzły nawet w tę sławetną zimę mimo braku jakichkolwiek zabezpieczeń. Teraz robię tylko niewielkie kopczyki z kory.
Coś mi się widzi, że zamówiłaś Clair Marshall. Zobacz, jak kwitnie.

Margo, wiemy, wiemy, kto u Ciebie broni trawnika, jak niepodległości
A liczba 60 róż robi wrażenie.
Ciekawe, że mało u kogo dobrze się sprawuje Avalon. Mój się tak świetnie zaprezentował, że dokupiłam dwa następne.... Twojemu życzę jak najlepiej.
A w falbankach specjalizuje się Harkness. Nie dziwię się, że Marjorie Marshall wpadła Ci w oko.
Dla Ciebie Heidi Klum, malutka, zmieści się nawet na niewielkiej rabatce.

Lisico, ta wichura właśnie przyspawała mnie do zimnych kryminałów, żeby tylko się z domowych pieleszy nie ruszać
Tobie to tylko pogratulować. Nie tylko udanych prezentów, ale i ogrodniczego doradcy...
Każdy by tak chciał, no, może prawie każdy
A co Lola powie na takiego Falstaffa? Chce?

Ewo, brak doświadczenia w wyborze róż trapił chyba wszystkich. Wzorowanie się na obrazkach i opisach sprzedawców niejednego wpędziło w maliny. Dobrze jeszcze, jeśli ceny nie były wygórowane. Ciekawe, w jakim kierunku pójdą Twoje różane upodobania, jeśli idzie o barwy
Dla Ciebie Rosa gallica Versicolor, jedyna taka pasiasta, prezent od Krysi Ignis.
Lubisz takie, prawda?

Wszystkich owładniętych różanym amokiem serdecznie pozdrawiam. Mam nadzieję, że róże latoś dostarczą nam oszałamiających widoków, a trosk ani ani.
Dzięki za wizytę i dobrej nocki - Jagi
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Ostatni będą pierwszymi
Versikolor ładna jest,ale gdybym miała wybierać pomiędzy Gipsy Boy czy Rhapsody in Blue wybrałabym te ostatnie
Versikolor ładna jest,ale gdybym miała wybierać pomiędzy Gipsy Boy czy Rhapsody in Blue wybrałabym te ostatnie
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
A wiesz Jagódko, że my z Krysią kupowaliśmy razem nasze Versicolory na targach w Renku kilka lat temu. A przynajmniej tak mi się wydaje.....
Ukorzenianie róż....no cóż udawało mi się na poprzedniej działce w Dolinie Radości. To wyjątkowe miejsce....
Dobra ziemia, dość dużo wilgoci bo na okolicznych wzgórzach biły źródliska i tyle. Tam ukorzeniał się prawie każdy patyk wetknięty w ziemię. Tak sobie wyhodowałam bukszpany, tawułę, forsycje i ałycze na żywopłot, który zakończył żywot po 20 latach.
Tutaj na Kaszubach nie próbowałam. W tym roku spróbuję ponownie z Alchemikiem, bo mojej przyjaciółce ta róża zginęła dwa lata temu
=========
Jaguś...wybaczysz....
Ukorzenianie róż....no cóż udawało mi się na poprzedniej działce w Dolinie Radości. To wyjątkowe miejsce....
Dobra ziemia, dość dużo wilgoci bo na okolicznych wzgórzach biły źródliska i tyle. Tam ukorzeniał się prawie każdy patyk wetknięty w ziemię. Tak sobie wyhodowałam bukszpany, tawułę, forsycje i ałycze na żywopłot, który zakończył żywot po 20 latach.
Tutaj na Kaszubach nie próbowałam. W tym roku spróbuję ponownie z Alchemikiem, bo mojej przyjaciółce ta róża zginęła dwa lata temu
=========
Jaguś...wybaczysz....
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagódko
Zostałam wywołana do odpowiedzi .
Muszę sprostować: mój Versicolor pochodzi od Oliwki z naszego forum. Rośnie na własnym korzeniu i wciąż daje nowe odrosty.
Oliwka mnie przestrzegała przed tym ale pomyślałam, że dzięki temu Versicolor nie zginie i dalej pójdzie do ludzi.
Pozdrawiam słonecznie

Zostałam wywołana do odpowiedzi .
Muszę sprostować: mój Versicolor pochodzi od Oliwki z naszego forum. Rośnie na własnym korzeniu i wciąż daje nowe odrosty.
Oliwka mnie przestrzegała przed tym ale pomyślałam, że dzięki temu Versicolor nie zginie i dalej pójdzie do ludzi.
Pozdrawiam słonecznie
-
ewazawady
- 500p

- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaka piękna nazwa - Dolina Radości.
Musiałam poszukać tego wyjątkowego miejsca i obok znalazłam jeszcze Dolinę Zgniłych Mostków i Dolinę Ewy. Ładnie.
Musiałam poszukać tego wyjątkowego miejsca i obok znalazłam jeszcze Dolinę Zgniłych Mostków i Dolinę Ewy. Ładnie.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa

