Witam wszystkich,
pierwszy raz zdecydowałam się na przezimowanie pelargonii bluszczolistnych i teraz szukam pomocy, co dalej
Rośliny powypuszczały dość długie nowe pędy, ok. 30-50 cm i teraz mam kilka wątpliwości:
1) czy ukorzeniać właśnie takie długie pędy, czy odrywać krótsze?
2) czy lepiej wsadzać je do osobnych doniczek do czasu dobrego ukorzenienia, czy można już do "docelowych" korytek?
3) czy do ziemi można dodać nawozu w kuleczkach, czy na razie tylko sama ziemia, aż do ukorzenienia?
4) co z roślinami "macierzystymi"? zostawić je czy wyrzucić? mają częściowo zdrewniałe łodygi, chyba to brzydko będzie wyglądać, można je poobcinać tuż przy ziemi, jeśli jednak zdecyduję się je zostawić?
Z góry dziękuję za wyrozumiałość dla początkującej
Serdecznie wszystkich pozdrawiam,
Misiacz