Marzenko za późno przeczytałam jak wróciłam i nawet lotto nie puściłam
Danusiu ale gdzieś udaje Ci się wsiąść do tego pędzącego tramwaju i dziękuję Ci że próbujesz mnie szukać
ciociu Dorotko ja niestety nie kupowałam u Freggiego, bo ogrodu nie miałam. Kiedyś dawno temu przypomniałam sobie podjechaliśmy i już nie było tam nic! Zazdroszczę Ci róży

Miłe ze strony M ale Wy jesteście obydwoje zieloni!
Irenko u mnie bieli coraz mniej ale stale jeszcze jest. Oj też muszę opryskać moje brzoskwinki!
Dorotko Polsad istnieje, ale już tam nie jeżdżę. Najbardziej prężna firma była za czasów męża założyciela, niestety dość młodo zmarł i przejęła to żona potem chyba ktoś jej zaczął pomagać )może dzieci nie wiem) ale istnieje, konie są też.Wywołałaś wspomnienia faktycznie tam było i pamiętam kupowałyśmy bratki na grób na wiosnę, bo kiedyś nie było tyle punktów sprzedaży
Będąc dzisiaj w sklepach popełniłam oczywiście zakupy, ale czekały na mnie i nie mogłam ich zlekceważyć

w B. nie ma nic oprócz ziemi do kwiatów.
I jeszcze wstawię moje storczyki i poproszę Nelę o ocenę ich stanu i rady
