Jak przyniosłam ją z kwiaciarni wyglądała tak:


Teraz wygląda tak (szczególnie niepokoją mnie te suche i jakby poobgryzane liście. A nie mam w domu zwierzaczka...






Serdecznie dziękuję i życzę wszystkim Pogodnych Świąt
Powiedz pani ogrodniczego by się dokształciła bo chyba nie wie co to biohumus(nawóz organiczny wytwarzany przez dżdżownice kalifornijskie bez żadnej zawartości azotu czy fosforu i nim nawet nie da sie przenawozić roślin a służy często do ratowania roślin będących w ciężkim stanie prawie agonalnym)Delissa pisze:O co chodzi z tym biuhumusem? Pani w ogrodniczym-jak sobie dzisiaj coś takiego zażyczyłam-powiedziała, że jak chcę spalić roślinę to proszę bardzo....wystraszyłam się nieco.
Niespecjalnie dobrze bo ziemia do kaktusów ma zupełnie inny skład i pH podczas kolejnego przesadzania daj ją tylko w ziemię dla palm,juk lub dracen a co do ziemi z nawozem wolnorozkładającym się raczej ich nie polecam ewentualnie jak ktoś już w taką posadzi odradzam stosowanie nawozów płynnych w okresie wegetacyjnym.Ale dracenę dzisiaj przesadziłam do ziemi dla juk i palm-ta ziemia nazywała się substrat i podobno zawiera w sobie nawóz-ale kupiłam jej trochę mało (jednak korzonki draceny są w tym substracie, a to chyba najważniejsze), a w związku z tym że miałam pod ręką inną ziemię, resztę doniczki dopełniłam ziemią dla kaktusów.
Bardzo dobrze.Na dół doniczki-przed wsypaniem ziemi-użyłam kermazytu-tak samo na podstawek.
Kliwia nie wymaga zraszania co do keramzytu dobrze będzie miała lepszy drenaż.Mam jeszcze pytanie z innej beczki-dotyczące kliwii. Do nowej ziemi-po tym kąpaniu rośliny-nasypałam kermazytu i wymieszałam z ziemią. Chyba ok? No i w związku z tym, że dracena wymaga zraszania w suchym pomieszczeniu to może kliwia też? Chociaż mi się wydaje, że ona akceptuje suche powietrze...
Np. zamioculcas, maranta, bilbergia, dracena marginata również tą przesadzaną możesz tam postawić.Jeszcze jedno-jaki kwiatek nadaje się na zachodnie okno-na parapet w kuchni ale pod którym nie ma grzejnika, no i mimo że to się nazywa kuchnia tam się nie gotuje-parapet jest raczej wąski i krótki, czyli nic rozłożystego. Ogólnie panuje tam dosyć mocny półmrok. I powietrze nie jest suche, nie włączam w kuchni ogrzewania. Aha i raczej to nie mogą być kaktusy bo one nie wiedzieć czemu nie chcą u mnie w domu rosnąć. Chciałam dodać zdjęcie ale coś nie działa.
Już jej na wiosnę nie przesadzaj dopiero za rok na wiosnę 2009. Nie jest tak źle jak tylko litr nawozu do kaktusów dołożyłaś będzie rosła.Delissa pisze:No cóż...chciałam dobrze a wyszło nie bardzo...ale w sumie ta dracena na 5 l ziemi do juk i palm ma tylko 1 l ziemi do kaktusów. Musi roślinka poczekać do marca-wtedy ją przesadzę całkowicie w ziemię do dracen i wolną od nawozu wolnorozkładającego się. Już teraz nie będę jej męczyła.
Możliwe że ziemia szybciej przeschła lub też jest to reakcja na przesadzenie(czasami po przesadzeniu tak dracena reaguje bo rozpoczyna rozwój w system korzeniowy kosztem dolnych liści). Jeżeli ma prawidłową wilgotność powietrza to może mieć za sucho(mało wody) musisz to wyczuć, jak przeschnie wierzchnia warstwa ziemi na głębokość 4 cm podlej ponownie.Delissa pisze:Co to jest jak dracenie końcówki liści (niektórych) najpierw robią się żółte a na drugi dzień suche? Za dużo światła/za mało światła-za zimno/za ciepło-za mokro/za sucho? Przesadzałam ją 27 grudnia i tego dnia podlewałam-następnie podlałam ją dzisiaj-codziennie zraszam ją.