Karczownik,kret, nornica czy... - 2cz.(2007.06.28 - do 2011.11.06)

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Zablokowany
Awatar użytkownika
Xellos
200p
200p
Posty: 229
Od: 7 lip 2011, o 11:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Re: Kret, nornica czy... - 4cz.

Post »

To teraz ja opiszę swoją walkę z tym dziadostwem :)

U mnie jest wszystko krety, nornice i myszy polne.

Na początku były trutki, ale mimo, że trutka znikała problem nie. Kasa schodziła szybciej niż znikały gryzonie.

Inny sposób, do sporej dziury, którą przechodziły wkładałem zestaw zwykłych łapek na myszy i zakrywałem cegłą całość. W ten sposób kilka gryzoni się zatrzasnęło. Nawet jeden kret :)

Potem trutkę kładłem do słoika i tym słoikiem zatykałem otwór, bo myślałem, że trutka przechodzi wilgocią. Trutka znikała ale nadal ryło.

Próbowałem też tymi plastikowymi tunelami, niestety gryzonie nie wiem jak ale przechodziły przez te rurki. Po ich wyciągnięciu cała rurka była ziemią zapchana a gryzonia brak. Nie mam pojęcia jak komuś to działa, u mnie te aluminiowe blaszki bez problemu podnoszone były przez intruza.

Potem zrobiłem inaczej, do rurki nasypałem trutki na krety. I ten sposób jest całkiem ok, po jakimś czasie w rurkach znajdywałem martwe polne myszy. Wlazły najadły się i padły. Ale ta metoda przestała po jakimś czasie przynosić rezultaty :(

Ostatecznie przekopałem wszystkie nory w ogrodzie, sporo się namęczyłem ale usunąłem wszystkie tunele, wszystko rozkopałem i wypchnąłem gryzonie na obrzeża działki.

Na obrzeżu zamontowałem odstraszacze dźwiękowe...super tylko, że nadal gryzonie są w stanie przez nie przejść. Najpierw to działało, ale po kilku miesiącach tak jakby się przyzwyczaiły i po prostu przelazły przez linię.

Na tej linii posadziłem też rączniki...ale niedawno nastąpiła inwazja kretów, i stwierdziłem, że one je przyciągają ale nie zabijają. Ta roślina je ściągnęła aby.

Nie czekając na kataklizm, wywaliłem wszystkie rączniki, przekopałem całą linie i w każdy otwór powędrowała szmatka nasączona rozpuszczalnikiem, zatkana kamieniem, zasypane ziemią...i spokój. Stosowałem już tą metodą wcześniej i jest skuteczna. Dzięki niej miałem zimą spokój. W tym roku liczyłem na rączniki by nie używać ciężkiej chemii ale to nic nie działa. Tylko chemia daje rade.

Jest pewien minus, bo kto rozsądny będzie kładł rozpuszczalnik do ziemi. Dlatego to ma sens tylko jeżeli zrobi się tak jak ja, najpierw przegonić gryzonie z wnętrza terenu na granicę, i wtedy na granicy dawać rozpuszczalnik. Od jednej strony płota niestety mam tuje i w nich wszystko rozryte jest, ale uprawa ważniejsza niż tuje i też daje rozpuszczalnik i tuje rosną. Ale są to duże 3 metrowe już drzewa. Na młode nasadzenia bym się bał zatruwać glebę.

Trzeba sobie prosto z mostu powiedzieć, chemia zabójcza dla nas, jest zabójcza dla gryzonia. Trzeba mu zasmrodzić te nory i kropka. Tylko ważne by to zatkać. Tak zasmrodzona nora jest spalona, oczywiście potrafi powrócić ryjąc nową. Ale po każdym nowym naryciu zatykam rozpuszczalnikiem i w końcu odpuścił albo się zatruł i zdechł :)

na koniec moje tryumfalne foto, jak do tych tunelików kładłem trutkę na krety bros, raz wyciągając w jednym tunelu były dwa na raz a w drugim jeden, mój max 3 myszy na raz :D

zdjęcie niedostepne

Dodam jeszcze, że niedawno przygarnąłem bezdomnego kota. I przyniósł mi 2 norniki, jeden nawet jeszcze żył i chodził mi po mieszkaniu, ale kot zamęczył go na śmierć na moich oczach i zjadł :) Może to też jest jakaś metoda. Ale szczerze wątpię by kreta złapał. Natomiast małe norniczki poległy, kot sadysta daje radę. Na noc go wypuszczam, niech łazi i poluje.


Kontynuacja wątku;
Kret, nornica czy... - 3 cz.
Jedyne co w życiu jest ważne to miłość, Renatka ;*
Pozdrawiam Paweł :)
Zablokowany

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”