http://www.pogotowieogrodnicze.pl/forum ... a34c0551c4 Chociaż z tego wynika, że to pH decyduje o przyswajalności nawozów, natomiast wiadomo, że nawozy mogą zdecydować o (nie)przyswajalności wody. Nie mylę się?Oldmike pisze:Co Ci po pH=3,5 jeżeli stężenie rozpuszczonych soli w glebie nie pozwoli Ci na pobranie nawet wody? Nic. Przy pH=5,5 też będzie rósł.
Zakwaszanie wody do podlewania
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4209
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
Problem wody to nie problem pH, tylko jej twardości. Stąd wcześniejszy post o buforze węglanowym. Z wodą z kranu wprowadzasz węglany. Uwierz mi, gdybyś dmuchał rurką do tej wody powietrze z płuc zakwasiłbyś ją. I dwutlenkiem węgla i tlenkami azotu. Do jakiego poziomu to nie wiem bo nie wiem jaką masz twardość węglanową. I co? Niby kwaśna ale i tak bez użytku.maryann pisze:Moja woda w kranie(tak studzienna jak i z wodociągu) ma prawie 7, deszczówka (początkowa, z rynny) ok 6.0. Podloże to czanoziem lessowy- czyli skała macierzysta to glina z konkrecjami wapiennymi, wokół głównie rędziny... Nie mam lekko. Ale Twoje porady dużo i dają; Dzięki na razie
Co do drugiego postu, trzeba wypośrodkować pH z nawożeniem. Trzeba znaleźć kompromis.
Torf wysoki (kwaśny) ma niewielką ilość składników odżywczych. Rododendrony to nie są buraki które rozrastają się do 2kg masy na sezon. Podstawowym budulcem tych krzaczorów jest węgiel. To sobie biorą z powietrza. Azoty, potasy i reszta to mały pikuś. Nie może tego zabraknąć ale pojęcie makro to 1-3% np azotu w suchej masie. Czyli na kilogram suchej masy to 10-30gram. Pojęcie mikroskładników to miligramy w suchej masie. Niech nawet rododendron będzie tzw. żelazożerny. To ile żelaza 100, 200mg? Kilogram suchej masy to 6-9kg normalnej masy z zawartością wody (dane z sufitu ale realne). Czy naprawdę poruszamy się w zakresie takich rocznych przyrostów? Nie sądzę.
Pytanie zasadnicze: czy aby na pewno nie przesadzamy z nawożeniem? Nie lejmy do gleby bezsensu i z przesadą. Omińmy system korzeniowy jeżeli możemy, no cóż nie żyjemy w świecie naturalnym dla rododendronów.
Pozdrawiam
Michał
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1407
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Oldmike
Połącz teraz jeszcze tę teorię z praktyką
bo ja się już trochę w tym pogubiłem
a tego
Połącz teraz jeszcze tę teorię z praktyką
bo ja się już trochę w tym pogubiłem
a tego
nie napisałem bo aż taki "mądry" to ja nie jestemOldmike pisze: Wyłóż folią z dziurkami na odpływ wody dół, by się odseparować od ziemi sąsiedniej, by jak wspomniał Janusz z PO nie dochodziło do spływu węglanów wapnia i magnezu do torfu
Janusz pisałeś wcześniej na tym wątku (strona 4) o zjawiskach kapilarnych w glebie. To właśnie o te zjawisko mi chodziło. Przy wysokim poziomie wód gruntowych np. wiosną z głębszych warstw mogą się dostać związki wapna i magnezu.pogotowie ogrodnicze pisze:Oldmike
Połącz teraz jeszcze tę teorię z praktyką
bo ja się już trochę w tym pogubiłem
a tegonie napisałem bo aż taki "mądry" to ja nie jestemOldmike pisze: Wyłóż folią z dziurkami na odpływ wody dół, by się odseparować od ziemi sąsiedniej, by jak wspomniał Janusz z PO nie dochodziło do spływu węglanów wapnia i magnezu do torfu
No chyba, że faktycznie Cię źle zrozumiałem.
Pozdrawiam
Michał
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1407
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
masz racjęOldmike pisze:Janusz pisałeś wcześniej na tym wątku (strona 4) o zjawiskach kapilarnych w glebie. To właśnie o te zjawisko mi chodziło. Przy wysokim poziomie wód gruntowych np. wiosną z głębszych warstw mogą się dostać związki wapna i magnezu.pogotowie ogrodnicze pisze:Oldmike
Połącz teraz jeszcze tę teorię z praktyką
bo ja się już trochę w tym pogubiłem
a tegonie napisałem bo aż taki "mądry" to ja nie jestemOldmike pisze: Wyłóż folią z dziurkami na odpływ wody dół, by się odseparować od ziemi sąsiedniej, by jak wspomniał Janusz z PO nie dochodziło do spływu węglanów wapnia i magnezu do torfu
No chyba, że faktycznie Cię źle zrozumiałem.
Pozdrawiam
Michał
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Oldmike nie wiem z jakiego regionu Polski pochodzisz (nie napisałeś tego w profilu) i jakie jest u Ciebie skażenie środowiska tlenkami siarki i azotu.Oldmike pisze:
Nigdy nie słyszałem o zasadowym deszczu. Deszcz z założenia jest kwaśny z powodu zawartości dwutlenku węgla, tlenków siarki i azotu. To nasz/Twój sprzymierzeniec.
Wiem natomiast jak jest u mnie w Zagłębiu Miedziowym uważanym za rejon mocno skażony zanieczyszczeniami.
Jako, że posiadam dosyć duże oczko wodne, muszę kontrolować stan wody, jej pH, twardość, itd. W związku z tym mam pełny zestaw odczynników do badania wody.
Wodę w oczku muszę ciągle zakwaszać, ma zbyt wysokie pH i nie jest to tylko mój problem ale problem większości osób mających zbiorniki wodne, czyli deszcze dolewające wodę do oczek nie powodują jej zakwaszenie, a wręcz odwrotnie.
Żeby nie być gołosłowną, pomierzyłam pH deszczówki (przed chwilą) zbieranej z dachu do beczki z tworzywa sztucznego.
pH wody deszczowej wynosi 6,8-7.
Jest właściwie obojętna.
Mogę się zgodzić na to, że w innych regionach Polski jest inaczej, ale nie pisz ogólnie, że deszcze "są kwaśne", przynajmniej u mnie są na pewno obojętne, a wiosną wręcz przechodziły w zasadowe.
Witajlila31 pisze: ....ale nie pisz ogólnie, że deszcze "są kwaśne", przynajmniej u mnie są na pewno obojętne, a wiosną wręcz przechodziły w zasadowe.
Ostatnio (mowa o latach), w energetyce przeprowadzono rewolucje polegającą na obowiązkowej instalacji odsiarczania na każdym bloku energetycznym (kominie) i modernizacji istniejących. Skutkuje to tym, iż coraz rzadziej pojawia się zjawisko "kwaśnych deszczy". Oczywiście są lokalni palacze kotłowi i problem de facto nadal istnieje. Ale chyba na mniejszą skalą i b. dobrze.
Pisząc "kwaśny" miałem na myśli odczyn mniejszy niż 7, z uwagi na zawartość CO2 w deszczu i powstawanie słabego kwasu węglowego. Odpuszczam wzory, bo i tak zanadto z "chemiczałem" na tym wątku. Jeżeli taka woda postoi sobie i całe Co2 sobie uleci z niej, to odczyn będzie 7 czyli obojętny. Pod warunkiem, że nie było innych źródeł kwasu. O tym na jakiej podstawie, może zmienić się odczyn deszczu na zasadowy to szczerze powiedziawszy nigdy nie słyszałem.
Testy akwariowe czyli kropelkowe firm typu Zoolek, JBL, Sera itp to żadne źródło informacji. A zerową wartość ma test na pH gdzie skala jest co 0,2 lub 0,4 a kolorystyka testu jest tak wredna, że nie jesteś w stanie określić czy to jeszcze zielony czy niebieski. Masz pH-metr z prawdziwego zdarzenia? Wykalibruj go. Dobre pH-metry mają 2stopniową kalibrację. Nie wierzę w zasadowość deszczówki. Jedyne sensowne testy kropelkowe to na twardość węglanową i ogólną (błąd +/- 1 stopień niemiecki). Azotany i fosforany to już totalna rozpacz.
Mieszkam w Łodzi.
Pozdrawiam
Michał
PS. Rada od akwarysty, choć o nią nie prosiłaś. Twardą wodę ciężko zakwasić. A jak nie jest jeszcze odseparowana od ziemi to w ogóle beznadziejna walka. Zakwaszając kwasem ortofosforanowym prosimy się o glony, chlorowodór nie jest wskazany z uwagi na chlor, kwasem siarkowym nawet nie próbowałem. Proponuje najpierw zmiękczyć wodę (żywice jonowymienialne) a potem filtrować wodę przez kwaśny torf tj. wykorzystać kwasy humusowe. No chyba, że nie lubisz herbatkowego koloru. To wtedy klapa.
We Francji 75% energetyki oparte jest na elektrowniach jądrowych. U Ciebie problem kwaśnych deszczy w wyniku spalania węgla nie istnieje.Fleur 78 pisze:Lilu, jeżeli mogę wtrącić swoje 5 groszy... Jeśli deszcze są skażone przez przemysł, to pewnie inna sprawa, ale ja tu ciągle słyszę, żeby zbierać deszczówkę do podlewania roślin a szczególnie do roślin kwaśnolubnych...
Pozdrawiam
Michał
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2209
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Michale, widzę, że posiadasz dużą wiedzę chemiczną, więc zwracam się do Ciebie z prośbą o wyjaśnienie mi pewnej kwestii. Słyszałam tutaj, w radiu, w programie ogrodniczym, że kiedy musimy podlać rośliny kwaśnolubne wodą z kranu, można dodać do tej wody soku z cytryny, lub po prostu octu, aby związał on wapn, który jest w tej wodzie. Robiłam to tego lata może dwa, trzy razy, ale nie mogę wyciągnąć własnych wniosków, bo zbyt małe jest jeszcze moje doświadczenie. Proszę, powiedz czy ta porada jest sensowna, czy też Twoim zdaniem jest to bzdura. (Porady były udzielane przez profesjonalnych ogrodników, ale nie przez chemików). Tylko proszę, nie wyprowadzaj żadnych wzorów chemicznych a postaraj się to powiedzieć w sposób zrozumiały dla laika, bo ja mam wykształcenie humanistyczne i z chemii pamiętam jedynie kilka wzorów jeszcze z liceum...
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Oldmike nie będę dyskutować o dokładności pomiaru takimi czy innymi testami, na moje potrzeby ich dokładność jest wystarczająca.
Chodziło mi jedynie o fakt, że długotrwałe deszcze także podwyższają pH gleby.
Moje "akwarium" jest trochę duże, oczko wodne ma około 12x6m.
Stosowałam żywice jonowymienialne do zmiękczenia wody w oczku, niewielki efekt. Zapewne było za mało żywicy, a sam sobie zdajesz sprawę ile tego potrzeba na tyle m3 wody.
Mam zbiornik, który odbiera wodę deszczową z dachu, woda w oczku została wymieniona na deszczową, zakwaszona kwaśnym torfem i jest OK, przynajmniej było w zeszłym sezonie.
Natomiast ciągle badałam pH gleby i tu już był problem.
Zakwaszałam Insolem pH, ale lato (u nas) było deszczowe więc musiałam obniżać pH kilka razy w ciągu sezonu.
Kupiłam siarkę i w przyszłym sezonie będę testować jej skuteczność.
Alu deszczówka pod rododendrony jest naprawdę wyśmienita ponieważ jest miękka, nie powoduje dodatkowo zasolenia gleby, ale sama od siebie nie powoduje też jej zakwaszenia, a wręcz odwrotnie, przynajmniej u mnie.
Chodziło mi jedynie o fakt, że długotrwałe deszcze także podwyższają pH gleby.
Moje "akwarium" jest trochę duże, oczko wodne ma około 12x6m.
Stosowałam żywice jonowymienialne do zmiękczenia wody w oczku, niewielki efekt. Zapewne było za mało żywicy, a sam sobie zdajesz sprawę ile tego potrzeba na tyle m3 wody.
Mam zbiornik, który odbiera wodę deszczową z dachu, woda w oczku została wymieniona na deszczową, zakwaszona kwaśnym torfem i jest OK, przynajmniej było w zeszłym sezonie.
Natomiast ciągle badałam pH gleby i tu już był problem.
Zakwaszałam Insolem pH, ale lato (u nas) było deszczowe więc musiałam obniżać pH kilka razy w ciągu sezonu.
Kupiłam siarkę i w przyszłym sezonie będę testować jej skuteczność.
Alu deszczówka pod rododendrony jest naprawdę wyśmienita ponieważ jest miękka, nie powoduje dodatkowo zasolenia gleby, ale sama od siebie nie powoduje też jej zakwaszenia, a wręcz odwrotnie, przynajmniej u mnie.
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2209
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
lila31 pisze:
Alu deszczówka pod rododendrony jest naprawdę wyśmienita ponieważ jest miękka, nie powoduje dodatkowo zasolenia gleby, ale sama od siebie nie powoduje też jej zakwaszenia, a wręcz odwrotnie, przynajmniej u mnie.
Dziękuję Ci , Lilu, za odpowiedź. A czy potrafisz mi może "po ludzku" wytłumaczyć co to jest zasolenie gleby?
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Alu po takim wykładzie jak zrobił nam Janusz z PO, ja nie mam odwagi pisać nic więcej.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... enie+gleby
Spróbuję napisać "na chłopski rozum", jeżeli popełnię jakiś błąd, proszę mnie poprawić.
Piszę na podstawie wykładu Janusz z PO.
W roślinie i w glebie są: woda i minerały.
Jeżeli w glebie jest dużo więcej minerałów niż w roślinie, to roślina oddaje swoją wodę, żeby wyrównać poziom stężenia, nie pobiera wody, nie pobiera minerałów, tylko oddaje wodę, usycha.
W takiej sytuacji nie wolno dodawać następnej porcji minerałów (nawozów), należy je wypłukać z gleby, np. wodą destylowaną albo deszczówką.
Alu nie wiem czy wyjaśniłam to wystarczająco czytelnie.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... enie+gleby
Spróbuję napisać "na chłopski rozum", jeżeli popełnię jakiś błąd, proszę mnie poprawić.
Piszę na podstawie wykładu Janusz z PO.
W roślinie i w glebie są: woda i minerały.
Jeżeli w glebie jest dużo więcej minerałów niż w roślinie, to roślina oddaje swoją wodę, żeby wyrównać poziom stężenia, nie pobiera wody, nie pobiera minerałów, tylko oddaje wodę, usycha.
W takiej sytuacji nie wolno dodawać następnej porcji minerałów (nawozów), należy je wypłukać z gleby, np. wodą destylowaną albo deszczówką.
Alu nie wiem czy wyjaśniłam to wystarczająco czytelnie.