Nolina - pielęgnacja i problemy w uprawie
- effa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2752
- Od: 16 wrz 2007, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sandomierz
Nolina - pielęgnacja i problemy w uprawie
Jeszcze jedna moja roślina która przeszła chorobę. Wyjechałam na dłuższy urlop i niestety po moim powrocie zastałam zgliszcza noliny. Usunęłam wszystkie liście jak widać na zdjęciu. Pień jest twardy. Korzenie raczej zdrowe. Czy nolina "odbije" mi po jakimś czasie? Jak jej ewentualnie mogę pomóc żeby wypuściła nowe pędy?
Oto ona:
Oto ona:
Moja nolinka wygląda podobnie, tzn. zostało jej jeszcze trochę zielonych liści, ale w zasadzie jest prawie cała łysa. Gubi te liście już od jakichś 3 miesięcy i nie wiem jak jej pomóc Nowych nie wypuszcza jak na razie. Teraz jest taka pora, że należałoby jej powoli ograniczać podlewanie, ale boję się ze znowu ją przesuszę... Myślicie, że jest jakas szansa na poprawę?
może się mylę, ale ze zdjęć wynika, że podlewacie nolinę z góry, a tę roślinę należy zanurzać w wodzie, gdyż moczenie pnia prowadzi do gnicia rośliny
mam nolinę od dwóch lat i rośnie pięknie i zdrowo, a należę do tych, co często zapominają o podlaniu roślin dlatego w domu mam raczej rośliny, które mają mniejsze zapotrzebowanie na wodę
mam nolinę od dwóch lat i rośnie pięknie i zdrowo, a należę do tych, co często zapominają o podlaniu roślin dlatego w domu mam raczej rośliny, które mają mniejsze zapotrzebowanie na wodę
Tak wyglądała moja gdy zaczynała gubić liście. Dzisiaj w górnej części nie ma juz ani jednego listka, zostały tylko te dolne. Oprócz tego, że liście miały suche końcówki, zaczynały też robić się żółte od nasady i odpadały, nawet jak jeszcze były zielone, zanim całkiem uschły. Zastanawiałam się też nad przesadzeniem jej w inną donicę, bo nie wiem, czy ta nie jest za płytka, ale mam problem ze znalezieniem odpowiedniej, gdyż moja nolina ma na dole średnicę ok. 45 cm i nigdzie nie mogę takiej znaleźć.
Mam nadzieję, że uda mi sie wkleić zdjęcie:
Jeszcze tylko dodam, że nolinę doprowadził do tego stanu mój mąż, bo stała ona w jego biurze i to zdjęcie jest tam właśnie zrobione. Przez kilka lat rosła tam pieknie, ma juz ok 2m i nie myślałam, że tak mało wymagającego kwiatka można tak "załatwić". Przyznał mi się, że raz w tygodniu faktycznie podlewał ją z góry i nawet polewał pień na dole... Ale z tego co widzę pień nie zgnił.
Liście po prostu zaczynały się przechylać i po kolei odpadały:
Mam nadzieję, że uda mi sie wkleić zdjęcie:
Jeszcze tylko dodam, że nolinę doprowadził do tego stanu mój mąż, bo stała ona w jego biurze i to zdjęcie jest tam właśnie zrobione. Przez kilka lat rosła tam pieknie, ma juz ok 2m i nie myślałam, że tak mało wymagającego kwiatka można tak "załatwić". Przyznał mi się, że raz w tygodniu faktycznie podlewał ją z góry i nawet polewał pień na dole... Ale z tego co widzę pień nie zgnił.
Liście po prostu zaczynały się przechylać i po kolei odpadały:
- myszorek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1322
- Od: 5 cze 2007, o 16:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kiełczów
Nolina gnije z powodu zbyt dużej wilgotności w okresie zimowym.Jeśli pień nie jest zgnity to jest szansa na uratowanie noliny
Przede wszystkim musi mieć dobry drenaż doniczki,żeby nie zalegała woda.Tak więc najlepiej wyjąć ją z doniczki i pozwolić by troszkę przeschła jej ziemia i zalane korzenie, potem przesadzić do nowej ziemi, torfowej zmieszanej z piaskiem.
Taki problem miałam kiedyś z noliną i wyczytałam,że należy tak zrobić jak wyżej napisałam.Po tym zabiegu udało się uratować moją roślinkę ale jakiś czas później moja mama z nadmiaru "miłości" do niej doprowadziła, niestety, do jej zginięcia Dlatego u nowej noliny pilnuję podlewania.
Dodam jeszcze,że nolina lubi kiedy ją się przesusza
Pozdrawiam Ola
Przede wszystkim musi mieć dobry drenaż doniczki,żeby nie zalegała woda.Tak więc najlepiej wyjąć ją z doniczki i pozwolić by troszkę przeschła jej ziemia i zalane korzenie, potem przesadzić do nowej ziemi, torfowej zmieszanej z piaskiem.
Taki problem miałam kiedyś z noliną i wyczytałam,że należy tak zrobić jak wyżej napisałam.Po tym zabiegu udało się uratować moją roślinkę ale jakiś czas później moja mama z nadmiaru "miłości" do niej doprowadziła, niestety, do jej zginięcia Dlatego u nowej noliny pilnuję podlewania.
Dodam jeszcze,że nolina lubi kiedy ją się przesusza
Pozdrawiam Ola
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3612
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Też jestem szczęśliwa posiadaczką noliny, żadnych problemów z nią nigdy nie miałam, lato spędzała na balkonie, po zimie podstawę miała nieraz pomarszczoną, ale liście nie oblatywały, usuwałam tylko dolne. Ja moją posadziłam do doniczki palmowej, czyli maksymalnie wysokiej, żeby mi się liście nie pętały po podłodze. Chyba to lubi, bo przy przesadzaniu miała dosyć mocno pozawijane korzenie.
Waleria
moja nolina stoi od samego początku w tym samym miejscu, nawet jej nie przesadziłam na wiosnę i w środku lata daję jej odżywkę do roślin zielonych i od czasu do czasu prysnę wodą na jej czuprynkę, ale to tylko w czasie, gdy grzeją kaloryfery i mogę się pochwalić, że nie straciła jeszcze ani jednego liścia, koncówki ma troszke wysuszone, ale to przez moje niedbalstwo, bo często wstawiam ją do wody, gdy ziemia jest przesuszona maksymalnieWaleria pisze: Też jestem szczęśliwa posiadaczką noliny, żadnych problemów z nią nigdy nie miałam, lato spędzała na balkonie, po zimie podstawę miała nieraz pomarszczoną, ale liście nie oblatywały, usuwałam tylko dolne. Ja moją posadziłam do doniczki palmowej, czyli maksymalnie wysokiej, żeby mi się liście nie pętały po podłodze. Chyba to lubi, bo przy przesadzaniu miała dosyć mocno pozawijane korzenie.
Przesadź w nową ziemię w doniczkę o 2 cm szerszą od tej w jakiej jest obecnie i zetnij ją jak zaznaczyłem na zdjęciu (zanim przesadzisz zetnij i pokaż zdjęcie z góry pinka jak wygląda, może da się ją jeszcze uratować, zrób też zdjęcie korzeni i mi je pokaż)effa pisze:Moja nolina, a właściwie moja "łysa nolina" niestety ale powoli zamiera. Od góry pień delikatnie przysechł w środku, jak się dotknie czuć pustą przestrzeń. także chyba już się jej nie da w żaden sposób uratować. Miałam ją 2 lata i była taka śliczna... tak mi jej szkoda