Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Rośliny doniczkowe
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
zjawka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1030
Od: 28 paź 2010, o 20:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

W zeszłym roku Appleblossom wytrzymała -5 trochę odchorowała ale dała radę.
W tym roku -3,6 bez żadnego uszczerbku a inne już ciut zważyło .
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

super temat! bardzo pomocny :) właśnie szukałam informacji o przezimowaniu pelargonii.
W tym roku (wiosna-lato) zakupiłam jedną sztukę pelargonii (i to moją pierwszą :D w ogóle to ja poczatkująca jestem i mało się jeszcze znam na uprawie roślin), która do teraz była na dworze i nadal pięknie zielona i kwitnąca na czerwono, ale przestraszyłam się że przyjdzie mróz i mi ona zmarnieje. Pomyślałam, że może istnieje jakiś sposób aby roślinka przetrwała zimę i w przyszłym roku również cieszyła moje oczy na tarasie (ktos tam mi kiedyś powiedział, ze peralgonia jest jednoroczna). Wpadło mi do głowy, aby może uciąć gałązki i je ukorzenić, czyli zrobić z nich sadzonki :) ale ponieważ mało jeszcze wiem, to nie wiedziałam jak się za to zabrać i jak to ma w ogóle wyglądać.

Teraz już wiem! tzn wiem jak to powinno być (dzięki Aniu :*), nie wiem czy mi się uda no i postanowiłam w dniu dzisiejszym pobrać sadzonki, chociaż już na to za późno wiem, ale trudno - już ciachnięte, nie przykleję.

Matkę pelargonię postawię na poddaszu (użytkowym, ale chwilowo niewykończonym - nie mamy ocieplonego jeszcze dachu i grzejniki sa przykręcone). Temperatura nie jest i nie bedzie przez zime wysoka ale poniżej zera na pewno nie zejdzie - myślę że ok 10 będzie na pewno. Jeden z pokoi jest od strony południowej więc postaram się skrzynkę postawić tak, aby miała jasno. Powinnam uciąć te liscie co zostały w matce? czy nie ma potrzeby?

Z pelargoni mam 6 sadzonek (w tym dwie małe), planuje je wsadzić na początek do wody, po tygodniu pewnie do ziemi i jak radzicie - zrobię z butelki czy innego plastikowego pojemnika mini szklarnię do momentu pojawienia się nowych listków. Oby się udało. Młode sadzonki w doniczkach planuje trzymać na prapecie w domu, ale mam możliwość postawić je pod lampe HPS 250W - to chyba powinno pomóc się ukorzenić?

Trzecie pytanie. :) Czy długo się czeka aż uschnie miejsce cięcia (przed włożeniem do wody/lub ziemi/)?
już delikatnie robi się białe to miejsce (minęło ok 2godziny) i nie wiem czy teraz wsadzać do wody czy np za kilka godzin (rano), ale z kolei aby nie było za późno.

i na koniec dwa zdjęcia, matki i sadzonek (z obciętymi kwiatami aby było wiadomo jak kwitnie) - skrzynka jeszcze przed podlaniem, wiem że sucho :P
Obrazek Obrazek
3 KOTY
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1128
Od: 7 kwie 2010, o 11:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Tarnów

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Zrozumiałam jak bardzo marnowałam mateczniki! :oops:
Marta
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

3 KOTY, czyli wyrzucałaś pelargonie co roku? Moja na razie ma się dobrze na poddaszu chociaż tam temperatura waha się w granicach 0-10 stopni (zależy czy jest akurat grzane czy nie). Mam jedną jedyną, to moja pierwsza. Też chciałabym aby się nie zmarnowała i aby były z niej młodziutkie na wiosnę roślinki.

Jak na razie moje obcięte sadzonki nie mają jeszcze korzeni, a wczoraj minął tydzień jak są w wodzie.
Nie wiem, więc czy nadal trzymać w wodzie i czekać aż się ukorzenią czy może takie wsadzić już do ziemi i mieć nadzieję, że się przyjmą?
Awatar użytkownika
pestka71
50p
50p
Posty: 92
Od: 6 paź 2012, o 16:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

:wit Jak siedzą dopiero tydzień to ja jeszcze dała bym im trochę czasu czasu zwłaszcza,że teraz czas na ukorzenianie nie najlepszy.
Moje pelargonie obcięte i czekają w piwniczce na wiosenne ;:3 . Mam nadzieję, że doczekają. ;:173
Pozdrawiam. Ania.
3 KOTY
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1128
Od: 7 kwie 2010, o 11:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Tarnów

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Dużo wyrzucałam, a najzdrowsze przechowywałam na stryszku i jeżeli nie zmarnowały się ( co często mi się przytrafiało) ,bo łapało je jakieś choróbsko, żółkły im liście - to robiłam pod koniec lutego sadzonki.
Marta
Awatar użytkownika
mamafrania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3864
Od: 13 paź 2011, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Dopiero dwa dni temu zebrałam moje pelargonie z balkonu.Zniosły bez uszczerbku nawet -7* :shock: .Do tej pory nie chowałam ich, może się zahartowały ?
Awatar użytkownika
dorkow0
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2616
Od: 17 sty 2013, o 22:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Moje siedzą w ciemnej piwnicy, ze dwa razy do roku podleję. Część wyciągam z ziemi, otrzepuję korzenie z ziemi i wkładam pod skosem wszystkie razem w świeżą ziemię i tych nie podlewam całą zimę. Tak co kilka lat robię nowe sadzonki, bo te stare się wyradzają. I tak już ze dwadzieścia lat. Chociaż kilka lat temu, jak była powódź i woda dostała się do piwnicy, to zgniły mi wszystkie stare odmiany, a teraz nie mogę ich zdobyć.
Więc metody opisane przez Twórcę wątku, jak najbardziej się sprawdzają.
Wśród Sosen... Buków... Kotów...
Część 1Część 2
Dorota
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

To ja dopiero zaczynam, moja jedna jedyna siedzi na poddaszu.
Już pytałam wcześniej, ale zapytam jeszcze raz :) - czy powinnam tej która zimuję w niższej temperaturze 0-10 stopni (ale w jasnym miejscu) odciąć wszystkie liście? czy to jest niepotrzebne? Czubki jak wczesniej pisałam juz obcięłam, ale zastanawiam się co z resztą
Awatar użytkownika
dorkow0
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2616
Od: 17 sty 2013, o 22:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Ja bym zostawiła, chyba, że się nadmiernie wyciągają to należy skrócić. Listków bym nie ruszała, jak zżółkną, to oberwać. :)
Wśród Sosen... Buków... Kotów...
Część 1Część 2
Dorota
Awatar użytkownika
MagdaB2701
200p
200p
Posty: 414
Od: 26 cze 2013, o 16:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Witam.Przechowuję swoje pelargonie w piwnicy z oknem(małe,ale jest),temp ok 10 stopni,zauważyłam,że co niektóre bardzo się "powyciągały" co z nimi teraz zrobić?chciałabym rozmnożyć swoje gatunki,ale na to jeszcze za wcześnie.Czy przenieść je do domu,jasne pomieszczenie temp ok 20 stopni? Czy pozostawić je w miejscu w którym są?Proszę o rady.
mariolad
200p
200p
Posty: 213
Od: 10 mar 2013, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Witajcie.
Moje rabatowe pelargonie zawsze przechowuję w piwnicy i na wiosnę robię szczepki lub ścinam mateczną roślinę i ona mi odbija.
Natomiast wiszące zawsze jesienią wyrzucałam ;:223
Czy one należy przyciąć jesienią(przecież one mają zgrubiałe i łyse pędy) i jest możliwość,że odbiją?
Ma ktoś takie doświadczenia?

Pozdrawiam.
Mariola
Awatar użytkownika
justus27
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16365
Od: 18 mar 2009, o 18:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Gorlice/małopolska

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment

Post »

Mariolad- ja przechowuję tylko "zwykłe" pelargonie - stoją na regale w temperaturze około +12 stopni. Podlewam, jak ziemia przesycha.
O ile pamiętam, to Mama mojej Koleżanki Przechowywała pelargonie bluszczolistne na ganku nieogrzewanym. Stały na parapecie lekko podlewane od czasu do czasu. Wiosną chyba były nieco przycinane i ładnie się puszczały. Niejeden raz dostawałam szczepki z tych mateczników i pięknie u mnie rosły i kwitły przez cały sezon.
parapetowce
Tylko marzenia serca się spełniają.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny DONICZKOWE, balkonowe, egzotyczne, tarasowe. Diagnostyka, identyfikacja, porady”