Izuś - masz rację, musimy przywyknąć do takiej pogody bo chyba lepszej to nie będzie.
U mnie też albo zimno, albo upał.
Niestety owoców będzie mało, śliwek wcale, brzoskwiń na lekarstwo, orzechów zero, może trochę jabłek i jagodowych.
Ja mam wielkie już krzewy i obcinanie nie wchodzi w grę, więc kwitną jak chcą i faktycznie tak obficie to co drugi rok.
Elwiś - jak miło Cię widzieć.
U mnie wiosna była taka sama czyli do bani.
Początek z mrozami potem cały czas chmury i deszcze, ale na szczęście przynajmniej się ociepliło.
Ślimaków też jest sporo, ale o niebo mniej niż w poprzednie lata.
Jeżyk sobie chodzi i chrupie na ślimakach aż miło słyszeć jak mu skrzypią na ząbkach.
Lilaki pachną, aż nie chce się iść do domu, cały ogród przesiąknięty ich zapachem a do tego jeszcze pontyjki - jak w raju.
Aniu 13 - powoli zacznie się różany popis.
Na razie tylko jedna mnie zachwyca, jest coraz strojniejsza w kwiaty a niedługo będą następne cudeńka.
Żywopłoty jak najbardziej polecam od niskich do wysokich, zima to prawdziwa zasłona od mrożnych wiatrów i mrozu.
Różom taka ochrona bardzo pomaga przetrwać trudny okres.
A potem odwdzięczają się tak.....
Sebastian - no to przykro, że praca poszła na marne, jadłbyś pewno już pierwsze podskubane listeczki.
Widowisko różane to może zbyt dużo jak na tyle strat po zimie, ale coś tam zakwitnie i będzie się czym pocieszyć.
W oczku na razie mnóstwo kijanek oczyszcza z glonów wodę.
Inne żyjątka mocno ucierpiały, ale chyba pozbyłam się larw jakiegoś szkodnika zjadających kijanki.
Teraz bezpiecznie mam nadzieję dochować się licznego żabiego pokolenia.
Prosisz o widoki oczka to masz....
Florianie - dokładnie tak jak piszesz.
Pogoda w tym roku tak namieszała, że trudno o właściwą orientację w porze roku.
Lato zaczyna mieszać się z wiosną a może na odwrót ?
Aniu - tulipany wciąż kwitną z racji umiarkowanego ciepła i spóżnionej wiosny.
Ale przynajmniej jest na czym oko zawiesić.
Miałam malino truskawkę ale się jej pozbyłam.
Kolczura taka wyrosła że chyba w żelaznej zbroi przyszłoby mi ją przycinać a owoce nadawały się tylko do bezpośredniego spożycia i to od zaraz, a w smaku nie zauważyłam nic oryginalnego.
Są już dwa pąki liliowców z wyższej półki, posadzonych w szklarni.
Andrzeju - tak, tak.....poczekaj tylko aż się rozsieje.
Jak mu na to pozwolisz to pożałujesz jak ja.
Zostawiłam go bo bardzo podobały mi się jego kwiaty i ich słodki zapach.
Uwielbiają je pszczoły i trzmiele, więc postanowiłam ze pozwolę mu się wysiać i to był mój największy błąd.
Z trzech kępek zrobiło się ogrodowe harakiri, teraz mam go wszędzie po całym ogrodzie.
Tak, Jadzia ma go ode mnie.
Aga - odmian narcyzów są setki i co jeden to ładniejszy.
Ja mam tylko z kilkanaście odmian......no może ponad dwadzieścia i stale mi ich mało.
Wiosną kiedy nawet takie maleństwo jak fiołek cieszy niebywale, narcyz jest wielkoludem.
Halinko - ja za każdym razem kiedy jestem na ogrodzie to podskubuję co nieco i nie wyobrażam sobie ogrodu pozbawionego takich możliwości.
No i oczywiście wsadzam nos w różane kwiaty, czasem spotyka się tam z pszczółkami
, ale na szczęście im to nie przeszkadza a mnie też.
Już się cieszę na więcej różanych radości, czego i tobie życzę.
Nadal kwitną tulipany co jest chyba ewenementem o tym czasie.
Ale przez to jest kolorowo w ogródku i bardziej wiosennie.
Leśny zakątek z różnych ujęć dzisiaj już bardziej ukwiecony rhodkami.
Ale pokazuję wcześniejsze o kilka dni dla kontrastu.
Robi się w nim coraz bardziej kolorowo i zaczyna powoli mi się podobać.
Wycięcie świerka trochę nawet pomogło roślinom, bo zrobiło się jaśniej i posadzone tam hortensje powinny się zadomowić na dobre, ozdabiając go jesienią.
Co słychać w warzywniku ?
Ano tutaj pierwsze 2 cukinie posadzone w dużej donicy mają już zawiązki pąków kwiatowych.
Nie wiem czy nie będzie im tam za ciasno, ale to mój pierwszy eksperyment, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Na razie wszystko zapowiada się dobrze.
W jeszcze większej donicy posadzona została dynia i tu będzie dopiero wielka niewiadoma co z tego wyjdzie.
Pęd będzie oplatał rabatę kwiatową o ile dynia zechce taki długi pęd wypuścić.
Tu pierwsze kwiaty na pomidorkach
, już mi się marzy kanapka ze świeżym pomidorkiem zerwanym prosto z krzaka.
Ogólny widok warzywnika pod zadaszeniem, które na razie spełnia swoje zadanie i przetrzymał pierwsze deszcze.
Jest więcej podlewania, ale mato też wiele plusów , choćby ten, że cała ziemia nie jest wilgotna co stanowi zaporę przeciw ślimakom.
Zeszłoroczny pięknie kwitnący teraz jarmuż służy kwiatami do dekoracji sałaty.
Poza tym ich orzechowy smak wyjątkowo mi pasuje i podskubuję za każdym razem przy przechodzeniu obok niego.
I to tyle na dzisiaj.
Wszystkim życzę słonecznych i ciepłych dni oraz miłego pobytu w ogródkach.