Gunnera olbrzymia - największa bylina świata.
- dtlissa
- 200p
- Posty: 384
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Haniu,
one sa piekne, moje sa jeszcze male w porownaniu do tych z Twoich zdjec -> ale juz wiem dlaczego - maja za sucho !!
one sa piekne, moje sa jeszcze male w porownaniu do tych z Twoich zdjec -> ale juz wiem dlaczego - maja za sucho !!
Witam w ogrodzie... (NL1)
- Zdzisława
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 20 maja 2008, o 14:16
- Lokalizacja: Kraków/Moczydło
- Kontakt:
Kupiłam na Allegrze dwie sadzonki gunnery - mniejszą i większą. Obie miały po 3 listeczki, kosmate i lekko brązowe na końcach, potem wypuściły nowe - już zielone.
Wyczytałam właśnie, że gunnery wysadza się do ziemi na stałe stanowisko dopiero po dwóch latach. Do tego czasu lepiej przetrzymać to cudo w donicy, a na zimę chować.
Wyczytałam właśnie, że gunnery wysadza się do ziemi na stałe stanowisko dopiero po dwóch latach. Do tego czasu lepiej przetrzymać to cudo w donicy, a na zimę chować.
Zapraszam serdecznie
Dostałam w prezencie (zamówionym) dużą sadzonkę gunnery i ogrodnik u którego była kupowana powiedział, że lepiej jeśli była w tym roku zakupiona, żeby przezimowała w chłodnym pomieszczeniu, np piwnicy. Jeśli zacznie gubić liście to normalne więc proszę się nie martwić. Podczas zimowania trzeba tylko pilnować żeby ziemia nei była przesuszona ale i nie za mokra. Teraz też najlepiej trzymać donicę w pojemniku z wodą, bardzo ładnie wtedy rośnie i nie marnieje.
Mam taki mały dylemat odnoście posadzenia gunnery. Na zimę wsadziłam gunnerę w doniczce do pudła w którym był styropian i liście i opatuliłam to włókniną. Całość wstawiłam do ganku nieogrzewanego. Niestety nie pomyślałam, że tam temperatura jest praktycznie taka jak na zewnątrz. Po mrozach okazało się, że gunnera zamarzła. Chciałam ją już na kompost wyrzucić, ale jeszcze przeniosłam ją na korytarz, gdzie było ok 15 stopni. Po rozmarznięciu zaczęła gnić, pozbyłam się więc tych zgniłych części i gunnera odżyła. Wypuszcza nowe liście z czego bardzo się cieszę. I na wiosnę chcę ją posadzić do ogrodu tylko na stałe. Miałam ją wpierw sadzić w donicy i przenosić na zimę na korytarz, ale po tych przejściach zimowych skłaniam się ku posadzeniu jej bezpośrednio do gruntu. Czy w takim razie jest nadzieja, że dobrze okryta przezimuje w gruncie bez większych uszczerbków?
- darob66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1471
- Od: 25 sie 2007, o 22:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mokra/Lubsko woj.lubuskie
- Kontakt:
Witam;mommy_b pisze:Mam taki mały dylemat odnoście posadzenia gunnery....Czy w takim razie jest nadzieja, że dobrze okryta przezimuje w gruncie bez większych uszczerbków?
ta bylina choć delikatna na niskie temperatury,jest naprawdę godna naszych zabiegów.Zanim Posadzisz ją do gruntu,gdzie będzie jej najlepiej,przygotuj jej odpowiednie podłoże.Ja osobiście zalecam zrobić stosunkowo duży dół,obłożyć go grubym styropianem.Do tak przygotowanego dołka należy wsypać próchniczną ziemię wymieszaną z nawozem.Po posadzeniu rośliny należy pamiętać o dość częstym podlewaniu jej.Miejsce docelowe dla niej nie powinno być wilgotne w okresie zimy.Oczywiście na zimę trzeba ją bardzo dobrze opatulić np.słomą[dość grubą warstwą].
Życzę powodzenia w uprawie tej pięknej byliny i pozdrawiam Marzena
-
- 1000p
- Posty: 1230
- Od: 9 sie 2008, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/ Leżajsk
Ja dzisiaj swoją odkryłem i na szczęście przezimowała, ja też nie dawałem w ziemię żadnego styropianu. Normalnie wykopałem dół i zasypałem ziemią próchniczą z dodatkiem gliny,troche chyba piasku, ale zamieściłem w dołku rurę: w zimie służy jako odwodnienia, zaś w lecie umozliwia szybsze dotarcie wody do korzeni. W moim regionie zimy są ostre, dlatego ważne żeby ją dobrze zabezpieczyć.
Witam.
Marzeno, gdzie przeczytałaś o wykładaniu styropianem dołu pod gunnerę z całym szacunkiem dla Ciebie
podobnych głupot nie czytałem.
Hoduję u siebie od kilkunastu lat gunnerę i zdobyłem wiele informacji na jej temat:
Choć trudno w to uwierzyć, botanicy stwierdzili, że jest bliską krewniaczką delikatnego, pierzastego
wywłócznika, powszechnie występującego w wodach stojących na terenie całego kraju. Jedni zaliczyli
ją do rodziny wodnikowatych (Haloragaceae), inni wyodrębniają osobną rodzinę, obejmującą tylko jeden
rodzaj - Gunnera. Nazwa, utworzona ponad 200 lat temu przez Linneusza, pochodzi od nazwiska Johanna
Ernesta Gunnerusa osiemnastowiecznego biskupa z Trondheim w Norwegii. W języku polskim istnieją dwie
nazwy: parzeplin i wyskoczek, jednak nie zdołały wyprzeć popularnej łacińskiej nazwy.
Doliczono się około 50-ciu gatunków w Malezji na wyspach Salomona, Tasmanii, Nowej Zelandii, Hawajach,
w Ameryce Południowej od Meksyku do Chile oraz w międzyzwrotnikowej i południowej części Afryki.
W zasadzie tylko trzy mają zastosowanie w ogrodnictwie: Gunnera tinctoria w stanie naturalnym
rośnie w Chile, Gunnera magellanica, występuje w Ameryce Południowej i na Falklandach oraz
Gunnera manicata, pochodząca z południowej Brazylii jest najczęściej uprawiana w naszych ogrodach
i osiąga największe rozmiary.
Sukces w uprawie gunney to: odpowiednie stanowisko, najlepiej nad stawem lub strumieniem, w pełnym słońcu
lub niewielkim półcieniu. Gleba powinna być bardzo żyzna, lekko kwaśna, z dużą zawartością substancji organicznych,
zwięzła ale zarazem w głębszych warstwach przepuszczalna. Gunnera manicata wymaga stale wilgotnej gleby,
przesuszenie jest dla niej bardzo szkodliwe. Korzystne jest coroczne nawożenie dobrze rozłożonym obornikiem,
podlewanie gnojowicą i zasilanie nawozami mineralnymi z dużą zawartością azotu
Najważniejsza sprawa to zabezpieczenie rośliny na zimę. Kiedy liście zważy pierwszy silniejszy przymrozek , obcina
się je a kłącze zasypuje się suchym materiałem jak: suche trociny,liście w miarę spadku temperatury całość okrywa
się około 60 cm słomy, liści, igliwia, całość należy przykryć ukośnie nieprzemakalnym nakryciem.
Z nadejściem cieplejszej pory okrycie zdejmuje się stopniowo i ostrożnie aby nie narażać gunnery na działanie
spóźnionych przymrozków, na które młode liście są bardzo wrażliwe.
W pierwszej części mojego tematu dokładnie opisywałem moje sposoby zabezpieczania gunnery.
Większość informacji uzyskałem od pracownika naukowego Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu.
Pozdrawiam, Krzysztof.
Marzeno, gdzie przeczytałaś o wykładaniu styropianem dołu pod gunnerę z całym szacunkiem dla Ciebie
podobnych głupot nie czytałem.
Hoduję u siebie od kilkunastu lat gunnerę i zdobyłem wiele informacji na jej temat:
Choć trudno w to uwierzyć, botanicy stwierdzili, że jest bliską krewniaczką delikatnego, pierzastego
wywłócznika, powszechnie występującego w wodach stojących na terenie całego kraju. Jedni zaliczyli
ją do rodziny wodnikowatych (Haloragaceae), inni wyodrębniają osobną rodzinę, obejmującą tylko jeden
rodzaj - Gunnera. Nazwa, utworzona ponad 200 lat temu przez Linneusza, pochodzi od nazwiska Johanna
Ernesta Gunnerusa osiemnastowiecznego biskupa z Trondheim w Norwegii. W języku polskim istnieją dwie
nazwy: parzeplin i wyskoczek, jednak nie zdołały wyprzeć popularnej łacińskiej nazwy.
Doliczono się około 50-ciu gatunków w Malezji na wyspach Salomona, Tasmanii, Nowej Zelandii, Hawajach,
w Ameryce Południowej od Meksyku do Chile oraz w międzyzwrotnikowej i południowej części Afryki.
W zasadzie tylko trzy mają zastosowanie w ogrodnictwie: Gunnera tinctoria w stanie naturalnym
rośnie w Chile, Gunnera magellanica, występuje w Ameryce Południowej i na Falklandach oraz
Gunnera manicata, pochodząca z południowej Brazylii jest najczęściej uprawiana w naszych ogrodach
i osiąga największe rozmiary.
Sukces w uprawie gunney to: odpowiednie stanowisko, najlepiej nad stawem lub strumieniem, w pełnym słońcu
lub niewielkim półcieniu. Gleba powinna być bardzo żyzna, lekko kwaśna, z dużą zawartością substancji organicznych,
zwięzła ale zarazem w głębszych warstwach przepuszczalna. Gunnera manicata wymaga stale wilgotnej gleby,
przesuszenie jest dla niej bardzo szkodliwe. Korzystne jest coroczne nawożenie dobrze rozłożonym obornikiem,
podlewanie gnojowicą i zasilanie nawozami mineralnymi z dużą zawartością azotu
Najważniejsza sprawa to zabezpieczenie rośliny na zimę. Kiedy liście zważy pierwszy silniejszy przymrozek , obcina
się je a kłącze zasypuje się suchym materiałem jak: suche trociny,liście w miarę spadku temperatury całość okrywa
się około 60 cm słomy, liści, igliwia, całość należy przykryć ukośnie nieprzemakalnym nakryciem.
Z nadejściem cieplejszej pory okrycie zdejmuje się stopniowo i ostrożnie aby nie narażać gunnery na działanie
spóźnionych przymrozków, na które młode liście są bardzo wrażliwe.
W pierwszej części mojego tematu dokładnie opisywałem moje sposoby zabezpieczania gunnery.
Większość informacji uzyskałem od pracownika naukowego Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu.
Pozdrawiam, Krzysztof.