Bardzo słoneczne dzień dobry
No teraz to już naprawdę tylko plener, tak jest niewiarygodnie ciepło i pięknie
.
Tyle kwiatów, ptaków, motyli, trzmieli, pszczółek i taka niesamowita zieleń.
Na dobry początek może kawka? Stolik nakryty.
Zwykle notowałam sobie, co zakwitło 1 maja. W tym roku te rośliny dawno już przekwitły. Tak jakby nastąpiło wyprzedzenie o miesiąc

. Łagodna zima ma swoje plusy dodatnie, zakwitło to, co siedziało latami, jak zaklęte, np. dereń
Controversa, irysek bucharski, kalina burkwooda, kalina
aurea.
Są niestety i plusy ujemne. Sucha jesień, zima z małą ilością śniegu no i słoneczna, tropikalna wiosna nadszarpnęła mocno kondycję azalii i rododendronów. Już
"Rasputin", dziad ponury, oddał ducha. Reszta jakoś się broni, ale jeśli tak dalej pójdzie, rozważam powolne wycofywanie się z uprawy roślin wilgociolubnych, choć z żalem, bo je lubię. Poprzedzają przecież spektakl, jaki mają urządzić róże

Ale o różach nieco później...
Irminko, znam Cię już trochę, a lubię bardzo, więc wiem, ile potrafisz zmieścić w małej ilości słów. Poza tym nawet Twoje milczenie jest tak pełne treści

.
Dla Ciebie dereń zabierający się do kwitnienia.
Justynko, już sobie wyobrażam, co będziesz robić z tyloma wolnymi dniami...

.
Na razie jest przepięknie i niech tak będzie nadal, żeby nic Ci nie zepsuło
ogródkowania.
Tobie dedykuję kwiaty jabłoni, wiesz której...
Jagódko Małopolska, a swojska, jak mało kto

. Rozumiesz mnie, bo jednak Jagody mają dużo wspólnego

.
Po wetach już nie łażę, codziennie oglądam brodę
Wicka i jestem pełna podziwu dla kunsztu, z jakim ostatni doktor mu ją zaszył. Majstersztyk!
Szuwarka opatruję sama, a
Ibrakadabra, to okaz zdrowia, żywotności, urody i kociego wdzięku.
Czy Ty wiesz, że morza nie widziałam już ruski miesiąc?
Miewaj się, kochana, dobrze i korzystaj z każdego darowanego przez życie dzionka.
Dla Ciebie kwitnący irys bucharski.
Cześć,
Lisico 
.
Koniec uchodźstwa. Nora posprzątana kocią łapą, Baden - Baden uczesany, koty, jak było widać, pełne wiosennego wigoru.
Kaszuby, ech te Kaszuby

. Przyznaję, że w Himalajach można się czuć bliżej Stwórcy, ale też samotność w takim surowym otoczeniu musi być dojmująca. Ja wolę być "rzucona w zielone doły".
Widoku gór, rzecz jasna, nie mam, ale zachód słońca na Kaszubach i owszem.
Krysiu 
, normalna życiowa sinusoida. Była krzywa opadająca, teraz czas na wznoszącą.
Rusałeczkę znam tylko z kilku zdjęć i boleję, że jest tak daleko. Ale żyje w takiej wesołej rodzinie, że będzie jej dobrze.
Jaśminka się nią zaopiekuje

.
O różach będzie, oczywiście, sporo. Na razie z radością patrzę, jak ładnie wystartowały, ale też z niepokojem patrzę na zakusy różnego robactwa na moje pieszczoszki

.
Gdybyś znała jakieś sposoby na sprowadzenie deszczu na nasze ogrody, byłabyś bogata

.
Normalnie, Hawaje jakieś

.
Pozdrawiam serdecznie pierwszym iryskiem.
A dla cicho stąpających - zielone pokoje.
Kto tylko może, niech korzysta z uroków tej cudnej wiosny!
Idę kosić trawę. Na razie - Jagoda