Przędziorek - skuteczne zwalczanie
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Klerodendrum i fiołek afrykański - przędziorki
Niestety nie mogę się z Tobą we wszystkim zgodzić.
Też od lat walczę z przędziorkami i metody "ekologiczne", są delikatnie mówiąc nieskuteczne. Różnych stosowałem i żadne nie pomogły. Wybróbowałem za to kilka środków chemicznych, jedne są mniej inne bardziej skuteczne. Najlepsze są oczywiście te działające na wszystkie stadia rozwoju. Osobiście u mnie najlepiej działa Magus. Z tymże, trzeba umiejętnie stosować opryski. Najlepiej stosować dwa najbardziej skuteczne preparaty w odstępie tygodnia. Tak więc oprysków trzeba zrobić kilka.
Wracając do wody, szczerze - to tak jak napisałem na wstępie - u mnie nie daje nic, a jedynie straciłem w ten sposób parę roślin. Za to dzięki chemii udało mi się trochę ich uratować.
A to, że wracają? Taka ich natura.
Natomiast i tu się z Tobą w ogóle nie zgadzam, trzeba dążyć do 100% zniszczenia tych szkodników, bo bardzo szybko niszczą każdą roślinę.
Też od lat walczę z przędziorkami i metody "ekologiczne", są delikatnie mówiąc nieskuteczne. Różnych stosowałem i żadne nie pomogły. Wybróbowałem za to kilka środków chemicznych, jedne są mniej inne bardziej skuteczne. Najlepsze są oczywiście te działające na wszystkie stadia rozwoju. Osobiście u mnie najlepiej działa Magus. Z tymże, trzeba umiejętnie stosować opryski. Najlepiej stosować dwa najbardziej skuteczne preparaty w odstępie tygodnia. Tak więc oprysków trzeba zrobić kilka.
Wracając do wody, szczerze - to tak jak napisałem na wstępie - u mnie nie daje nic, a jedynie straciłem w ten sposób parę roślin. Za to dzięki chemii udało mi się trochę ich uratować.
A to, że wracają? Taka ich natura.
Natomiast i tu się z Tobą w ogóle nie zgadzam, trzeba dążyć do 100% zniszczenia tych szkodników, bo bardzo szybko niszczą każdą roślinę.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 11 paź 2014, o 11:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Klerodendrum i fiołek afrykański - przędziorki
U mnie to działa a skuteczność i prostota tego sposobu zaskoczyła mnie.
Nie można jednak zapuszczać roślin - czekać aż przędziorki rozplenią się tak, że widać już wyraźne uszkodzenia liści.
Trzeba więc regularnie oglądać rośliny - oczywiście te, które mają tendencję i szybko interweniować - najlepiej w tym samamym dniu.
Niektóre rośliny świetnie radzą sobie same.
Mam okazałą chińską różę, która zwalczyła przędziorka praktycznie sama (pomogłem jej solidnym prysznicem tylko kilka razy) - od ponad roku problem nie istnieje.
Inne (np. bonsai - baobab afrykański) wspomagam solidnymi prysznicami co kilka tygodni i dbam oczywiście o ich ogólną dobrą kondycję. To w zupełności wystarcza.
Może więc sposób dobry dla systematycznych i uważnych
Nie można jednak zapuszczać roślin - czekać aż przędziorki rozplenią się tak, że widać już wyraźne uszkodzenia liści.
Trzeba więc regularnie oglądać rośliny - oczywiście te, które mają tendencję i szybko interweniować - najlepiej w tym samamym dniu.
Niektóre rośliny świetnie radzą sobie same.
Mam okazałą chińską różę, która zwalczyła przędziorka praktycznie sama (pomogłem jej solidnym prysznicem tylko kilka razy) - od ponad roku problem nie istnieje.
Inne (np. bonsai - baobab afrykański) wspomagam solidnymi prysznicami co kilka tygodni i dbam oczywiście o ich ogólną dobrą kondycję. To w zupełności wystarcza.
Może więc sposób dobry dla systematycznych i uważnych
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Klerodendrum i fiołek afrykański - przędziorki
Uwierz mi, że stosowałem metody "nie chemiczne" systematycznie i nie podziałały - nawet próbowałem wyciągu z wrotycza.
A zaznaczę, że rozpoczynałem walkę również na samym początku ich ataku. Zresztą, to nie tylko moja opinia, bo czytałem wiele innych, u których metody ekologiczne po prostu zawiodły.
Za to w przypadku kilku roślin po użyciu chemii, mam od dłuższego czasu spokój.
A zaznaczę, że rozpoczynałem walkę również na samym początku ich ataku. Zresztą, to nie tylko moja opinia, bo czytałem wiele innych, u których metody ekologiczne po prostu zawiodły.
Za to w przypadku kilku roślin po użyciu chemii, mam od dłuższego czasu spokój.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12027
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Przędziorek - jak go skutecznie zwalczać?
Potwierdzam to, co pisze Norbert 76. Metody ekologiczne ? wszelkie zraszanie czy to wodą, czy wyciągiem z czosnku, czy drapieżne roztocze przędziorkożerne ? okazały się o przysłowiowy kant d**y potłuc. Jedyne, co pomaga, to koktajlik trzech molekuł (bifentryna + tebufenpyrad + abamektyna)... Nawet pryskanie najpierw jednym potem drugim bywa nieskuteczne, bo przędziorki nabywają oporności na środki przędziorkobójcze szybciej niż bakterie (może nieco przesadzam, ale zaskoczyły mnie... Podobnie jak i zaskoczyły mnie odporności krzyżowe ? szczep uodporniony na bifentrynę i tebufenpyrad okazał się też całkowicie niewrażliwy na abamektynę)...
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 11 paź 2014, o 11:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Przędziorek - jak go skutecznie zwalczać?
Co do męczenia przędziorka wilgocią - to faktycznie nic nie daje - osłabia tylko roślinę (przetrenowałem i to).
Ale mi nie chodzi o "zraszanie" a o solidne bicze wodne pod ciśnieniem. Woda działa tutaj mechanicznie a wilgoć jest tylko skutkiem ubocznym o nikłym działaniu.
Stosuję i działa!
Z chemią natomiast nie ma żartów. Coś, co zabija robaka - nie jest obojętne dla ludzi, szczególnie w domu.
Lepiej wyrzucić roślinę niż truć się chemią.
Skutki działania pestycydów są dla człowieka odłożone w czasie i mają udowodnione działanie nowotworowe.
Ale mi nie chodzi o "zraszanie" a o solidne bicze wodne pod ciśnieniem. Woda działa tutaj mechanicznie a wilgoć jest tylko skutkiem ubocznym o nikłym działaniu.
Stosuję i działa!
Z chemią natomiast nie ma żartów. Coś, co zabija robaka - nie jest obojętne dla ludzi, szczególnie w domu.
Lepiej wyrzucić roślinę niż truć się chemią.
Skutki działania pestycydów są dla człowieka odłożone w czasie i mają udowodnione działanie nowotworowe.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Przędziorek - jak go skutecznie zwalczać?
Kolejny raz muszę się nie zgodzić z Tobą. Od lat spryskiwałem różna chemią rośliny w domu i nigdy się nikt nie zatruł z tego powodu. Zresztą stosując wentylację, opryski praktycznie są nieszkodliwe, inaczej nie zostałyby dopuszczone do sprzedaży.
Nie popadajmy w paranoję, tylko dlatego że masz jakiś uraz do chemii...
Jeśli nie chcesz stosować chemii - Twój wybór, ale nie masz prawa zabraniać tego innym.
Jeśli komuś zależy na uratowaniu rośliny, to często jedyną opcją jest tylko użycie skutecznego preparatu chemicznego. A to, że u Ciebie działają jakieś metody ekologiczne, to nie znaczy że będą działać u innych - proste.
Nie popadajmy w paranoję, tylko dlatego że masz jakiś uraz do chemii...
Jeśli nie chcesz stosować chemii - Twój wybór, ale nie masz prawa zabraniać tego innym.
Jeśli komuś zależy na uratowaniu rośliny, to często jedyną opcją jest tylko użycie skutecznego preparatu chemicznego. A to, że u Ciebie działają jakieś metody ekologiczne, to nie znaczy że będą działać u innych - proste.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Przędziorek - jak go skutecznie zwalczać?
Również w 100% popieram wpis Norbert 76. Z przędziorkami na Adenium oraz na hoja lithophytica ex sp. Umpang i Fockea nataliensis udało mi się uporać po zastosowaniu naprzemiennie opryski z trzech preparatów: Magnus, Envidor 240 SC, Nissorun 050 EC. Zastosowałem sześć oprysków naprzemiennie różnymi preparatami co m/w 5 - 6 dni. Jak do tej pory na Adenium mam (odpukać) spokój od trzech lat. Na pozostałych w/w roślinach po zastosowaniu takich oprysków, miałem spokój cały ubiegły sezon.
- u mnie naprzemienne opryski zadziałały.Nawet pryskanie najpierw jednym potem drugim bywa nieskuteczne, bo przędziorki nabywają oporności na środki przędziorkobójcze / ... /
- również i ja stosowałem opryski wyciągami z wrotyczem w różnych stężeniach, niestety nie zabezpieczyły roślin przed atakiem przędziorków.Uwierz mi, że stosowałem metody "nie chemiczne" systematycznie i nie podziałały - nawet próbowałem wyciągu z wrotycza.
- w 100% zgadzam się z tym wpisem. Miałem zaatakowane ponad 30 szt Adenium. Po wyeliminowaniu przędziorków opryskami z w/w środków, od trzech lat, nie miałem przypadku obecności żerowania przędziorków na opryskiwanych roślinach. Ponieważ na Adenium bardzo mi zależy, robię profilaktycznie oprysk (naprzemiennie) jednym ze środków co 4 - 5 tygodni.Za to w przypadku kilku roślin po użyciu chemii, mam od dłuższego czasu spokój.
- ja nie jestem tak rozrzutny, szczególnie w stosunku do roślin, którymi opiekuję się od nasionka przez kilka, kilkanaście lat. Można przed opryskiem umieścić roślinę w worku foliowym i opryskać, a worek szczelnie zawiązać.Lepiej wyrzucić roślinę niż truć się chemią.
- tutaj może, może masz rację, ale w tym przypadku nie powinniśmy sięgać po żadne owoce, wędliny, pieczywo - nie wiem co jeszcze, bo obecnie nie ma rolnictwa. ogrodnictwa, sadownictwa bez chemii.Z chemią natomiast nie ma żartów. Coś, co zabija robaka - nie jest obojętne dla ludzi, szczególnie w domu. Skutki działania pestycydów są dla człowieka odłożone w czasie i mają udowodnione działanie nowotworowe.
Nie popadajmy w paranoję, tylko dlatego że masz jakiś uraz do chemii...
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 5 sie 2015, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Skąd się biorą przędziorki na moich roślinach?
Orientujecie się w jaki sposób przędziorki przenoszą się z rośliny na roślinę? Cykl życiowy pozbawiony jest osobników latających, skakać też chyba nie skaczą więc jak one to robią?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Skąd się biorą przędziorki na moich roślinach?
To są pajączki, potrafią bez problemu poruszać się poza roślinami.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 12 cze 2017, o 19:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Choroba liści roślin doniczkowych
Wg mnie to przędziorki. Sprawdzałaś czy pod liśćmi nie ma takich białych i czerwono-pomarańczowych punkcików (tych drugich ruszających się)? Można też, choć już w bardziej zaawansowanym stadium napotkać małe pajęczynki.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Przędziorek -skuteczne zwalczanie
Marlena513!
Ja sądzę, ze to wciornastki. Nawet pewna jestem.
Typowy obraz żerowania wraz z odchodami tych małych diabłów.
Ja sądzę, ze to wciornastki. Nawet pewna jestem.
Typowy obraz żerowania wraz z odchodami tych małych diabłów.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
Fikus lirolistny, benjamina oraz kroton - identyfikacja szkodnika
Cześć:)
To mój pierwszy post i mam nadzieję, że nie pomieszałam działów.
Mam problem z plagą na roślinach doniczkowych. Nie wiem co to jest, czy jedno czy koinfekcja i czy to dobrze leczę (chyba nie skoro wciąż są).
Właściwie to rośliny ponad pół roku zarażone - z okresami lepszym i gorszymi. Początkowo (w lutym) umarł mi bluszcz i jeden kroton na przędziorki(ewidentne z pajęczynkami). Od tego czasu wszystkie moje roślinki 2 razy dostały pałeczki Provado (w odstępie 10tyg), a te które mają szkodnika idą 1x w tygodniu pod prysznic + staram się je raz na 2-3 dni opryskiwać wodą z mydłem. No i na takim leczeniu jest raz lepiej a raz gorzej. Jak kroton miał wielki wysyp to kilka razy umyłam go gąbką płynem do naczyń, od tego czasu jest lepiej, ale ile razy nie spojrzę na dół liści to zawsze jest tam COŚ. Teraz z krotonem dużo lepiej to benjaminek się zainfekował....
Zdjęć nie zrobię, próbowałam ale to jest zbyt drobne, więc opiszę:
- pod spodem liści bardzo małe białe kropeczki, takie ledwie widoczne (jajka myślę?) - i to jest stałe, zmywam po kilku dniach pojawiają się nowe gdzie indziej;
- nowe liście rosną z brązowymi malutkimi kropkami, w okresach gorszych rosną bardzo małe i wyglądają na takie suche, matowe, w lepszych rosną normalne liście tylko z kropkami;
- ostatnio na lirolistnym zobaczyłam na górnej stronie liścia bardzo małego (<1mm), białego przechadzającego się szkodnika.
Ogólnie kropki od spodu liści zmywam, ale ruszających się robaczków do tej widziałam <10 - w dodatku zauważyłam je jakieś 2 tyg temu dopiero, a wcześniej też się przyglądałam.
Nie ma żadnych pajęczynek (choć nie wykluczam, że przez częste pryskanie/mycie), "jajka" są na spodzie liści, nie lokalizują się jakoś konkretnie (nie wokół żyłek), podobnie brązowe kropki (będące pewnie nadgryzieniami po tych "jajkach"). "Stare" liście, sprzed infekcji żadnych brązowych kropek nie mają, ale te białe owszem - tak jakby szkodnik wgryzał się tylko w nowe.
Z góry dzięki za pomoc!
PS. Nawet jak nie wiecie co to to byłabym wdzięczna za radę co jeszcze mogę z kwiatkami zrobić. Rozważam jeszcze raz przesadzenie z wymoczeniem po drodze w wodzie z mydłem (gdzieś tak wyczytałam), bo przesadzane już były na wiosnę w nadziei na poprawę i po wymianie ziemi nic się nie zmieniło.
To mój pierwszy post i mam nadzieję, że nie pomieszałam działów.
Mam problem z plagą na roślinach doniczkowych. Nie wiem co to jest, czy jedno czy koinfekcja i czy to dobrze leczę (chyba nie skoro wciąż są).
Właściwie to rośliny ponad pół roku zarażone - z okresami lepszym i gorszymi. Początkowo (w lutym) umarł mi bluszcz i jeden kroton na przędziorki(ewidentne z pajęczynkami). Od tego czasu wszystkie moje roślinki 2 razy dostały pałeczki Provado (w odstępie 10tyg), a te które mają szkodnika idą 1x w tygodniu pod prysznic + staram się je raz na 2-3 dni opryskiwać wodą z mydłem. No i na takim leczeniu jest raz lepiej a raz gorzej. Jak kroton miał wielki wysyp to kilka razy umyłam go gąbką płynem do naczyń, od tego czasu jest lepiej, ale ile razy nie spojrzę na dół liści to zawsze jest tam COŚ. Teraz z krotonem dużo lepiej to benjaminek się zainfekował....
Zdjęć nie zrobię, próbowałam ale to jest zbyt drobne, więc opiszę:
- pod spodem liści bardzo małe białe kropeczki, takie ledwie widoczne (jajka myślę?) - i to jest stałe, zmywam po kilku dniach pojawiają się nowe gdzie indziej;
- nowe liście rosną z brązowymi malutkimi kropkami, w okresach gorszych rosną bardzo małe i wyglądają na takie suche, matowe, w lepszych rosną normalne liście tylko z kropkami;
- ostatnio na lirolistnym zobaczyłam na górnej stronie liścia bardzo małego (<1mm), białego przechadzającego się szkodnika.
Ogólnie kropki od spodu liści zmywam, ale ruszających się robaczków do tej widziałam <10 - w dodatku zauważyłam je jakieś 2 tyg temu dopiero, a wcześniej też się przyglądałam.
Nie ma żadnych pajęczynek (choć nie wykluczam, że przez częste pryskanie/mycie), "jajka" są na spodzie liści, nie lokalizują się jakoś konkretnie (nie wokół żyłek), podobnie brązowe kropki (będące pewnie nadgryzieniami po tych "jajkach"). "Stare" liście, sprzed infekcji żadnych brązowych kropek nie mają, ale te białe owszem - tak jakby szkodnik wgryzał się tylko w nowe.
Z góry dzięki za pomoc!
PS. Nawet jak nie wiecie co to to byłabym wdzięczna za radę co jeszcze mogę z kwiatkami zrobić. Rozważam jeszcze raz przesadzenie z wymoczeniem po drodze w wodzie z mydłem (gdzieś tak wyczytałam), bo przesadzane już były na wiosnę w nadziei na poprawę i po wymianie ziemi nic się nie zmieniło.