Chińska róża(Hibiscus rosa-sinensis),cz.3-uprawa,pielęgnacja

[Paulinaaa]

Jak zastosujesz oprysk (oczywiście chemiczny bo naturalne, domowe sposoby są nieskuteczne) dasz radę.
Należy pamiętać o powtórzeniu oprysku po około tygodniu i nie wolno wystawiać roślin na pełne słońce.
Nawet jak nie widzisz robali na reszcie roślin je również należy spryskać.
Liście z zaczernieniem (o ile są one na pojedynczych liściach ) proponowałabym odciąć, nie stosowałabym dodatkowo w tej chwili chemicznych oprysków przeciwgrzybiczych.
Ewentualnie jak masz taki co nadaje się do stosowania doglebowo jak najbardziej podlej nim rośliny.
Powodzenia!

[majreg]

Witam . Mam na balkonie kilka hibiskusów -[ Róża chińska ]
Na dwóch u nasady liści pojawiło się coś prawie czarnego .
Liście po czasie żółkną . Dopiero na zdjęciu w dużym powiększeniu zobaczyłem żółte kuleczki .
Szukałem w necie i nic nie znalazłem . Może ktoś wie co im dolega .

A to nie mszyca przypadkiem? Przecież to kożuch z mszycy. Spryskaj Decisem i Vertimec zastosuj na przędziorki i masz z głowy cały problem.

[duju]

Też bym stawiała na mszycę, tym bardziej, że stoją na balkonie. Ale ekspertem nie jestem ;)

[norbert76]

To są przędziorki, one oczywiście też się pojawiają na roślinach uprawianych na zewnątrz.

[Paulinaaa]

Ula za małe to robactwo na mszyce, a uszkodzenia liścia i żółknięcie ewidentnie świadczą o przędziorku
Justynko - balkon to idealne miejsce na nałapanie przez rośliny przędziorków

[majreg]

Paulinko ,będę się upierać, bo to wygląda dokładnie jak mszyca na moich różach czy jaśminie.Tworzy takie kożuchy. Czasem jest już częściowo obumarła albo są to jej odchody ale to objaw jej żerowania. To by się wodą nawet zmyło, choć pryskać i tak trzeba. A przędzior swoją drogą pewnie też jest. U mnie jednak nie widać go nigdy gołym okiem. Raczej tylko po objawach go rozpoznaję.
Norbert, nie pamiętam żebyś się kiedykolwiek ze mną zgodził, ale już się przyzwyczaiłam. .

[norbert76]

Ula
Jeśli chodzi o przędziorki poznałem je bardzo dobrze i w przypadku wyżej to są na 100% przędziorki, a nie żadne mszyce...
Przędziorki to nie tylko osobniki dorosłe, ale też jaja i larwy i nie zawsze są charakterystyczne pajęczynki.

[duju]

Nie wiem czy mogę, najwyżej Norbert proszę usuń cały post, jak niezgodny jest ;)


Poszukałam w necie i takie oto strony, więc powtarzam nie jestem ekspertem, zdjęcie też nie jest za bogate, ale dla mnie to żerowanie mszyc.
Mszyca
https://www.google.pl/search?q=mszyca+b ... 38#imgrc=_

Przędziorek
https://www.google.pl/search?q=prz%C4%9 ... 66&bih=638

tu u storczykarzy piszą tak;
http://www.stroszykarze.pl/forum/viewto ... f=60&t=561

przędziorek a mszyca na balkonie
https://www.google.pl/search?q=prz%C4%9 ... 38#imgrc=_

[norbert76]

Powtórzę to jeszcze raz, przędziorki to nie tylko dorosłe osobniki, a także larwy i jaja oraz nie zawsze występują pajęczynki. Pajęczynki często pojawiają się w zaawansowanym stadium zarażenia danej rośliny, dlatego od razu można nie zauważyć tych szkodników.
Wierz mi, ale na tych szkodnikach "zjadłem zęby" i wiem jak wyglądają liście na których żerują te szkodniki.
Druga sprawa, akurat sadzaki pojawiają się również w przypadku przedziorków.

Ten liść wyżej jest jak najbardziej zaatakowany przez przędziorki.

[duju]

Ok, ok - nie widziałam liścia na żywo, to nie wiem i swojej głowy za to nie dam. Gdybym widziała i dotknęła to mogłabym pisać na 200%, a tak tylko domysły.
Miałam przędziorki również, ale nigdy tak nie wyglądały jak wyżej, dlatego poddaję to w wątpliwość.

[norbert76]

Ok., też rozumiem że czasami mogą być różne opcje, ale ten liść to wczesne stadium zarażenia, z przędziorkami walczyłem przez wiele lat, stąd tak obstawiam akurat na nie.

[szy---]

Halinka podpowiem tyle, że nasienniki można ze spokojem zerwać wtedy kiedy się otworzą.

[Halinka]

A dalej? Czy od razu wysiać, czy czekać do wiosny? One są w takim stanie jak widać na zdjęciu. I sprostowanie - takich dojrzałych nasienników mam 3 sztuki i ten co przekwitł teraz również zawiązuje nasiennik. Taki chętny do zawiązywania nasienników jest tylko Meteorite i ja mu nie pomagam tzn nie " zapylam".