Warunki dla roślin pozostawianych bez opieki
Warunki dla roślin pozostawianych bez opieki
Witam wszystkich. Mam problem, nie będzie mnie w domu ponad tydzień, a moich roślin doniczkowych nie ma kto w tym czasie podlać. Co mam zrobić, aby przetrwały do mojego powrotu a jednocześnie nie zgniły z przelania na zapas? Jak Wy radzicie sobie w takich sytuacjach? Ratujcie proszę, bo czas wyjazdu tuż, tuż... Każdy sprawdzony pomysł na wagę złota! Pozdrawiam Leo
Bardzo dziękuję za pomoc. Poszukam tego kroplomierza Jakubie, a jeśli nie zdobędę przed wyjazdem to zastosuję, którąś z metod opisaną w podanym przez Przemo linku. Kiedyś w czasopiśmie widziałam takie szklane kule zakończone wąskim, długim lejkiem. Były wetknięte w ziemię i sączyły wodę do doniczki. Szukam ich od dawna, ale nie widzę w sprzedaży. Jeśli ktoś by wiedział gdzie w necie można je kupić, to dajcie namiary. A może wpomniany kroplomierz można dostać w sieci? Będę wdzięczna za każdą informację.
Dziękuję Nemo za to zdjęcie. Teraz przynajmniej wiem o czym mówię, kiedy sprzedawcy robią wielkie oczy ze zdziwienia, zapytani o "kroplomierz". Niestety nie udało mi się przed wyjazdem znaleźć tego "sprzętu" w sklepach, ale moje kwiatki nieźle sobie poradziły przez blisko 10 dni bez wody. Mam nadzieję, że przed kolejnym wyjazdem uda mi się go nabyć. Jeśli ktoś z Was wie gdzie dostanę wspomniany "kroplomierz" choćby w sieci to czekam na podpowiedź. Pa Leo ;:2
Ja oczywiście zestawiłam rośliny z parapetów, aby miały tylko rozproszone światło i podlałam tuż przed wyjazdem. Kilku nalałam też w podstawki. Mimo to mniej odporne tj. bluszcze miały przesuszoną ziemię. Po powrocie musiałam je kilka razy przelać wodą i jest O.K. Dobrze poradziły sobie sukulenty i draceny. Jednak planując dłuższy wyjazd muszę zdobyć polecany przez Nemo "kroplomierz". To wielkie ułatwienie. Pozdrawiam. Leo
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1955
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Postanowiłam sprawdzić, jak działają te szklane kule:
Kupiłam wczoraj cztery sztuki. Na razie ładnie wyglądają, oby spełniły także swoje zadanie. Kule wraz z "nogą", przez którą spływa woda, mają wysokość ok. 35 cm, więc nadają się głównie do średnich i większych donic. Jeżeli dobrze rozumiem, to ich działanie polega na tym, że wilgotna, zbita ziemia zatrzymuje się w końcówce "nogi" i blokuje przepływ wody. Gdy ziemia wysycha, staje się również luźna i przepuszczalna dla wody, która spływa do wnętrza doniczki.
Jak myślicie, zadziała?
Kupiłam wczoraj cztery sztuki. Na razie ładnie wyglądają, oby spełniły także swoje zadanie. Kule wraz z "nogą", przez którą spływa woda, mają wysokość ok. 35 cm, więc nadają się głównie do średnich i większych donic. Jeżeli dobrze rozumiem, to ich działanie polega na tym, że wilgotna, zbita ziemia zatrzymuje się w końcówce "nogi" i blokuje przepływ wody. Gdy ziemia wysycha, staje się również luźna i przepuszczalna dla wody, która spływa do wnętrza doniczki.
Jak myślicie, zadziała?
Nie, nie wierzę... to ja Kari o tych kulach pisałam w 4 poście tego tematu! Widziałam o nieco węższych lejkach, ale może zdjęcie w czasopiśmie nie oddawało dobrze ich wielkości. Zadziałają jestem przekonana! Są nieocenione podczas dłuższych wyjazdów. Jak je zdobyłaś? Jeśli w sieci to podaj mi koniecznie adres no i resztę szczegółów na PW. Masz szczęście, ja je śledzę od długich miesięcy i nic, a tu proszę...
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1955
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Aaaaaaaaaaaaaa.... to Tobie też o to chodziło No widzisz... czytałam ten wątek już jakiś czas temu i widać nie pokojarzyłam. Kul nie kupiłam w internecie, lecz w sieci niemieckich drogerii Rossmann. Najpierw znalazłam je w cotygodniowej gazetce, od razu popędziłam do sklepu, ale spóźniłam się, bo w żadnym już nic nie znalazłam. Uparłam się jednak i wydreptywałam ścieżki przez kolejne parę tygodni, bo kasjerka powiedziała, że czasem towar się powtarza. I wczoraj się udało, wprawdzie kule nie były już w cenie promocyjnej, ale i tak zabrałam ze sklepu wszystko, co zostało, tj. 4 kule. Pakowane są w kartony (ze ździebko żenującą nazwą: "nawilrzacz do kwiatow" - pisownia oryginalna) po dwie kule, cena: 9,99.leo pisze:Nie, nie wierzę... to ja Kari o tych kulach pisałam
Poszukaj w Rossmannie w Twoim mieście, leo, ja też będę zaglądać u siebie, może znów będą.
Kari ja też czasem zaglądam do Rossmanna, ale kul nie było. Już obdzwaniam rodzinkę i znajomych z pobliskich miast i sama jutro sprawdzę u siebie w sklepach. Może jeszcze, w którymś Rossmannie je dopadnę. A jak dawno były w tej promocyjnej gazetce? W każdym razie super, że zamieściłaś te zdjęcia! Dziękuję jak nie wiem co!!!