Ella_Govinda pisze:A kiedyś tam wspominałeś, żeby podlewać lekko kwaśną wodą - czy masz na to jakiś sposób? Tzn. ja podlewam wodą przefiltrowaną i przegotowaną, ale może mam dodać kilka kropel soku z cytryny dla lekkiego zakwaszenia?
To chyba nie byłem ja.
Ja podlewam zwykłą kranówką, tylko odstaną. Walę wodę do 5l butelki która stoi sobie odkręcona. Potem nią podlewam wszystkie moje kwiaty. Mój sposób na Plumy (nie ma takich roślin, są Plumerie/mod. ):
- bardzo luźne podłoże,
- stanowisko - pokój północny (parapet, podłoga)
- podlewanie co 2 tygodnie zwykłą, odstaną wodą,
- 15min po podlaniu podlewam nawozem Peter's Bloom.
Póki co nie kwitły ale rosną jak głupie
yakuz35 Dlaczego podlewasz nawozem po podlaniu najpierw wodą? Prosze o pouczenie Ja nie dość że podlewam wodą prosto z kranu to i od razu z nawozem. Twoja plumeria stoi na oknie północnym , czyli nie ma słońca a ona powinna mieć jak najwięcej słońca, czy to chwilowe miejsce czy tak na stałe? Ona chyba nie zakwitnie bez słonecznego miejsca.
Nigdy nie pisałem że mam kwitnące plumerie, nie pisałem też o kwaśnej wodzie.
Podlewam nawozem 15min po podlaniu wodą, ponieważ przy bardzo suchej ziemi, czysty nawóz może popalić korzenie. Już raz ubiłem swoją roślinę płynnym nawozem.
Niektórzy twierdzą że można walić płynny nawóz do suchej doniczki, ja twierdze inaczej i robię po swojemu.
Oj, bardzo przepraszam, pomyliłam z jejjej23, niestety czasem ciężko mi się rozeznać, bo odpowiedzi są przycinane, przenoszone itp. (jestem nowa na tym forum i po prostu mnie to zaskoczyło, teraz już będę wiedzieć:) )
Posty są przenoszone jeśli nie są pisane na temat danego wątku. Tamten służy wyłącznie diagnostyce chorób i szkodników. W kwestii samej uprawy mamy ten wątek
Yakuz35 dzięki za podpowiedź, też zacznę tak nawozić dla ostrożności, trzeba chuchać i dmuchać na nasze plumerie. Ella_Govinda ajajajajajaj ale się dzieje !!! Ciekawa jestem jaki kolor tej piękności
Yakuz35 - A czy nie po to się odpowiednio rozcieńcza, żeby właśnie uniknąć spalenia korzeni? Producent nawozu zaleca np. 1%, więc czy mogę założyć, że takie stężenie jest całkowicie bezpieczne?
Aniaann - kupiłam jako plumeria rubra 'divine', więc chyba różowa
A odebrałaś już przesyłkę?
Ella_Govinda zamówiłam, zapłaciłam i czekam, było napisane że w kwietniu wysyłki. Teraz w taką zimnicę to nawet nie wskazane żeby przesyłka szła bo mi zamarzną bidule. Inne rosliny u nich zamowilam i niestety przyszly w dobrym stanie ale po dwóch dniach roslinka stracila wszystkie liście i pąki, a miala ich miliony, doznała szoku chyba, ale odbija i mam nadzieję że dojdzie do siebie.
---15 kwi 2017, o 15:50---
Ella_Govinda spójrz jaka moja plumeria jest inna od Twojej. Twoja ma długie cienkie zielone łodygi liściowe a moja zupełne przeciwieństwo -ciemne, krótkie i grube. Co ja mam za stwora?
Przeglądam net w poszukiwaniu informacji o kwitnieniu plumerii i znalazłam taką informację na innym forum "....... Ważne jest ścisłe przestrzeganie okresu spoczynku zimowego aż do maja.
W tym czasie musi mieć sucho - inaczej nie zakwitnie...."
Zapytanie do szczęśliwców, zakwitających plumerii. Czy trzymaliście się tego sposobu?
Hmm, chyba niekoniecznie. Kupiłam dwie plumerie jako zaszczepki ścięte z drzewa. Jedna przyjechała do mnie na pocz. grudnia. U dostawcy zimowała i chciałam, żeby dokończyła zimowanie, więc wsadziłam ją do piwnicy - nie wiem, czy to dobry pomysł, ale jest tam sucho i niezbyt zimno. Podlewałam ją tam skąpo raz na 4-5 tyg. Na początku marca wzięłam ją do domu, a na początku kwietnia zauważyłam na czubku jednej odnogi zaczątek pędu kwiatostanu. W ciągu dwóch tygodni pojawiło się kilka liści, a pęd kwiatostanowy pnie się do góry (zdj. gdzieś wyżej).
Druga plumeria przyjechała w drugiej połowie lutego, więc już została w domu. Dopiero teraz zaczyna się budzić.
Mam jeszcze dwie kupione w tamtym roku jako małe sadzonki z nasion. Zimowały w piwnicy. Gdzieś czytałam,że się ich wtedy nie podlewa, ale jak zaglądałam tam co 4-5 tyg. to miały bardzo suche podłoże, więc je podlewałam. Od marca są w domu, przesadziłam je do świeżego podłoża, ładnie rosną, pędów kwiatostanowych nie ma i się nie spodziewam, bo są młodziutkie. Z tego, co wyczytałam na forum, to ciężko się spodziewać kwitnienia u plumerii z nasion. Jeśli ktoś ma inne doświadczenia, to byłaby to bardzo pozytywna wiadomość.
Z tym podlewaniem to możliwe, że to ja mam problem - tzn. nie mogę wytrzymać i nie podlać, jeśli widzę, że podłoże jest bardzo suche. Ale może jednak powinnam się kontrolować, bo moje młode zaszczepki z drzew dopiero teraz zaczęły się budzić, jak w końcu całkiem przestałam je podlewać - u mojej znajomej podobne zaszczepki szybko się ukorzeniły i od paru miesięcy bardzo ładnie rosną, bo ich w ogóle nie podlewała.
A takie pytanie z innej beczki: czy ktoś z Was używa miernika do mierzenia wilgotności gleby?