Begonia,ukośnica- gatunki,odmiany,identyfikacja FOTO
Jovanka... bardzo Ci dziękuję za pomoc Na podanej przez Ciebie stronce już buszowałam i nie znalazłam.
Co do fotki... to jak klikniesz będzie powiększenie w fotosiku. Jak tam klikniesz jeszcze raz będzie powiększenie na cały ekran. Dość dokładnie widać liście i kwiaty.
Postaram się nieco ją opisać i z góry przepraszam za język laika
Liście długości między 8-10 cm, szer. 3,5-4,5 cm. Kolor liści jak na zdjęciu, pod spodem zielonkawe bordo a wierzch jakby ze stalowym nalotem. Listki są pofałdowane bez meszku. Jako jedyna begonia w mojej kolekcji rozrasta się w górę. To znaczy nie wypuszcza młodych pędów z ziemi jak choćby begonia 'tiger' ale rośnie jak pnącze. Z czubka każdego pędu wypuszcza nowe. Kwiaty też są "dziwne", jakby dwa rodzaje. Jedne normalne, czteropłatkowe a inne z tyłu mają taki czubek nieco przypominający nosek klonowy. Oba widać na zdjęciu... jeden kwitnie a po prawej jest przekwitnięty i widać ten "nosek".
Przepraszam ale nie potrafię inaczej tego opisać
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Marta
Co do fotki... to jak klikniesz będzie powiększenie w fotosiku. Jak tam klikniesz jeszcze raz będzie powiększenie na cały ekran. Dość dokładnie widać liście i kwiaty.
Postaram się nieco ją opisać i z góry przepraszam za język laika
Liście długości między 8-10 cm, szer. 3,5-4,5 cm. Kolor liści jak na zdjęciu, pod spodem zielonkawe bordo a wierzch jakby ze stalowym nalotem. Listki są pofałdowane bez meszku. Jako jedyna begonia w mojej kolekcji rozrasta się w górę. To znaczy nie wypuszcza młodych pędów z ziemi jak choćby begonia 'tiger' ale rośnie jak pnącze. Z czubka każdego pędu wypuszcza nowe. Kwiaty też są "dziwne", jakby dwa rodzaje. Jedne normalne, czteropłatkowe a inne z tyłu mają taki czubek nieco przypominający nosek klonowy. Oba widać na zdjęciu... jeden kwitnie a po prawej jest przekwitnięty i widać ten "nosek".
Przepraszam ale nie potrafię inaczej tego opisać
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Marta
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Znalazłam wspaniałą stronkę o begoniach. http://absastro.tripod.com/uxxx/uxxx001_050.htm
Każdy miłośnik tych kwiatów znajdzie tam coś dla siebie
Ale swojej nadal nie znalazłam Szukam dalej
Każdy miłośnik tych kwiatów znajdzie tam coś dla siebie
Ale swojej nadal nie znalazłam Szukam dalej
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Jaka to roślina .
zgadzam się, że jest to begonia a konkretnie begonia królewska. Odmiany tej himalajskiej begoni uprawiane są glownie dla ozdobnych liści odznaczajacych się wspanialymi kolorami: cala gamą odcien purpury i sebra. Powinnaś chronić tę roślinkę przed palącym slońcem, temperatura
umiarkowana do wysokiej, wilgotność umiarkowana, podlewaj latem co 2 tygodnie a zimą 1 raz w miesiącu. Mam nadzieję, że moje rady Ci sie przydadzą.
POZDRAWIAM
JOLANKA
umiarkowana do wysokiej, wilgotność umiarkowana, podlewaj latem co 2 tygodnie a zimą 1 raz w miesiącu. Mam nadzieję, że moje rady Ci sie przydadzą.
POZDRAWIAM
JOLANKA
kto kompostuje, dwa razy zyskuje -
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
Re: Jaka to roślina .
Co dwa tygodnie ? Mam parę begonii o ozdobnych liściach i nie lubią przesuszenia. W lecie podlewam 2-3 razy w tygodniu, jak są upały to i codziennie trzeba. W zimie w razie potrzeby. Niemniej nie rzadziej jak raz w tygodniu. Ziemia nigdy nie powinna przeschnąć jednak nadmiar też jest szkodliwy. Jak działa centralne to trzeba częściej. Po miesięcznej przerwie raczej nie byłoby co podlewać ;)Jolanka pisze:podlewaj latem co 2 tygodnie a zimą 1 raz w miesiącu.
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Ja i tak sprawdzam ziemie czy już przeschła i obserwuje roślinki czy już potrzebują wody, A po drugie to jest jakaś choroba bo ja codziennie do nich zaglądam. Musze być bardzo zajęta jeśli tego nie zrobię! Ale niestety dla moich kwiatków nadszedł ciężki okres (ha ha) ciągle będę miała ich na oku bo troszkę sobie posiedzę w domciu, tak myślę do lipca 2008. A do marca na pewno nie będę za bardzo zajęta, może na wiosnę im dam spokój!
I jeszcze mam pytanko mam mały przedpokój dobudowany z klatki schodowej. jest tam duże okno niezbyt szczelne ale także jest tam kaloryfer i zima tam jest dość ciepłe i suche powietrze jak myślicie czy wystarczy jakbym zadbała o wystarczająca wilgotność przeżyłyby kwiatki. Jest tam w miare sporo światła!
Myślałam tam wynieść Difenbachie ale słyszałam ze jak ona ma gorące to wydziela trujące opary
i nie wiem czy to prawda
I jeszcze mam pytanko mam mały przedpokój dobudowany z klatki schodowej. jest tam duże okno niezbyt szczelne ale także jest tam kaloryfer i zima tam jest dość ciepłe i suche powietrze jak myślicie czy wystarczy jakbym zadbała o wystarczająca wilgotność przeżyłyby kwiatki. Jest tam w miare sporo światła!
Myślałam tam wynieść Difenbachie ale słyszałam ze jak ona ma gorące to wydziela trujące opary
i nie wiem czy to prawda
Wygląda na to, że w przyszłym roku będziesz mieszkać w buszu
Na Twoim miejscu uszczelniłabym okno i też tam trzymała kwiaty. Jest sporo lubiących obniżenie temperatury w zimie.
Z difenbachią to jest tak. Jest to roślina gorących szklarni. Wymaga temperatury nie niższej niż 15-18 stopni. Jeśli będzie niższa zrzuci liście. Co do trujących oparów to mit i legenda. Natomiast prawdą jest, że sok z liści i łodyg difenbachi jest trujący. Zawiera strychninę. Zatem nie polecam sporządzania z niej... sałatek 8)
Na Twoim miejscu uszczelniłabym okno i też tam trzymała kwiaty. Jest sporo lubiących obniżenie temperatury w zimie.
Z difenbachią to jest tak. Jest to roślina gorących szklarni. Wymaga temperatury nie niższej niż 15-18 stopni. Jeśli będzie niższa zrzuci liście. Co do trujących oparów to mit i legenda. Natomiast prawdą jest, że sok z liści i łodyg difenbachi jest trujący. Zawiera strychninę. Zatem nie polecam sporządzania z niej... sałatek 8)
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Co to za roslinka.
Przypuszczam, że z roślinek nie robisz salatek , czy to z difenbachi czy tez z innych. Difenbachia wydziela reczywiście trujący sok,więc przy pielgnacji używaj rękawic, a potem umyj rece.Chron przed bezpośrednim sloncem, temperatura powinna byc umiarkowana do wysokiej, podlewaj gdy przeschnie powierzchnie podłoza. Co nie znaczy, aż calkowicie wyschnie i juz nie bedzie co podlewać jak to moja poprzedniczka skomentowala przy begoni królewskiej, nawet doczytalam sie, że begonie zima nie należy podlewać, ale mimo wszystko obserwowałabym . A co do difen
bachi to uważaj żeby dzieci nie dotykały.
POZDRAWIAM
JOLANKA
bachi to uważaj żeby dzieci nie dotykały.
POZDRAWIAM
JOLANKA
kto kompostuje, dwa razy zyskuje -
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
Begonia królewska nie przechodzi wyraźnego okresu spoczynku. Zimą podlewamy mniej ale nie wolno dopuścić do przesuszenia podłoża. Jeśli nie będzie się jej podlewać po prostu uschnie. Begonii nie należy zraszać. Nadmiar wilgoci może spowodować choroby: szarą pleśń i zgniliznę.
Od dotykania difenbachi nic się dziecku nie stanie. Groźny jest jej sok a jak wiemy, trudno dziecku wyjaśnić, że nie należy wszystkiego pchać do buzi ;) Najlepiej ustawić difenbachię tak, by była poza zasięgiem ciekawskich rączek
Od dotykania difenbachi nic się dziecku nie stanie. Groźny jest jej sok a jak wiemy, trudno dziecku wyjaśnić, że nie należy wszystkiego pchać do buzi ;) Najlepiej ustawić difenbachię tak, by była poza zasięgiem ciekawskich rączek
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Co do przed pokoju to jest tam i tak gorąco bez uszczelniania okna przez kaloryfer. Tylko dopiero wieczorem dokonałam odkrycia ze raczej odpada tam trzymanie kwiatków bo tam ciągle świeci świetlówka z korytarza, to raczej kwiatki z głupieją bo chyba potrzebują tez trochę ciemności! Ale zacznę mojemu ślubnemu wiercić dziurę w brzuchu aby coś pomyślał żeby można było to oświetlenie wyłączać.
Dzięki za obalenie mitu o oparach difenbachii ale wczoraj ustawiałam nowe okazy i przygotowałam miejsce na kwiatki z balkonu i wyszło ze zostaje na razie w dużym pokoju!
A za rok myślę ze po prostu oddam je dobre ręce, tak dla bezpieczeństwa. A na razie może mieszkac z nami bo moje maleństwo ma dopiero 6 cm i ma bezpieczne miejsce pod moim serduszkiem. Wiec i ja i difenbachia na razie możemy czuć sie bezpiecznie!!!
Dzięki za obalenie mitu o oparach difenbachii ale wczoraj ustawiałam nowe okazy i przygotowałam miejsce na kwiatki z balkonu i wyszło ze zostaje na razie w dużym pokoju!
A za rok myślę ze po prostu oddam je dobre ręce, tak dla bezpieczeństwa. A na razie może mieszkac z nami bo moje maleństwo ma dopiero 6 cm i ma bezpieczne miejsce pod moim serduszkiem. Wiec i ja i difenbachia na razie możemy czuć sie bezpiecznie!!!
No tak... świetlówka nieco komplikuje sprawę. Można zamontować zwykły pstryczek elektryczek i po bólu
Jak znam życie i forumowiczów to ustawi się kolejka po difenbachie jeśli jednak zdecydujesz się ich pozbyć. Sporo roślin jest trujących a jakoś nie słyszy się o zatruciach nimi. O takich roślinach już pisano na forum.
Życzę wszystkiego naj, naj... i niech maleństwo zdrowo i spokojnie rośnie
Pozdrawiam
Marta
Jak znam życie i forumowiczów to ustawi się kolejka po difenbachie jeśli jednak zdecydujesz się ich pozbyć. Sporo roślin jest trujących a jakoś nie słyszy się o zatruciach nimi. O takich roślinach już pisano na forum.
Życzę wszystkiego naj, naj... i niech maleństwo zdrowo i spokojnie rośnie
Pozdrawiam
Marta
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2