Witaj
Wolusia, zazdroszczę Ci dużych drzew na działce, podziwiam warzywa i zioła, a kwiatów mamy wiele podobnych. Nie myślałam o pokazywaniu tego co robię, bo niewiele jeszcze umiem , ale wstyd biegać po cudzych wątkach i się nie ujawniać. Jestem więc. Ładny to może będzie za parę lat, jak zdrowie pozwoli. Dopiero w tym roku zakończyły się prace przy domu, więc mam nadzieję z Waszą pomocą zakładać nowe rabaty.
Miriam witam Cię. Ogród to w dużej mierze zasługa moich dzieci i męża, którzy wykonują w wolnym czasie ciężkie prace. Głóg już sobie odpuściłam, staram się nie stosować chemii, a on bez tego nie przeżyje.
Gosiu nigdy nie myślałam, że zachoruję na ciężką, nieuleczalną chorobę, zwaną ogrodoholizmem. Będę pokazywać ogród, nawet te miejsca, które są paskudne, mam nadzieję, że razem je będziemy cywilizować.
To jedno z takich miejsc. Wąska rabatka po lewej stronie furtki. Spada na nią śnieg z dachu i nadal nie mam na nią pomysłu, a chciałam żeby była ładna cały rok, bo to przy wejściu. Sadziłam na niej wszystkie rośliny, które dostawałam, a nie miałam pojęcia co to było. Poza hortensją Limelight, runianką i rododendronem Helsinki reszta to zmieniający się chaos.
Rok 2012, 2013, 2014.
