PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

No proszę, nawet nie wiedziałam że w tej okolicy urzęduje ten gatunek ;:oj , zaobserwować udało mi się jedynie pustułki, kruki i myszołowy (bez lornetki), także jestem zaskoczona :D.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
emalia112
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1406
Od: 14 sty 2014, o 19:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Na jednej z olch na czubku zbudował gniazdo drapieżnik. Gniazdo jest nieporządne zrobione z gałązek, trochę podobne do gniazda sroki. Do najbliższych zabudowań ma 50 m. Osobnik ten zjada gołębie i robi to na moich oczach Siada na żwirowej drodze pare metrów ode mnie skubie gołębia na '"żywca". Potem już martwego zanosi do gniazda. Parę tygodni temu zaatakował sierpówkę, ale sobie z nią nie poradził. W ogóle się mną nie przejmuje. Nigdy nie widziałam go na niebie, zawsze albo na tej drodze żwirowej, albo na placyku z trawy. Przeważnie tam się odżywia. Przynosi skądś ofiary. Ma trójkątna sylwetkę. Brzuch biały w paski. Nie mam w tym tym roku ani jednej sroki w okolicy, sierpówki miały gniazdo, ale się wyniosły, albo je zjadł. Małych ptaków też nie słyszę. Czy ten łobuz w przyszłym roku tez tam będzie. On potrzebuje dużej ilości jedzenia, codziennie słyszę krzyk jego ofiar. U mnie w koło jest parę hektarów nieużytków . Absolutna Cisza i nagle krzyk przeraźliwy. Ciarki przechodzą, a za chwile trzepot skrzydeł i mój przyjaciel z ofiarą w szponach. Ta cisza to jego sprawka. Głośno lata. Słysze go jak nadlatuje.
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Być może to krogulec (praktycznie większość średniej wielkości ptaków drapieżnych buduje gniazda z wyglądu przypominające gniazda srok, tak przynajmniej wyglądają od dołu), dlatego pewności nabierzesz po obejrzeniu zdjęć, tak jak wyżej gupibelfer opisał sposób polowania jastrzębia, ale skoro jest bardziej przyziemnym drapieżcą to może być to krogulec, one łapią ptaki o maksymalnej wielkości równej sierpówce (ta widać była sprytna), wyczytałam że aby krogulec zaspokoił zapotrzebowanie energetyczne musi dziennie zjeść ilość mięsa równą masie dwóch wróbli.
Oba gatunki są coraz częstszymi "gośćmi" w miastach i miejskich parkach (szczególnie zimową porą, wiadomo łatwo o posiłek z dokarmianych gołębi, wróbli i mazurków), no i niestety są to ptaki terytorialne i przebywają na swoim terenie cały rok więc dobrowolnie się nie wyniosą.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Awatar użytkownika
gupibelfer
100p
100p
Posty: 115
Od: 29 gru 2014, o 21:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jura. Śląskie. Koniec świata
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Ginka, emalia112: Tak dla wyjaśnienia: jastrząb poluje w locie, podobnie jak krogulec. Oba łobuzy mają "brzuch" w paski. Jastrząb jest większy i daje radę gołębiom. Sierpówce też. Krogulec wybiera mniejsze i - tak jak pisze Ginka - wycwanił się i czatuje przy karmnikach. Tak więc, emalia112, skoro widziałaś skubanego gołębia, Twój rozbójnik to najpewniej właśnie jastrząb.

Kiedyś, gdy mieszkałem z rodzicami, jastrząb był częstym gościem w okolicy naszego podwórka. Bo i okolica temu sprzyjała: chałupy z rzadka rozrzucone między wąskimi pasami łąk i zagajników, płoty dziurawe, jak to na końcu świata, kury, kaczki, perliczki w każdej zagrodzie a na dachu co drugiego gospodarza stadko gołębi, łapanych w nocy, po kryjomu, tych, które odpoczywały w drodze do domów z przelotów organizowanych przez Związek Hodowców Gołębi Pocztowych w Polsce, a potem osiedlanych metodą "na gniazdo"... W niewielkiej odległości od wioski rozciągały się połacie lasów, pełnych starych drzew, wielkich dębów sadzonych niegdyś dla zaznaczenia granic między posiadłościami różnych właścicieli, często jakieś wybujałe osiki, które zarastały porzucane płachty łąk i pastwisk, wielkie świerki, brzozy i kasztanowce, które sadzono przy gospodarstwach, żeby piorun, który już ma coś sobie wybrać, to lepiej trafił w takie drzewo, niż w kryty strzechą dach chałupy, albo stodołę, gdzie w postaci snopków zboża i pełnego zapola siana leżały efekty całorocznej pracy chłopskich rodzin. Kiedy już młodzież wyjechała do miast za pracą i w poszukiwaniu lepszego życia, a stare pokolenie zakończyło swoją wędrówkę po tej materialnej części świata, chałupy niebielone corocznie wapnem zjadły robaki, a stodoły rozleciały się pod naporem wiatru hulającego na zewnątrz i w środku pustych przestrzeni, na dawnych łąkach rosną już dorodne lasy, rządzące się swoimi prawami, nie odmierzane krokami leśniczych, pozostały tylko te drzewa, na których gniazda wić zaczęły przeróżne ptaszyska. Raj dla jastrzębi, jednym słowem. Wtedy to, kiedy nad podwórko zalatywał jastrząb, pierwsze reagowały indyczki, podnosząc jękliwy ton i łypiąc jednym okiem na niebo, potem kury chowały się pod rozłożoną w kącie podwórka leszczynę, biegnąc tam wyjątkowo szybkim, jak na tłuste kwoki kurcgalopkiem, a wszystkie gołębie nagle, w panicznym popłochu zrywały się z dachów i pchały czym prędzej do dziurek gołębnika. Nie sposób było nie zauważyć, że, jak mówi teraz ksiądz Oko - COŚ SIĘ DZIEJE! Ojciec wybiegał z domu tak, jak stał, czasem z kromką chleba w gębie, czasem w samych kalesonach, zaczynał klaskać w ręce i drzeć się na całe gardło "GAAAAA! GAAAAA!" i gwizdać na palcach tak głośno i przenikliwie, że nawet niedosłysząca prababcia zrywała się ze swojego dębowego krzesła przy oknie, z którego bacznie pilnowała tempa wzrostu georginii w ogródku i pytała, wrzeszcząc na cały głos "Co sie ta dzieje, matkoboskokochano?!" Rezultat był różny. Czasem wygrywał jastrząb i odlatywał z siwym gołębiem, zwłaszcza młodziakiem, niewylatanym, ledwo co opierzonym, który wylągł się z jajek złożonych przez sztaficerkę, skojarzoną z pięknym polskim orlikiem, wypożyczonym od sąsiada z końca wsi, a czasami wygrywał ojciec, wracając dumnie do domu, podkręcał wąs i oświadczał: "Poszedł, skurczybyk, do lasu, w czorty!"

Sposób na jastrzębia zatem jest prosty - za każdym razem, kiedy na coś próbuje zapolować, krzycz, ile wiatru w płucach! Będziesz ostrzeżeniem dla innych ptaków, a jastrząb zrozumie, prędzej czy później, że mu robisz konkurencję i wyniesie się w jakieś inne miejsce. Tylko musisz zapytać samą siebie, czy będzie Ci się podobał świat bez jastrzębia, za to ze srokami i sójkami, które zrobią to samo, tylko po cichu, wybierając młode z gniazd albo kradnąc jajka, zanim cokolwiek się z nich wylęgnie... Świat się zmienia, a korzystają na tym tylko rozbójnicy. Tym małym ptaszkom chyba jest wszystko jedno, komu posłużą za przystawkę. Takie życie, chciałoby się powiedzieć.

Pozdrawiam wszystkich, którzy wytrwali aż do tego miejsca :twisted:
- Marcin
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Dokładnie, ewentualnie założyć sporo budek aby małe ptaki miały gdzie się schronić jak i gniazdować, ja bym już wolała jednego jastrzębia niż 20 srok, ptaki pewnie nadal są tylko się ich nie zauważa bo siedzą cicho aby myśliwego nie nęcić :roll: .
A ja będąc na spacerze widziałam chyba tego gagatka, albo to myszołów był (ciemno było i jedyne co z daleka widziałam to ciemna sylwetka z dużymi skrzydłami), a na zaoranych polach pozostałości z "wyszkubek" w których udział brały sierpówki :lol: .

gupibelfer wyczytałam jeszcze wczoraj, że tak jastrząb jak i krogulec nie wypatruje ofiary jak to robi np pustułka czy myszołów, tylko atakuje "na łeb, na szyję", dlatego często wpada na różne przeszkody.

Chciałam coś sprostować
które zrobią to samo, tylko po cichu
, nie ma takiej siły aby nie zauważyć srok które wybierają/atakują młode ptaki...na bank nie są ciche skrzecząc na cały regulator :lol: :roll: .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Emilia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1785
Od: 29 sty 2012, o 15:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Marcin, czytam w tym temacie o ptakach, bo bardzo interesują mnie dzikie . Ale Twoją ostatnią wypowiedź przeczytałam dwa razy , z przerwą na podniesienie szczęki. Piękny tekst ;:180 Dziękuję
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Awatar użytkownika
pull
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2336
Od: 13 kwie 2012, o 20:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

U mnie na osiedlu, od dłuższego czasu, grasuje krogulec.
Pewnego razu osaczył stadko mazurków. Innym razem dopadł gołębia większego od siebie.
Niebawem napiszę coś więcej. :wink:



Tymczasem stale dokarmiam kaczuchy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek



emmi53 :wit
Awatar użytkownika
wro-ona
50p
50p
Posty: 79
Od: 18 sty 2015, o 11:53
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Ginka pisze:Ja się zacznę bawić w dokarmianie jak przyjdzie prawdziwy mróz i spadnie śnieg (taki co spadnie i na drugi-trzeci dzień go nie ma nie wchodzi w rachubę).

Ja zeszłej zimy miałam mieszankę dla kanarków i drobny słonecznik w łupinie, zboża nie będę dodawać bo i tak pewnie coś podkradną kurom, ale ogólnie tylko podkarmiam więc nie mają u mnie głównego źródła pokarmu w zimie.

ja kiedyś dawałam mieszankę różnych ziaren, ale moje ptaki (głównie sikory bogatki) zjadały tylko słonecznik, a resztę wyrzucały z karmnika. Mój pies wyjadał je potem ze śniegu (to labrador, a więc b. żarłoczny). Moja córka stwierdziła, że uwłacza to psiej godności:). Od tamtej pory kupujemy tylko drobnoziarnisty słonecznik (hurtowo - w 5 kilowych workach). A zaczynamy karmić dopiero przy silnych mrozach, bo, podobno, ptaki powinny jak najdłużej radzić sobie same.

P.S. Fantastyczny watek,
podziwiam obserwacje i zdjęcia wszystkich.
Awatar użytkownika
Biotit
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2299
Od: 20 cze 2014, o 00:09
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: W-wa

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

gupibelfer pisze: Pozdrawiam wszystkich, którzy wytrwali aż do tego miejsca :twisted:
- Marcin
Marcin, b.ciekawie to opisałeś, pisz więcej i ciekawie.
Moje wątki
Festina Lente
emalia112
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1406
Od: 14 sty 2014, o 19:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

pull ja kocham Twoje zdjęcia, też mam kaczusie,też je karmie, ale moje jakieś takie spokojne. Nie ma co fotografować.
Ale wrócę do mojego krogulca czy jastrzębia. Opadły liście i teraz gniazdo widać w całej krasie. Jest olbrzymie dużo większe jak w ubiegłym roku, ale dalej wygląda niechlujnie. .Nie mogę zrobić zdjęcia bo gniazdo jest bardzo wysoko a drzewo rośnie na bagnach gdzie teraz już nie wejdę bo tam utopiła się sarenka.
Awatar użytkownika
pull
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2336
Od: 13 kwie 2012, o 20:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Spotkanie z drapieżnikiem to zawsze niesamowite emocje i wielkie przeżycie.
Miałem okazje podglądać polującego krogulca.
Spacerując po osiedlu moją uwagę zwrócił przejmujący pisk i kwilenie. Podszedłem bliżej i zobaczyłem stadko mazurków i wróbli (około 10 sztuk). Ptaszki siedziały na gałęziach, wewnątrz niewysokiego, gęstego, ciernistego krzewu. Po obrzeżach szamotał się krogulec, próbując sięgnąć szponami choćby mazurka czy wróbla. Ptaki były tak przerażone, że sparaliżowane tkwiły w bezruchu i darły dzioby wniebogłosy. Drapieżnik po kilku nieudanych próbach zdobycia kolacji przysiadł na pobliskiej gałęzi i obmyślał kolejną strategię działania. Stałem kilka metrów od całego zdarzenia i nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Krogulec zajęty polowaniem wcale mnie nie zauważał. Po chwili znowu zaatakował. Ciernisty, gęsty krzew skutecznie jednak chronił wróblowate. Skazany na niepowodzenie ponownie przysiadł na gałęzi i postanowił czekać. Jak się okazało, cierpliwość to nie tylko cnota ludzka. Jeden z mazurków nie wytrzymał ciśnienia i postanowił wyrwać się z matni. Na to czekał drapieżnik. W iście mistrzowski sposób dopadł mazurka w locie i odleciał z kolacją.
Od tego wydarzenia, na przechadzki, zawsze zabieram aparat.




W zeszłą niedzielę też dokarmiałem kaczuchy. Przy okazji chciałem pstryknąć kilka zdjęć. Niestety, już słabe światło nie pozwoliło na ciekawe ujęcia. Jedno na pięćdziesiąt tylko godne uwagi:

emalia112 z dedykacją dla Ciebie
Obrazek
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Zauważyłam dzisiaj sikorkę polującą na ziarno w korycie, widać pomału zbliża się czas dokarmiania (mimo że pogoda ptakom dopisuje i mogą znaleźć jeszcze sporo robactwa, przynajmniej ja dużo zauważam w opadłych liściach i na ulistnionych jeszcze roślinach), szkoda tylko że na wiosnę będą miały mniej miejsca do polowań z braku drzew i krzaków w rowie, zawsze rozbrzmiewał ich świergot gdy się przeganiały po śliwach i wierzbach :roll: .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
emmi53
200p
200p
Posty: 434
Od: 20 sty 2010, o 21:11
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.

Post »

Pull myślę, że drapieżniki przyzwyczaiły się do ludzi. Często widzę przesiadujące osobniki przy poboczach dróg i nie uciekają nawet wtedy, kiedy się przy nich zatrzymujemy. W ubiegłym roku jakiś jastrzębiowaty upodobał sobie brzozę blisko karmnika i często na niej przesiadywał. Ptaki jednak były ostrożne i w tym czasie nie zaglądały do karmnika, ale natychmiast się zleciały jak wróg odleciał. Szkoda, że nie potrafię robić tak cudnych zdjęć jak Ty bo bym miała co podziwiać w długie zimowe wieczory. Pozdrawiam cieplutko i czekam niecierpliwie na kolejne fotki.
Zablokowany

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”