Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
- rapunzel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3667
- Od: 26 lip 2011, o 18:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam, ja w tym roku po raz pierwszy od lat kupiłam pelargonie. Był rok, że pelargonie bluszczolistne na moim północnym balkonie wyglądały koszmarnie, praktycznie nie zakwitły, ale może to częściowo dlatego, że miałam wtedy bobasa i zero czasu dla nich.
W tym roku kupiłam naprawdę śliczne bluszczolistne, ale o pełnych kwiatach i ciemnoczerowne pod kolor begonii bulwiastych, które u mnie na balkonie królują. najlepsze jest to, że kupiłam je już w lipcu po 2 złote za sztukę i jak tu nie przechować takich cudeniek...
Mam pytanie, czy pobieranie sadzonek w sierpniu nie ogołoci zbytnio rosnących roślin. Czy coś jeszcze urośnie na miejsce tych obciętych pędów? Wolę przechować nowe sadzonki, bo pelargonie mam w skrzynce 60 cm i stare egzemplarze trzeba będzie wywalić z braku miejsca.
Dzięki naprawdę zajmującemu artykułowi (brawo dla autorki) postanowiłam już przed wywaleniem starych jesienią porobić sadzonki z czego się da, Może przetrwają
Podobnie jak jula wyżej zrobię z tych, co przetrwały nowe sadzonki, bo takie podobno są najładniejsze.
Tak wyglądają po deszczowej nocy.
W tym roku kupiłam naprawdę śliczne bluszczolistne, ale o pełnych kwiatach i ciemnoczerowne pod kolor begonii bulwiastych, które u mnie na balkonie królują. najlepsze jest to, że kupiłam je już w lipcu po 2 złote za sztukę i jak tu nie przechować takich cudeniek...
Mam pytanie, czy pobieranie sadzonek w sierpniu nie ogołoci zbytnio rosnących roślin. Czy coś jeszcze urośnie na miejsce tych obciętych pędów? Wolę przechować nowe sadzonki, bo pelargonie mam w skrzynce 60 cm i stare egzemplarze trzeba będzie wywalić z braku miejsca.
Dzięki naprawdę zajmującemu artykułowi (brawo dla autorki) postanowiłam już przed wywaleniem starych jesienią porobić sadzonki z czego się da, Może przetrwają
Podobnie jak jula wyżej zrobię z tych, co przetrwały nowe sadzonki, bo takie podobno są najładniejsze.
Tak wyglądają po deszczowej nocy.
- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Mam w tym roku śliczne, różowe pelargonie. Jeszcze nigdy ich nie próbowałam przechować ani też rozmnożyć, ale dzięki temu wątkowi nabrałam na to ochoty i odwagi Chcę część przechowac w domu na parapecie, część w nieogrzewanym pokoju na strychu i część w budynku gospodarczym (zimnym) Mam nadzieję,że choć coś mi się uda przechować. Trzymajcie kciuki Gratuluję stworzenia tak pomocnego tematu
W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
A ukorzeniane sadzonki trzymacie na dworze czy w domu ?
Pozdrawiam Dorota
Moje rośłiny
Moje rośłiny
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Dopóki będą miały założone szklarenki, będę trzymać w domu. Potem na balkon.
-
- 50p
- Posty: 52
- Od: 30 wrz 2011, o 21:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja tez chętnie skorzystam z rad.
Mam w tym roku kupione pelargonie ,spróbuje je przechowć w piwnicy.
Mam w tym roku kupione pelargonie ,spróbuje je przechowć w piwnicy.
Pozdrawiam / Michasia46
- okavango
- 100p
- Posty: 160
- Od: 17 wrz 2011, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Już kilka razy próbowałam przezimować pnące pelargonie, za każdym razem to samo - totalna klapa.W tym roku inna taktyka - wszystkie pędy oskubałam z liści i kwiatów,zostały łyse badyle,wstawiłam do chłodnego garażu i czekam na efekty.Nawet nie umiem przewidzieć jakie one mogą być,ale nie mam nic do stracenia.
Lilka
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Zrobiłem dokładnie tak samo,tyle że moje stoją na klatce schodowej,zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam:)
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Ja podobnie ,stały w piwnicy i zaczeły ruszać .Dziś przeniosłam do widnego pokoju i podlałam.Zobaczymy.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Rewelacyjny temat, mam jedną, może uda mi się ją przechować i rozmnożyć za rok
Mój ZIELONY ŚWIAT http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=51824" onclick="window.open(this.href);return false;
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Jednak najłatwiej jest przechować ukorzenioną młodą sadzonkę na parapecie. Teraz ciągle odrywam czubki robiąc kolejne sadzonki.
- rapunzel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3667
- Od: 26 lip 2011, o 18:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Z autentycznym zainteresowaniem przejrzałam jeszcze raz wątek o przechowywaniu pelargonii, bo byłam ciekawa, co tez tam napisałam.
Jeśli chodzi o ukorzenianie pelargonii bluszczolistnych w sierpniu, to niestety u mnie porażka: z 7 czy 9 sadzonek przyjęły się ostatecznie trzy sztuki, które i tak nie przetrwały zimy w jasnym chłodnym pomieszczeniu, gdzie miałam na nie oko. Myślę, że mimo wszystko je zasuszyłam i tak zamiast w stan spoczynku przeszły w stan wiecznego spoczynku. Co ciekawe, ukorzeniły się te sadzonki, które początkowo były wsadzone do słoika z wodą i po jakimś tygodniu dopiero trafiły do doniczek. Nie wiem, może to jest metoda na nie.
Natomiast tak się złożyło, że na klatce schodowej przechowałam skrzynkę z roślinami matecznymi i tu również jedna mi uschła, tak więc trzeba ten stan spoczynku traktować z dużym wyczuciem. Niestety popełniłam błąd i zamiast przyciąć rośliny jesienią przycięłam je dość radykalnie wiosną, bo bałam się robactwa, które przyplątało się zimą na tę lodowatą klatkę schodową. Bałam się, że coś na liściach mimo oprysku przetrwa i się obudzi na wiosnę. Obecnie dwie pelargonie mają już trochę liści, ale to już nie będzie na pewno to, co w zeszłym sezonie.
Natomiast przechowywane w zimnym przedpokoju pelargonie rabatowe są w tej chwili ozdobą mojego balkonu.
Jeśli chodzi o ukorzenianie pelargonii bluszczolistnych w sierpniu, to niestety u mnie porażka: z 7 czy 9 sadzonek przyjęły się ostatecznie trzy sztuki, które i tak nie przetrwały zimy w jasnym chłodnym pomieszczeniu, gdzie miałam na nie oko. Myślę, że mimo wszystko je zasuszyłam i tak zamiast w stan spoczynku przeszły w stan wiecznego spoczynku. Co ciekawe, ukorzeniły się te sadzonki, które początkowo były wsadzone do słoika z wodą i po jakimś tygodniu dopiero trafiły do doniczek. Nie wiem, może to jest metoda na nie.
Natomiast tak się złożyło, że na klatce schodowej przechowałam skrzynkę z roślinami matecznymi i tu również jedna mi uschła, tak więc trzeba ten stan spoczynku traktować z dużym wyczuciem. Niestety popełniłam błąd i zamiast przyciąć rośliny jesienią przycięłam je dość radykalnie wiosną, bo bałam się robactwa, które przyplątało się zimą na tę lodowatą klatkę schodową. Bałam się, że coś na liściach mimo oprysku przetrwa i się obudzi na wiosnę. Obecnie dwie pelargonie mają już trochę liści, ale to już nie będzie na pewno to, co w zeszłym sezonie.
Natomiast przechowywane w zimnym przedpokoju pelargonie rabatowe są w tej chwili ozdobą mojego balkonu.
- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
W tym roku po raz pierwszy przechowałam pelargonie, na parapecie w domu. W lutym zrobiłam sadzonki, ukorzeniły się prawie w 90%, teraz sa już w donicach na dworze, kwitną i pięknie rośną 3 sadzonki zeszłoroczne owinęłam z papier i suche przetrzymalam przez zimę w kotłowni, na wiosnę wsadziłam do ziemi, ale niestety nie przetrwały tego eksperymentu. Wydaje mi się, że sposób z przechowywaniem na parapecie w domu i robienie sadzonek w lutym/marcu daje najlepsze efekty
W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja jestem zwolenniczką jesiennego robienia sadzonek i trzymania ich od razu w domu. Potem zamiast uszczykiwać wierzchołki, by się rozkrzewiały, uszczykuję trochę dłuższą sadzonkę i w ten sposób z jednej wsadzonej jesienią, mam 2-3 wiosną.izabeza pisze:...Wydaje mi się, że sposób z przechowywaniem na parapecie w domu i robienie sadzonek w lutym/marcu daje najlepsze efekty
Pelargonia angielska przyniesiona do domu, po kolei traciła liście i pędy. Za to ładnie przetrzymały się zrobione z niej wcześniej sadzonki.