Pelargonia - uprawa z sadzonek
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pelargonia - z sadzonek
Mirosława - przeczytaj proszę pierwszy mój post w tym wątku,
pierwszy na tej stronie
Będę wdzięczna za sugestie !!
pierwszy na tej stronie
Będę wdzięczna za sugestie !!
Pozdrawiam i zapraszam
- Miroslawa
- 200p
- Posty: 326
- Od: 8 sie 2007, o 20:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonia - z sadzonek
Przeczytałam i nie mogę uwierzyć, mimo mrozu odbijają. Może to jest sposób na te pelargonie zimą. Nigdy mi się nie udało przechować. Ja kupuję zawsze w sezonie nowe. Ja bym je zostawiła, gałązki się wzmocnią. One są dość trudne w ukorzenianiu.
Pozdrawiam, Mirka
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pelargonia - z sadzonek
Dzięki Mirka !!
Zostawię je już w takim stanie na balkonie, a przesadzę później.
Pewnie przeniesienie teraz do domu by im zaszkodziło.
Żeby nie było, to fotka jako dowód
Dzisiaj wyglądają tak
Wszystkie zielone listki - to już z tego sezonu, lutowe.
Wracam z nimi na balkon
Zostawię je już w takim stanie na balkonie, a przesadzę później.
Pewnie przeniesienie teraz do domu by im zaszkodziło.
Żeby nie było, to fotka jako dowód
Dzisiaj wyglądają tak
Wszystkie zielone listki - to już z tego sezonu, lutowe.
Wracam z nimi na balkon
Pozdrawiam i zapraszam
- Agneska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1624
- Od: 1 lis 2015, o 09:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pelargonia - z sadzonek
Z sadzonek w ziemi też nic. Właśnie je wyrzuciłam bo zeschły im liście i przez ostatnie tygodnie nie wypuściły ani jednego korzonka. Czyli pełna porażkaAgneska pisze:Moja partia sadzonek ukorzenianych w wodzie niestety spleśniala pomimo przegotowanej wody i węgla drzewnego
Sadzonki w doniczkach w większości na razie trzymają się choć nowych przyrostów nie widać. Chyba nic z mojego pierwszego rozmnażania pelargonii nie będzie.
A podobno pelargonia rabatowa należy do najłatwiejszych roślin do ukorzeniania. Na pewno nie dla mnie
Nie wiem co źle zrobiłam.
Pozdrawiam
Agneska
Agneska
Re: Pelargonia - z sadzonek
Agneska, ja zawsze ukorzeniałam w wodzie i zauważyłam, że lepiej to wychodziło, jeżeli rośliny stały na zimnym nawet parapecie, ale słonecznym, niż w cieplejszym miejscu, ale ciemniejszym. Może za mało światła miały?
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pelargonia - z sadzonek
Witajcie. Hmm ja tez nie wiem o co chodzi. Mi tam w wodzie puszczają korzenie prędzej czy później. Koralowa jest dosyć oporna ale dzisiaj zauważyłam wąsiki więc jest nadzieja .
- Agneska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1624
- Od: 1 lis 2015, o 09:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pelargonia - z sadzonek
Jeśli chodzi o ukorzenianie w wodzie, mogłam wsadzić zbyt dużo sadzonek (kilka) do jednego słoika i może miały tam za duży ścisk. Poza tym słoik był raczej wysoki (prawie 1/3 sadzonki była w słoiku aczkolwiek tylko parę cm pędu w wodzie). Pewnie lepiej ukorzeniać w niższym naczyniu tak aby tylko dół sadzonki był w wodzie i w obrębie naczynia, a reszta sadzonki się wietrzyła wystając ponad to naczynie. Może moje biedne sadzonki zaparzyły się po prostu w tym słoiku i pojawiła się pleśń.
Te w ziemi (zresztą jak i te w wodzie) stały na ciepłym parapecie przy wschodnim oknie. Światła miały zatem chyba wystarczająco dużo? Ale może miały za ciepło - myślałam, że do ukorzenienia pelargonii lepsze jest ciepło i postawiłam je na parapecie pod którym jest kaloryfer. Ach, i jeszcze obecnie grasują u mnie te paskudne ziemiórki. Właśnie w ostatnim tygodniu jakoś się rozmnożyły i jest ich więcej, jeszcze nie zdążyłam się z nimi rozprawić. Być może larwy ziemiórek podjadały tworzące się korzonki pelargonii ukorzenianych w ziemi.
Te w ziemi (zresztą jak i te w wodzie) stały na ciepłym parapecie przy wschodnim oknie. Światła miały zatem chyba wystarczająco dużo? Ale może miały za ciepło - myślałam, że do ukorzenienia pelargonii lepsze jest ciepło i postawiłam je na parapecie pod którym jest kaloryfer. Ach, i jeszcze obecnie grasują u mnie te paskudne ziemiórki. Właśnie w ostatnim tygodniu jakoś się rozmnożyły i jest ich więcej, jeszcze nie zdążyłam się z nimi rozprawić. Być może larwy ziemiórek podjadały tworzące się korzonki pelargonii ukorzenianych w ziemi.
Pozdrawiam
Agneska
Agneska
Re: Pelargonia - z sadzonek
U mnie bywało, że prawie całe mieściły się w słoiku, bo tylko taki miałam. Może sadzonki były zbyt słabe i delikatne.
I jeszcze coś mi się przypomniało- odłamane sadzonki szybciej wypuszczały korzenie, niż te cięte. Może nożem przeniosłaś jakąś 'zarazę'?
I jeszcze coś mi się przypomniało- odłamane sadzonki szybciej wypuszczały korzenie, niż te cięte. Może nożem przeniosłaś jakąś 'zarazę'?
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pelargonia - z sadzonek
Ja też odłamywałam, nie cięłam o ile to ma jakieś znaczenie. Oj po prostu czasem się nie udaje . Ja nie potrafiłam przezimować bluszczolistnych , padły. No i nic- życie .Dobrze, że reszta puszcza korzenie i oby jak najwięcej. Dobrej nocy .
- Agneska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1624
- Od: 1 lis 2015, o 09:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pelargonia - z sadzonek
Ja w rzeczy samej cięłam... Następnym razem będę odrywać aby zminimalizować ryzyko infekcji. A może one lepiej się też przyjmują z piętką niż cięte pod węzłem.
Pozdrawiam
Agneska
Agneska
- KASIA
- 200p
- Posty: 210
- Od: 4 cze 2005, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź, Polska
- Kontakt:
Re: Pelargonia - uprawa z sadzonek
Witam , mam pytanie... czy z sadzonek wyłącznie listnych tzn taki jeden pęd oderwany z boku z jednym liściem może się ukorzenic ? Oglądałam program w telewizji i właśnie w taki sposób ją ukorzeniali :/
Primum non nocere
Re: Pelargonia - uprawa z sadzonek
Myślę, że większe znaczenie ma ilość węzłów, sadzonka powinna mieć minimum dwa a nawet trzy węzły, bo jeden z nich idzie do ziemi gdyż pod węzłem jest najwięcej zawiązków korzeniowych i to z niego sadzonka puszcza korzonki. A ilość liści chyba ma mniejsze znaczenie, powinno się zostawić max 2-3 liście na sadzonce, żeby jej zbytnio na obciążać, gdyż nie ma jeszcze korzeni.
Czytałam gdzieś o eksperymencie z ukorzenianiem liścia pelargonii, owszem puścił korzonki, ale tylko korzonki.
A jak Wam idzie sadzonkowanie pelargonii? U mnie po jesiennych sadzonkowaniu ukorzeniły się tylko trzy sadzonki, ukorzenianie lutowe, nie idzie mi najlepiej, zobaczymy ile ukorzeni się. Pelargonie są moją wielką miłością, ale z tej miłości je przelewam i gniją . Nigdy nie ukorzeniła mi się żadna sadzonka w wodzie , dodam, że biorę wodę przegotowaną z węglem.
Czytałam gdzieś o eksperymencie z ukorzenianiem liścia pelargonii, owszem puścił korzonki, ale tylko korzonki.
A jak Wam idzie sadzonkowanie pelargonii? U mnie po jesiennych sadzonkowaniu ukorzeniły się tylko trzy sadzonki, ukorzenianie lutowe, nie idzie mi najlepiej, zobaczymy ile ukorzeni się. Pelargonie są moją wielką miłością, ale z tej miłości je przelewam i gniją . Nigdy nie ukorzeniła mi się żadna sadzonka w wodzie , dodam, że biorę wodę przegotowaną z węglem.
Pozdrawiam, Halina
- adamanna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2645
- Od: 24 kwie 2008, o 23:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Pelargonia - uprawa z sadzonek
A mnie w tym roku w lutym udało się ukorzenić 4 sadzonki, rabatowych. Te bardziej szlachetne z białozielonymi liśćmi niestety nie wykazały chęci współpracy i poooszłyyy do lepszego świata niestety roślina mateczna tez padła - jakieś choróbsko się na wszystkie zimowane pelargonie rzuciło i zostały mi jedynie 4 sadzonki i te wysiane z nasion.
Z ukorzenianiem zawsze miałam problem, dlatego tym bardziej się cieszę że się udało, myślę że to zasługa wiosny
Z ukorzenianiem zawsze miałam problem, dlatego tym bardziej się cieszę że się udało, myślę że to zasługa wiosny