Twój grudnik wcale nie jest taki duży . Nasz mniejszy jest znacznie większy od Twojego. Nasz większy ( str.27 i 30 tego wątku) przesadzaliśmy 5 lat temu. Wtedy trochę się połamał a przydałoby się znowu. Trochę się boimy, bo zdrewniałe pędy są kruche.onectica pisze:Przesadziłam. Całkiem nieźle poszło
Zawinęłam i podwiązałam gazetą i sznurkiem i nie połamało się ....
Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
- andrzej1050
- 500p
- Posty: 615
- Od: 4 lip 2007, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej
Andrzej
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Wiem, pamiętam Waszego
Mój już dla mnie jest duży, bo jak tak dalej pójdzie, to zwyczajnie nie będę go miała gdzie trzymać w domu
Mój już dla mnie jest duży, bo jak tak dalej pójdzie, to zwyczajnie nie będę go miała gdzie trzymać w domu
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Cześć.
Wcieliłam we wrześniu w życie przeczytaną gdzieś chyba na tym wątku poradę dotyczącą wywołania kwitnienia, aby wystawić grudniki na balkon i trzymać w dzień i w nocy na zewnątrz nawet do końca września a czasem i dłużej - do momentu pojawienia się pąków.
O ile dobrze sobie przypominam, ktoś pisał, że zaraz po pojawieniu się pąków najlepiej już wstawić do domu i z tego miejsca juz nie ruszać.
No więc jestem dość podekscytowana, bo owszem na moich wszystkich grudnikach pojawiły się małe, jeszcze baaardzo małe pączki.
Chciałam się nimi pochwalić (mam nadzieję, że nie zapeszę i nie opadną) i jednocześnie zapytać, czy to jest już czas, żeby grudniczki wnieść do domu na stałe miejsce?
Dodam, że na razie u nas w Arnhem temperatura nie spada poniżej 10 stopni.
Oto pączki (a raczej ich małe zalążki):
Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź.
Wcieliłam we wrześniu w życie przeczytaną gdzieś chyba na tym wątku poradę dotyczącą wywołania kwitnienia, aby wystawić grudniki na balkon i trzymać w dzień i w nocy na zewnątrz nawet do końca września a czasem i dłużej - do momentu pojawienia się pąków.
O ile dobrze sobie przypominam, ktoś pisał, że zaraz po pojawieniu się pąków najlepiej już wstawić do domu i z tego miejsca juz nie ruszać.
No więc jestem dość podekscytowana, bo owszem na moich wszystkich grudnikach pojawiły się małe, jeszcze baaardzo małe pączki.
Chciałam się nimi pochwalić (mam nadzieję, że nie zapeszę i nie opadną) i jednocześnie zapytać, czy to jest już czas, żeby grudniczki wnieść do domu na stałe miejsce?
Dodam, że na razie u nas w Arnhem temperatura nie spada poniżej 10 stopni.
Oto pączki (a raczej ich małe zalążki):
Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18667
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Powinnaś wnieść do domu teraz, bo jak bardziej rozwiną się pąki to po zmianie miejsca istnieje bardzo duże ryzyko, że je zrzuci.
Inna sprawa, że żeby grudniki zakwitły nie ma potrzeby ich wynosić na zewnątrz. Grudniki zakwitną również wtedy, gdy przez cały rok będą w pomieszczeniu. Ważne żeby zapewnić jasne stanowisko.
Inna sprawa, że żeby grudniki zakwitły nie ma potrzeby ich wynosić na zewnątrz. Grudniki zakwitną również wtedy, gdy przez cały rok będą w pomieszczeniu. Ważne żeby zapewnić jasne stanowisko.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
No, ale właśnie teraz pierwszy raz od dwóch lat mi "pączkują"! Wydaje mi się, że to może być właśnie dzięki niższym temperaturom w nocy (gdzieś tak wyczytałam, ale nie pamiętam gdzie).
Dobra, to biorę je do domu! Dzięki!
Dobra, to biorę je do domu! Dzięki!
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18667
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
To zbieg okoliczności, albo po prostu roślina nie była jeszcze dojrzała do kwitnienia, albo miała zbyt ciemne stanowisko. Może też po prostu potrzebowała aklimatyzacji w nowych warunkach.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Na moich, stojących na balkonie też pojawiają się malutkie pączki:) Kiedy pojawi się ich więcej wstawię do mieszkania. Robię tak od lat i chyba mają się dobrze, bo potem kwitną bardzo obficie
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Zazdroszczę Wam pączków, moje stoją na balkonie, codziennie robię inspekcję, ale pąków na razie brak
Pozdrawiam
Halina
Pozdrawiam
Halina
Pozdrawiam, Halina
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Mimo, że się powtórzę to wkleję mój post sprzed prawie roku:
"Co do zawiązywania pąków to było to powtarzane nie raz i nie dwa Grudniki do kwitnienia stymulują znaczące różnice temperatur między dniem i nocą - niekoniecznie chłodzenie ich. To są rośliny ciepłego klimatu, gdzie średnia temperatura najzimniejszego miesiąca to około 20 stopni (chłodne noce, ciepłe dni), nie ma u nich w naturze dni, gdzie temperatura w południe to 10 stopni więc nie chłódźmy ich w zimnych garażach. Więcej zdziałalibyśmy wynosząc grudnika na noc do garażu a wcześnie rano (najlepiej przed wschodem słońca) z powrotem na parapet w domu. Na granicy naturalnego występowania grudnika zdarzają się też nocne przymrozki w najzimniejszej porze roku ale nie sprawdzałbym jego wytrzymałości w takich temperaturach ponieważ nasze hybrydy są raczej bardziej ciepłolubne I też często wystarczy odpowiednie światło, odżywianie i podlewanie żeby nasze hybrydy zakwitły, one już tak nie wymagają różnic temperatur między dniem a nocą. Jeśli nasz 'chłodzony' grudnik nie zawiązuje pączków choć inne zawiązały to znaczy, że nie tędy droga."
Wystawianie grudnika na balkon i zawiązywanie pąków kwiatowych to nie jest zbieg okoliczności. Bardzo często w mieszkaniach mamy bardzo stałą temperaturę co wcale nie jest motywatorem kwitnienia dla tej rośliny. Na zewnątrz amplituda temperatur między nocą a dniem jest dużo większa, szczególnie późnym latem. U mnie w domu grudniki rosną w pokoju gościnnym ale rzadko używanym, temperatura w nocy spada tam ponieważ na noc zakręcany jest tam kaloryfer - i rośliny kwitną co roku bardzo obficie. Natomiast grudnik, który stał w pokoju obok, gdzie temperatura jest właściwie stała ponieważ kaloryfer jest tam cały czas odkręcony miał chyba całe 2 kwiaty ostatnio. A to jest idealnie ta sama wystawa (północny wschód).
Co prawda nowoczesne hybrydy nie potrzebują aż tak dużej amplitudy jak rośliny w naturze ale amplituda temperatur między nocą a dniem są cały czas motywatorem do lepszego kwitnienia (taka natura tych roślin). I nie mylić amplitud dziennych temperatur z chłodzeniem Jak napisałem wcześniej amplituda nie jest koniecznie wymagana do kwitnienia (znaczenie przy nowych odmianach mają tez inne czynniki) ale jest ona dalej motywatorem do kwitnienia i wystawianie na zewnątrz jest tego dowodem
Ale się rozpisałem
"Co do zawiązywania pąków to było to powtarzane nie raz i nie dwa Grudniki do kwitnienia stymulują znaczące różnice temperatur między dniem i nocą - niekoniecznie chłodzenie ich. To są rośliny ciepłego klimatu, gdzie średnia temperatura najzimniejszego miesiąca to około 20 stopni (chłodne noce, ciepłe dni), nie ma u nich w naturze dni, gdzie temperatura w południe to 10 stopni więc nie chłódźmy ich w zimnych garażach. Więcej zdziałalibyśmy wynosząc grudnika na noc do garażu a wcześnie rano (najlepiej przed wschodem słońca) z powrotem na parapet w domu. Na granicy naturalnego występowania grudnika zdarzają się też nocne przymrozki w najzimniejszej porze roku ale nie sprawdzałbym jego wytrzymałości w takich temperaturach ponieważ nasze hybrydy są raczej bardziej ciepłolubne I też często wystarczy odpowiednie światło, odżywianie i podlewanie żeby nasze hybrydy zakwitły, one już tak nie wymagają różnic temperatur między dniem a nocą. Jeśli nasz 'chłodzony' grudnik nie zawiązuje pączków choć inne zawiązały to znaczy, że nie tędy droga."
Wystawianie grudnika na balkon i zawiązywanie pąków kwiatowych to nie jest zbieg okoliczności. Bardzo często w mieszkaniach mamy bardzo stałą temperaturę co wcale nie jest motywatorem kwitnienia dla tej rośliny. Na zewnątrz amplituda temperatur między nocą a dniem jest dużo większa, szczególnie późnym latem. U mnie w domu grudniki rosną w pokoju gościnnym ale rzadko używanym, temperatura w nocy spada tam ponieważ na noc zakręcany jest tam kaloryfer - i rośliny kwitną co roku bardzo obficie. Natomiast grudnik, który stał w pokoju obok, gdzie temperatura jest właściwie stała ponieważ kaloryfer jest tam cały czas odkręcony miał chyba całe 2 kwiaty ostatnio. A to jest idealnie ta sama wystawa (północny wschód).
Co prawda nowoczesne hybrydy nie potrzebują aż tak dużej amplitudy jak rośliny w naturze ale amplituda temperatur między nocą a dniem są cały czas motywatorem do lepszego kwitnienia (taka natura tych roślin). I nie mylić amplitud dziennych temperatur z chłodzeniem Jak napisałem wcześniej amplituda nie jest koniecznie wymagana do kwitnienia (znaczenie przy nowych odmianach mają tez inne czynniki) ale jest ona dalej motywatorem do kwitnienia i wystawianie na zewnątrz jest tego dowodem
Ale się rozpisałem
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18667
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Racja, ale to jest tylko jedna z metod uprawy.
Są ludzie, którzy jednak trzymają je cały czas w mieszkaniu i też kwitną. Więc tak naprawdę żeby sprawdzić która metoda jest lepsza, trzeba by wziąć dwa grudniki, najlepiej kupione w tym samym czasie od tego samego producenta i jednego trzymać przez cały czas w domu, a drugiego na wiosnę wystawić na zewnątrz.
Tym samym dalej będę podtrzymywać to co zawsze pisałem, że jeśli grudnik nie kwitnie to albo nie zdążył się zaaklimatyzować do nowych warunków, nie jest właściwie podlewany oraz nieregularnie nawożony, a także ma niewłaściwe stanowisko - zwykle zbyt ciemne.
Są ludzie, którzy jednak trzymają je cały czas w mieszkaniu i też kwitną. Więc tak naprawdę żeby sprawdzić która metoda jest lepsza, trzeba by wziąć dwa grudniki, najlepiej kupione w tym samym czasie od tego samego producenta i jednego trzymać przez cały czas w domu, a drugiego na wiosnę wystawić na zewnątrz.
Tym samym dalej będę podtrzymywać to co zawsze pisałem, że jeśli grudnik nie kwitnie to albo nie zdążył się zaaklimatyzować do nowych warunków, nie jest właściwie podlewany oraz nieregularnie nawożony, a także ma niewłaściwe stanowisko - zwykle zbyt ciemne.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Grudnik, kaktus bożonarodzeniowy (Schlumbergera) cz.2 - uprawa, pielęgnacja
Rok temu zrobiłam eksperyment. Z wyjątkiem jednego wielkanocnika, inne kupione w tym samym czasie, kilka lat temu w Netto. Jeden z grudników zostawiłam w pokoju, wystawa zachodnia. Inne powędrowały na balkon. Ta sama wystawa, tylko stoją w półcieniu. Nie wiem czy to przypadek, ale ten pozostawiony w pokoju zakwitł bardzo rachitycznie, pozostałe przyniesione z balkonu zakwitły feerią kwiatów. I chyba ma rację Koleżanka, że amplituda temperatur między nocą a dniem sprzyja zawiązywaniu się pąków.