Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ponieważ nadal interesuje mnie ten temat, to mam pytanie czy ktoś z Was ukorzeniał pelargonię zwisającą Z ubiegłego roku przeżyły mi dwa egzemplarze , ale szczepek nie pobierałam tylko przycięłam i zaczęły rosnąć i kwitnąć od nowa. W tym roku muszę już pobrać od nich szczepki bo w przyszłym te obecne roślinki mogą już być za stare i nie odbiją w ogóle , a kolor i wygląd kwiatów bardzo mi odpowiada.
Pozdrawiam Julita - jeszcze nie ogrodnik
Mój zielony kawałek
Mój zielony kawałek
- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja właśnie rozmnożyłam pelargonię zwisającą myślę, że i rabatowa i zwisająca ukorzeniają się bardzo dobrze, życzę powodzenia w eksperymencie
W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć
-
- 100p
- Posty: 113
- Od: 19 mar 2012, o 22:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam!
Dziękuję Aniu za super wątek! To bardzo fajnie, że w tak przystępny sposób dzielisz się użyteczną wiedzą z innymi. Zainteresowałam się tematem, bo pomimo tego, że sezon w pełni i za wcześnie jeszcze by myśleć o jesieni - chciałabym już wczesniej wiedzieć, jak się zabrać za to przechowywanie pelargonii. Sporo ich mam i muszę przemyśleć, jak to rozegrać... "logistycznie"
Dziękuję Aniu za super wątek! To bardzo fajnie, że w tak przystępny sposób dzielisz się użyteczną wiedzą z innymi. Zainteresowałam się tematem, bo pomimo tego, że sezon w pełni i za wcześnie jeszcze by myśleć o jesieni - chciałabym już wczesniej wiedzieć, jak się zabrać za to przechowywanie pelargonii. Sporo ich mam i muszę przemyśleć, jak to rozegrać... "logistycznie"
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja dzięki temu wątkowi, postanowiłam przechować moje pelargonie rabatowe, teraz żałuję, że tylko dwie donice, bo są napradę bardzo ładne, gęste i pięknie kwitną. Dzięki obcięciu ich na wiosnę pięknie się zagęściły. Pobrane z nich sadzonki w zeszłym roku też ładnie kwitną, posiane zimą też mnie zadowalają. W tym roku coś czuję, że będę miała ogromny broblem żeby je przechować, juz kombinuję gdzie je poustawiać.
W każdym razie jestem ogromnie szczęśliwa, że trafiłam na ten wątek i udał mi się ten eksperyment.
rapunzel jesteś wielka
W każdym razie jestem ogromnie szczęśliwa, że trafiłam na ten wątek i udał mi się ten eksperyment.
rapunzel jesteś wielka
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Czytając ten temat, przypomniałam sobie o sadzonkach pelargonii bluszczolistnej. Sprawdziłam, przyjęły się wszystkie. Więc za miesiąc też zrobię z nich sadzonki na następny rok.
- synek_1984
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 23 wrz 2012, o 00:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Aniu dziękujemy za tak piękny opisany wątek na temat pelargonii. Ja dzisiaj postąpiłem wedle Twoich porad, mam nadzieję, że na wiosnę doczekam się pięknych pelargonii z mojej własnej hodowli
Pozdrawiam
Marcin ;-)
Marcin ;-)
- synek_1984
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 23 wrz 2012, o 00:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam serdecznie chciałem pokazać państwu, jak idą moje postępy w sadzonkowaniu pelargonii
20 listopada zrobiłem sadzonki z " przekwitłej pelargonii ", które następnie wsadziłem do plastykowych kubeczków po jogurcie.
Sadzonki:
Sadzonki już posadzone:
A tak prezentują się 9 grudnia
Myślę, że jakoś dają radę, zwłaszcza, że pierwszy raz sadzonkuje jakąkolwiek roślinke
Jak coś podrośnie, to wrzucę fotki
20 listopada zrobiłem sadzonki z " przekwitłej pelargonii ", które następnie wsadziłem do plastykowych kubeczków po jogurcie.
Sadzonki:
Sadzonki już posadzone:
A tak prezentują się 9 grudnia
Myślę, że jakoś dają radę, zwłaszcza, że pierwszy raz sadzonkuje jakąkolwiek roślinke
Jak coś podrośnie, to wrzucę fotki
Pozdrawiam
Marcin ;-)
Marcin ;-)
- nikka55
- 100p
- Posty: 177
- Od: 21 sie 2007, o 13:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Polska centralna
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Super Przypuszczam, że do wiosny podrosną na tyle, że będzie można z nich zrobić kolejne sadzonki
A moje pelargonie zimują na parapecie w bardzo chłodnym pokoju (ok. 12-15 stopni). Tylko je przycięłam zanim wniosłam do domu przed zimą. Teraz kwitną i ładnie zdobią okna. W pierwszy ciepły marcowy dzień wyniosę je do ogrodu, wyrzucę starą ziemie, a ze starych pelargonii zrobię sadzonki, które zakwitną w czerwcu.
Ale, tak jak napisano wcześniej, każdy ma swój sprawdzony sposób, bo i warunki domowe każdy ma inne.
A moje pelargonie zimują na parapecie w bardzo chłodnym pokoju (ok. 12-15 stopni). Tylko je przycięłam zanim wniosłam do domu przed zimą. Teraz kwitną i ładnie zdobią okna. W pierwszy ciepły marcowy dzień wyniosę je do ogrodu, wyrzucę starą ziemie, a ze starych pelargonii zrobię sadzonki, które zakwitną w czerwcu.
Ale, tak jak napisano wcześniej, każdy ma swój sprawdzony sposób, bo i warunki domowe każdy ma inne.
Pozdrawiam - nikka
- synek_1984
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 23 wrz 2012, o 00:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witaj Nikka
Moje pelargonie wystawiłem tak samo, na parapet w pokoju gdzie kaloryfery mam wyłączone, co znaczy, że temperatura waha się w granicach 16 °C. Mam pytanko :czy muszę teraz uszczykiwać im te listki, które zakwitają, czy mają normalnie tak się rozwijać do wiosny - abym mógł je śmiało wysadzić do ogrodu. Pytam, bo nie mam żadnego doświadczenia, dopiero rozpoczynam swoją misję z kwiatami i ogrodem. Jedyna moja wiedza na temat kwiatów, krzewów itp.pochodzi z forum i troszkę z internetu
Moje pelargonie wystawiłem tak samo, na parapet w pokoju gdzie kaloryfery mam wyłączone, co znaczy, że temperatura waha się w granicach 16 °C. Mam pytanko :czy muszę teraz uszczykiwać im te listki, które zakwitają, czy mają normalnie tak się rozwijać do wiosny - abym mógł je śmiało wysadzić do ogrodu. Pytam, bo nie mam żadnego doświadczenia, dopiero rozpoczynam swoją misję z kwiatami i ogrodem. Jedyna moja wiedza na temat kwiatów, krzewów itp.pochodzi z forum i troszkę z internetu
Pozdrawiam
Marcin ;-)
Marcin ;-)
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 31 sty 2013, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam, dzięki tak poglądowym materiałom wreszcie i ja znalazłam sposób na uratowanie przechowywanej pelargonii. Właśnie chciałam ją, po wstępnym przeglądzie, wyrzucić bo była wciśnięta w kąt i zapomniana, ale teraz widzę że zaczyna powolutku wracać do życia. Super wątek. Dziękuję
- mamafrania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3864
- Od: 13 paź 2011, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Jesienia zrrobiłam sadzonki z moich pelargonii.ponieważ miałam ich sporo ,miałam wyrzucić zdrewniałe łodygi.Ale trochę szkoda mi ich było.Wyniosłam te badylki do kotłowni,wsadziłam w pudełeczko od lodów,wlałam troszkę wody i właściwie przez całą zimę nie podlewałam.Częśc sadzonek jesiennych mi się zmarnowało,ale badylki pięknie puściły młode sadzoneczki,więc zamierzam pobrać z nich nowe szczepki .
Bardzo przydatne sposoby Aniu pokazałaś.na pewno je przetestuję,bo kocham pelargonie,a jednocześnie nie lubię marnować tego co da się uratować .
Bardzo przydatne sposoby Aniu pokazałaś.na pewno je przetestuję,bo kocham pelargonie,a jednocześnie nie lubię marnować tego co da się uratować .
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam serdecznie forumowiczów. To mój pierwszy wpis, jeśli się powiedzie. Od jakiegoś czasu szukam w necie informacji na temat pelargonii, przez przypadek trafiłam na forum i ten temat. Ciekawe i co najważniejsze wypróbowane sposoby Aniu. Zamierzam wykorzystać w praktyce. W tym roku mam kilaka pelargonii tulipanowych i kaktusową. Jeszcze nie wiem, czy będą warte aby pokusić się o ich przechowanie do następnego sezonu. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie z takimi pelargoniami?