Sinningia speciosa,S.hybrida (potoczna Gloksynia)- uprawa
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3612
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Nelu! oraz wszyscy Forumowicze, mający gloksynie!
Mam identyczną gloksynię jak Nela na pierwszym zdjęciu, tylko moje uporczywie chcą być kwiatkami płożącymi, a ja bym chciała, żeby nie wychylały się z doniczki.
Poczytałam co tu było pisane, robię tak samo, a one nie chcą siedzieć w doniczce, tylko z niej wypełzają.
Właśnie kończą kwitnienie,liście mają olbrzymie - zmierzyłam - 24x16cm.
Mają też po przekwitnieniu jakby torebeczki z zielonymi kulkami. Nie są to nasiona z przekwitniętych kwiatów, bo te usuwam, ale jakieś nowe twory. Początkowo myślałam że to będą nowe kwiatki, ale są trochę inne, niż pączki kwiatowe.
Mam identyczną gloksynię jak Nela na pierwszym zdjęciu, tylko moje uporczywie chcą być kwiatkami płożącymi, a ja bym chciała, żeby nie wychylały się z doniczki.
Poczytałam co tu było pisane, robię tak samo, a one nie chcą siedzieć w doniczce, tylko z niej wypełzają.
Właśnie kończą kwitnienie,liście mają olbrzymie - zmierzyłam - 24x16cm.
Mają też po przekwitnieniu jakby torebeczki z zielonymi kulkami. Nie są to nasiona z przekwitniętych kwiatów, bo te usuwam, ale jakieś nowe twory. Początkowo myślałam że to będą nowe kwiatki, ale są trochę inne, niż pączki kwiatowe.
Waleria
- Narine
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 30 paź 2007, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Chyba nie mam ręki do syningii... Staram się podlewać według wskazówek, ale większość pąków ledwo się pokaże zaraz brązowieje...
Teraz czekam na Blanche de Meru. Ma dwa pąki, których mam nadzieję już nie zgubi...
W gruncie pewnie można - o ile masz zadaszenie i na zimę je wyjmiesz. Przecież one nie cierpią spryskiwania wodą po liściach i kwiatach.
Teraz czekam na Blanche de Meru. Ma dwa pąki, których mam nadzieję już nie zgubi...
Waleria zajrzyj do Orange - z powodzeniem trzyma te roślinki na balkonie.Na forum obcojęzycznym wyczytałam,że gloksynie można uprawiać w ogródku. Czy ktoś próbował?
Miejsce ma być lekko ocienione, osłonięte od wiatru i sporo podlewania.
W gruncie pewnie można - o ile masz zadaszenie i na zimę je wyjmiesz. Przecież one nie cierpią spryskiwania wodą po liściach i kwiatach.
Pozdrawiam
Ogrodowe impresje
Ogrodowe impresje
- rastharsis
- 200p
- Posty: 323
- Od: 20 sie 2008, o 22:56
- Lokalizacja: śląskie - Bieruń Nowy
Gloxynia
- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 822
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
Ja ukorzeniam we wodzie - liść puszcza bulwkę na końcu, a potem usycha. Bulwka nadaje się potem do wsadzenia od razu w ziemię.Nela pisze: Ja to robię "na chybił-trafił". Tzn listek wtykam w ziemię i sobie siedzi dopóki nie wypuści nowej roślinki. Raz mi się uda a raz nie... Może kto ma sprawdzony w 100% sposób?
Nelu, nie widze Twoich zdjęć
Gdzie kupiłas te bulwki?
- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 822
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
A jak poznać, czy sie dobrze wsadza? ja zrobiłam loterię dwie puściły listki, jedna prawidłowo, druga od spodu i tą przekręciłam, a trzecia się namyśla. Wyoglądałam je przed wsadzeniem i nie doszłam do tego, gdzie góra, a gdzie dół... może lepiej bokiem? ;)Malabrz pisze:Cebulę wyjęłam i jeszcze raz obejrzałam czy oby dobrze ja wsadziłam. Niby dobrze, ale nadal nic ...