Ficus microcarpa (retusa), moclame - gubi liście, choroby, szkodniki
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Nie ma nic dziwnego w zrzucaniu liści - najpierw drzewko wyemigrowało z cieplutkiej szklarni, do sklepu. Później ze sklepu do mieszkania... fikusy są bardzo wrażliwe na zmiany miejsca, i nie raz zdarza się, że zrzucają większość liści. Także, kilka nie jest powodem do zmartwienia.
Uszkodzenie korzenia... warto było by obejrzeć, czy wygląda to tak, jakby było martwe? Czy to po prostu zadrapane? Na zdjęciu wydaje mi się, że może tam być sucho. Jeśli jest możliwość wymiany bez problemów, spróbowałabym, jeśli ubytek jest głęboki i spory. Bo za tak sporą cenę powinno się dostać ideał
Z drugiej strony, nie znaczy to, że roślinka nie przeżyje. Ficus retusa to jedna z najodporniejszych roślinek, większość bonsaistów dosyć wyśmiewa je, nazywając "marchewami" - jest to bowiem sam korzeń najczęściej mający od dziesięciu do kilkunastu lat, z ściętym pniem, i puszczonymi od niego nowymi odrostami. Jedną ze swoich marchewek kupiłam w 6cm doniczce (20cm korzenia wisiało ponad), 1/3 korzenia musiałam wyciąć, opadło 3/4 liści. I, jakoś udało się go na prostą wyprowadzić ;) Jak mówi kolejne stare chińskie przysłowie: "Jeśli zabiłeś Fikusa to musiało ci na tym zależeć".
Gdybyś zdecydowała się zatrzymać go, zalecałabym zastosowanie tej pasty (bonsai = zminiaturyzowane drzewo. czyli drzewko, które miało obcinane gałęzie i korzenie, ustrzykiwane większe liście, itp, nadal jest to ten sam gatunek, ma takie same potrzeby jak inni, więksi przedstawiciele) no i trzeba pamiętać, by bonsai-pozostało-bonsai, czyli przycinanie nowych pędów, jeśli się pojawią, bo fikusy rosną raczej szybko, i niczym niezwykłym byłaby za kilka miesięcy długa na ponad metr gałązka
Uszkodzenie korzenia... warto było by obejrzeć, czy wygląda to tak, jakby było martwe? Czy to po prostu zadrapane? Na zdjęciu wydaje mi się, że może tam być sucho. Jeśli jest możliwość wymiany bez problemów, spróbowałabym, jeśli ubytek jest głęboki i spory. Bo za tak sporą cenę powinno się dostać ideał
Z drugiej strony, nie znaczy to, że roślinka nie przeżyje. Ficus retusa to jedna z najodporniejszych roślinek, większość bonsaistów dosyć wyśmiewa je, nazywając "marchewami" - jest to bowiem sam korzeń najczęściej mający od dziesięciu do kilkunastu lat, z ściętym pniem, i puszczonymi od niego nowymi odrostami. Jedną ze swoich marchewek kupiłam w 6cm doniczce (20cm korzenia wisiało ponad), 1/3 korzenia musiałam wyciąć, opadło 3/4 liści. I, jakoś udało się go na prostą wyprowadzić ;) Jak mówi kolejne stare chińskie przysłowie: "Jeśli zabiłeś Fikusa to musiało ci na tym zależeć".
Gdybyś zdecydowała się zatrzymać go, zalecałabym zastosowanie tej pasty (bonsai = zminiaturyzowane drzewo. czyli drzewko, które miało obcinane gałęzie i korzenie, ustrzykiwane większe liście, itp, nadal jest to ten sam gatunek, ma takie same potrzeby jak inni, więksi przedstawiciele) no i trzeba pamiętać, by bonsai-pozostało-bonsai, czyli przycinanie nowych pędów, jeśli się pojawią, bo fikusy rosną raczej szybko, i niczym niezwykłym byłaby za kilka miesięcy długa na ponad metr gałązka
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Witam,
bardzo dziękuję za szybką odpowiedź
A więc to uszkodzenie korzenia wygląda jakby wewnątrz było sucho, jest tam wgłębienie i pęknięcie jak się dobrze przyjrzałam i jeszcze coś szarego ale nie wiem czy to szkodniki. Chyba spróbuję oddać. Proszę mi powiedzieć na co zwrócić uwagę wymieniając na inny model. To nie musi być koniecznie fikus ... Najlepiej jakiś odporny gatunek.
bardzo dziękuję za szybką odpowiedź
A więc to uszkodzenie korzenia wygląda jakby wewnątrz było sucho, jest tam wgłębienie i pęknięcie jak się dobrze przyjrzałam i jeszcze coś szarego ale nie wiem czy to szkodniki. Chyba spróbuję oddać. Proszę mi powiedzieć na co zwrócić uwagę wymieniając na inny model. To nie musi być koniecznie fikus ... Najlepiej jakiś odporny gatunek.
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Jeśli chodzi o zdrowie, nie powinien mieć żadnych uszkodzeń, zwłaszcza pień/korzeń. A w koronie warto poszukać, czy nie ma przypadkiem pajęczynek. Gdyby z wymianą robili problemy, mówiąc, że uszkodzenie powstało po zakupie, można zwrócić im uwagę, że tego typu "rana" nie tworzy się w jeden dzień. Dlatego też warto lekko pomacać korzeń kupowanego fikusa, czy jest równie twardy w każdym miejscu.
A jeśli chodzi o gatunek - nadal polecam ficusa. Są różne gatunki: ficus retusa (ich korzenie są właśnie nazywane ginseng), fikus beniamina, ficus subulata... osobiście, pomyślałabym o wersji "nie marchewkowej", bo niektóre sa naprawdę oszalamiające, zwłaszcza gdy
jeśli chodzi o inne gatunki - carmona drobnolistna, wiąz drobnolistny czy serrisa - o tych wymienionych bym nie myślała. Carmona jest mniej trudna od Sarrisy, ale i tak czuję się z nią jak na loterii, ciągle straszy mnie, że padnie... wystarczy zapomnieć o stałej godzinie spryskiwania wodą.
Z dosyć łatwych w uprawie, i nie sprawiających niespodzianek, prócz fikusów są jeszcze ligustry, także zdarzają się formowane na bonsai cytrusy. Ogólnie "gatunków bonsai" jest niewiele mniej niż ogólnie gatunków drzew i krzewów, bo większość z nich poddaje się miniaturyzowaniu. Po tym jak widziałam na żywo bonsai z kasztanowca białego (Aesculus hippocastanum) zobaczyłam, że chyba każdy z drewniejącym pniem może stać się bonsai, po prostu niektórym trzeba poświęcić sporo więcej pracy ;)
A jeśli chodzi o gatunek - nadal polecam ficusa. Są różne gatunki: ficus retusa (ich korzenie są właśnie nazywane ginseng), fikus beniamina, ficus subulata... osobiście, pomyślałabym o wersji "nie marchewkowej", bo niektóre sa naprawdę oszalamiające, zwłaszcza gdy
jeśli chodzi o inne gatunki - carmona drobnolistna, wiąz drobnolistny czy serrisa - o tych wymienionych bym nie myślała. Carmona jest mniej trudna od Sarrisy, ale i tak czuję się z nią jak na loterii, ciągle straszy mnie, że padnie... wystarczy zapomnieć o stałej godzinie spryskiwania wodą.
Z dosyć łatwych w uprawie, i nie sprawiających niespodzianek, prócz fikusów są jeszcze ligustry, także zdarzają się formowane na bonsai cytrusy. Ogólnie "gatunków bonsai" jest niewiele mniej niż ogólnie gatunków drzew i krzewów, bo większość z nich poddaje się miniaturyzowaniu. Po tym jak widziałam na żywo bonsai z kasztanowca białego (Aesculus hippocastanum) zobaczyłam, że chyba każdy z drewniejącym pniem może stać się bonsai, po prostu niektórym trzeba poświęcić sporo więcej pracy ;)
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Czyli jednym słowem chory więc nie ma co trzymać i bawić się smarowaniem maścią tak? Postaram się wymienić, mieli dostać dostawę.
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Aha mam pytanie czy warto zainwestować w 4 roślinki Bonsai, które wg hodowcy są wybrakowane. Są to te rośliny:
http://www.ebay.de/itm/G1-Bonsai-Zimmer ... _500wt_969
To są Linguster, Ficus, 2x Steineibe (nie wiem co to to ostatnie). Czytałam na jednej stronie kompedium wiedzy o bonsai, że czasem takie "okazy" są dobrym punktem wyjścia dla początkujących miłośników Bonsai.
http://www.ebay.de/itm/G1-Bonsai-Zimmer ... _500wt_969
To są Linguster, Ficus, 2x Steineibe (nie wiem co to to ostatnie). Czytałam na jednej stronie kompedium wiedzy o bonsai, że czasem takie "okazy" są dobrym punktem wyjścia dla początkujących miłośników Bonsai.
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Wszystko zależy od ceny na razie jest dosyć rynkowna, ale później? Trzeba by na bierząco sprawdzać aukcję. Nie jestem w stanie określić do którego momentu jest to opłacalne...
a to trzecie i czwarte drzewko to podokarp wielkolistny ;) Myslę że akurat z niego początkujacy bonsaista (czyli także i ktoś taki jak ja) byłby średnio zadowolony, bo podobno rośnie straaasznie wooolno.
Za to liguster i ficus są idealne, bo rosną szybko ;) (chociaż, wtedy trzeba uważać na wrastanie drutów).
Ogólnie dobrym punktem wyjścia jest kupienie albo drzewka bonsai albo chociaż sadzonki. Złym - hodowla z nasion. Niewielu bowiem ma cierpliwość przez 2-3 lata patrzeć, czy drzewko będzie można już przyciąć, już drutować, już cokolwiek, a ono sobie jedynie rośnie i rośnie
a to trzecie i czwarte drzewko to podokarp wielkolistny ;) Myslę że akurat z niego początkujacy bonsaista (czyli także i ktoś taki jak ja) byłby średnio zadowolony, bo podobno rośnie straaasznie wooolno.
Za to liguster i ficus są idealne, bo rosną szybko ;) (chociaż, wtedy trzeba uważać na wrastanie drutów).
Ogólnie dobrym punktem wyjścia jest kupienie albo drzewka bonsai albo chociaż sadzonki. Złym - hodowla z nasion. Niewielu bowiem ma cierpliwość przez 2-3 lata patrzeć, czy drzewko będzie można już przyciąć, już drutować, już cokolwiek, a ono sobie jedynie rośnie i rośnie
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Dziękuję za odpowiedź. Czyli jednak oddam ten okaz fiskusa a przynajmniej spróbuję i wymienię na inny. Chyba tak będzie najbezpieczniej.
Re: Bonsai Ginseng - chory?
A jeszcze jedno pytanie - czy ten Ficus Ginseng to prawdziwe Bonsai? Bo na stronie hodowcy jest osobna zakładka Bonsai i osobna na Ginseng (http://www.orientalonline.nl/menu/2/oriental_group.htm ) no i kompletnie teraz nie wiem czym one się od siebie różnią ... Te inne, "prawdziwe" Bonsai są trudniejsze w uprawie od Ginsenga?
Mi się podobają te ale nie wiem co to za drzewka:
http://www.orientalonline.nl/assortimen ... _15_cm.htm
Aha no i czy kupować Bonsai bądź co bądź z Holandii (przynajmniej stronka z tego kraju jest)
Mi się podobają te ale nie wiem co to za drzewka:
http://www.orientalonline.nl/assortimen ... _15_cm.htm
Aha no i czy kupować Bonsai bądź co bądź z Holandii (przynajmniej stronka z tego kraju jest)
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Przepraszam ale doczytałam na stronce, że Bonsai rosną w Chinach i stamtąd są sprowadzane.donia_81 pisze:A jeszcze jedno pytanie - czy ten Ficus Ginseng to prawdziwe Bonsai? Bo na stronie hodowcy jest osobna zakładka Bonsai i osobna na Ginseng (http://www.orientalonline.nl/menu/2/oriental_group.htm ) no i kompletnie teraz nie wiem czym one się od siebie różnią ... Te inne, "prawdziwe" Bonsai są trudniejsze w uprawie od Ginsenga?
Mi się podobają te ale nie wiem co to za drzewka:
http://www.orientalonline.nl/assortimen ... _15_cm.htm
Aha no i czy kupować Bonsai bądź co bądź z Holandii (przynajmniej stronka z tego kraju jest)
Re: Bonsai Ginseng - chory?
Bonsai = zminiaturyzowana roślina.
Z wikipedii:
"Bonsai, sztuka bonsai (jap. ?? karłowate drzewo w naczyniu?, bon - płaska taca lub pojemnik, sai - roślina; chiń. penjing) - sztuka miniaturyzowania drzew lub krzewów uprawianych w odpowiednio dobranych, płaskich pojemnikach. Efekt ten jest uzyskiwany poprzez specyficzne przycinanie oraz pielęgnację. W potocznym znaczeniu - zminiaturyzowane rośliny o sztucznie wymuszonym, płytkim systemie korzeniowym umieszczone w płaskim naczyniu."
Mówiąc najprościej - masz mała sadzonkę np. wierzby. Do jakiej wielkości wierzba w naturze dorasta, każdy chyba wie? Tymczasem odpowiednio ją przycinasz, drutujesz gałęzie i... otrzymujesz po jakimś czasie bonsai. To tak w skrócie.
Przycinasz by drzewko się zagęszczało, no i nie powiększało swojej wielkości. Odciągi/drutowanie po to, by miało dorosły pokrój - w naturze bowiem młode/małe drzewa mają rosnące gałęzie bardziej pionowo w górę - tymczasem gałęzie dorosłych drzew z powodu obciążenia układają się niemal prostopadle do pnia.
Nie, bonsai nie rosną w chinach. Właściwie bonsai nie występuje "w naturze" ;) Jeśli bowiem drzewo ma możliwość rosnąć, to rośnie. W chinach oczywiście masowo produkuje się bonsai (i nie tylko w chinach) - ale to tak brzmi, jakby powiedzieć, że w Anglii rosną drzewa w kształcie zwierząt, bo w niektórych parkach się je spotyka. W Polsce, Niemczech i innych krajach też są firmy zajmujące się produkcja bonsai. Jednak najbardziej wartościowe bonsai, to nie te pochodzące z masowej produkcji, ale pielęgnowane i tworzone latami przez mistrzów tej sztuki (coś jak porównanie haftu maszynowego i ręcznego ;) podobna zasada). Z tego powodu bonsai oferowane w sklepach nazywane jest dosyć kpiąco "marketsai". Dlatego, ze hurtowi producenci tworzą wiele takich samych drzewek, nie przejmują się zranieniami/wadami itp no i nie dostosowują każdego konkretnego drzewka do konkretnego stylu tworzenia.
Sporo osób nie uznaje ginsengów "marchewek" za bonsai. Dlatego, że jest to po prostu korzeń ficusa microcapa (inna nazwa:retusa) u którego odcięto pień, i pozwolono od jego nasady puścić roślinie nowe gałązki. Korzenie są wygodniejsze do transportu, i w wielu przypadkach ścina się do korzenia w kraju "produkcji", z tamtąd zabezpieczone korzenie przesyła się do docelowego miejsca, i tam dopiero "hoduje" się gałązki.Najczęsciej korzeń ma ~10-20 lat, podczas gdy gałązki są młodziutkie, max kilkuletnie. Co nie znaczy, że nie można ich lubić ;) Ich największa zaletą jest cena, w Polsce najczęściej ginseng kosztują od kilku do ~20zł, z większą koroną troszkę więcej Ostatnio ledwo oparłam się pięknemu okazowi w Carrefour za 19,99 ;)
Z wikipedii:
"Bonsai, sztuka bonsai (jap. ?? karłowate drzewo w naczyniu?, bon - płaska taca lub pojemnik, sai - roślina; chiń. penjing) - sztuka miniaturyzowania drzew lub krzewów uprawianych w odpowiednio dobranych, płaskich pojemnikach. Efekt ten jest uzyskiwany poprzez specyficzne przycinanie oraz pielęgnację. W potocznym znaczeniu - zminiaturyzowane rośliny o sztucznie wymuszonym, płytkim systemie korzeniowym umieszczone w płaskim naczyniu."
Mówiąc najprościej - masz mała sadzonkę np. wierzby. Do jakiej wielkości wierzba w naturze dorasta, każdy chyba wie? Tymczasem odpowiednio ją przycinasz, drutujesz gałęzie i... otrzymujesz po jakimś czasie bonsai. To tak w skrócie.
Przycinasz by drzewko się zagęszczało, no i nie powiększało swojej wielkości. Odciągi/drutowanie po to, by miało dorosły pokrój - w naturze bowiem młode/małe drzewa mają rosnące gałęzie bardziej pionowo w górę - tymczasem gałęzie dorosłych drzew z powodu obciążenia układają się niemal prostopadle do pnia.
Nie, bonsai nie rosną w chinach. Właściwie bonsai nie występuje "w naturze" ;) Jeśli bowiem drzewo ma możliwość rosnąć, to rośnie. W chinach oczywiście masowo produkuje się bonsai (i nie tylko w chinach) - ale to tak brzmi, jakby powiedzieć, że w Anglii rosną drzewa w kształcie zwierząt, bo w niektórych parkach się je spotyka. W Polsce, Niemczech i innych krajach też są firmy zajmujące się produkcja bonsai. Jednak najbardziej wartościowe bonsai, to nie te pochodzące z masowej produkcji, ale pielęgnowane i tworzone latami przez mistrzów tej sztuki (coś jak porównanie haftu maszynowego i ręcznego ;) podobna zasada). Z tego powodu bonsai oferowane w sklepach nazywane jest dosyć kpiąco "marketsai". Dlatego, ze hurtowi producenci tworzą wiele takich samych drzewek, nie przejmują się zranieniami/wadami itp no i nie dostosowują każdego konkretnego drzewka do konkretnego stylu tworzenia.
Sporo osób nie uznaje ginsengów "marchewek" za bonsai. Dlatego, że jest to po prostu korzeń ficusa microcapa (inna nazwa:retusa) u którego odcięto pień, i pozwolono od jego nasady puścić roślinie nowe gałązki. Korzenie są wygodniejsze do transportu, i w wielu przypadkach ścina się do korzenia w kraju "produkcji", z tamtąd zabezpieczone korzenie przesyła się do docelowego miejsca, i tam dopiero "hoduje" się gałązki.Najczęsciej korzeń ma ~10-20 lat, podczas gdy gałązki są młodziutkie, max kilkuletnie. Co nie znaczy, że nie można ich lubić ;) Ich największa zaletą jest cena, w Polsce najczęściej ginseng kosztują od kilku do ~20zł, z większą koroną troszkę więcej Ostatnio ledwo oparłam się pięknemu okazowi w Carrefour za 19,99 ;)
- lbanek
- 200p
- Posty: 345
- Od: 11 wrz 2012, o 16:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jedlicze, podkarpackie,
Re: Bonsai Ginseng - chory?
witam i włączam się do dyskusji, fikus retusa jest chyba jednym z prostszych do prowadzenia jako bonsai, bo wystarczy go czasem przycinać wg własnych wyobrażeń,
w granicach rozsądku(mam nadzieję ze nie obrażą się znawcy bonsai - chodzi mo tu tylko o to
ze jest to dość żywotne drzewko i po przycince stosunkowo szybo odrasta),
a u tamtego sprzedawcy mogła być oddzielna zakładka dla bonsai bo po prostu jest wiele gatunków drzewek prowadzonych fachowo jako bonsai(wiąz, ligustr, jałowiec sosna, karmona,
różne grubosze i wiele drzewk na zewnątrz uprawianych,
moim zdaniem warto zacząc od ficusa- retusy (ginseng) ,
a jak połkniesz bakcyla to sprawisz sobie coś bardziej wymagającego, tylko go nie przelewaj,
przesadź do ładnej doniczki, niewysokiej lepiej płaskiej i powodzenia
w granicach rozsądku(mam nadzieję ze nie obrażą się znawcy bonsai - chodzi mo tu tylko o to
ze jest to dość żywotne drzewko i po przycince stosunkowo szybo odrasta),
a u tamtego sprzedawcy mogła być oddzielna zakładka dla bonsai bo po prostu jest wiele gatunków drzewek prowadzonych fachowo jako bonsai(wiąz, ligustr, jałowiec sosna, karmona,
różne grubosze i wiele drzewk na zewnątrz uprawianych,
moim zdaniem warto zacząc od ficusa- retusy (ginseng) ,
a jak połkniesz bakcyla to sprawisz sobie coś bardziej wymagającego, tylko go nie przelewaj,
przesadź do ładnej doniczki, niewysokiej lepiej płaskiej i powodzenia
- jola1313
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5412
- Od: 21 sty 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Suwałk
Re: Fikus tepy dziwne liscie
Może więcej zdjęć?np.od spodu?