Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Zorganizuj sobie do tego momentu jakiś "pokrowiec" do którego mogłabyś wsadzać te brudniejsze części narzędzi, np duża torba, worek jutowy albo np stary pokrowiec na oponę, cokolwiek co nie pozwoli ziemi się kruszyć .
Aquaforta nic dodać, nic ująć kury się o niego będą zabijać, jeśli masz więcej miejsca posiej nawet i ze dwie paczki w późniejszym czasie, albo jedną na wiosnę...urosną potężne krzaczory prawie po tyłek (sąsiad miał kilka sztuk ale im coś nie spasowało, albo miał mączliki i wyrwał je w środku lata i rzucił na kupkę kompostu, a mi się serce krajało na ten widok ).
Aquaforta nic dodać, nic ująć kury się o niego będą zabijać, jeśli masz więcej miejsca posiej nawet i ze dwie paczki w późniejszym czasie, albo jedną na wiosnę...urosną potężne krzaczory prawie po tyłek (sąsiad miał kilka sztuk ale im coś nie spasowało, albo miał mączliki i wyrwał je w środku lata i rzucił na kupkę kompostu, a mi się serce krajało na ten widok ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Aquaforta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1105
- Od: 26 cze 2012, o 16:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Też tak woziłam narzędzia. Jednak po kilku miesiącach blaszak został kupiony. Miał być na czas budowy- został na stałe Z perspektywy czasu podziwiam zaparcie z jakim uprawiałam grządeczki na tak słabej ziemi
Po czterech latach stwierdzam, że opłaciło się, ziemia systematycznie użyźniana odpłaca się plonami
Po czterech latach stwierdzam, że opłaciło się, ziemia systematycznie użyźniana odpłaca się plonami
Pozdrawiam
-
- 500p
- Posty: 533
- Od: 2 gru 2012, o 11:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkie Jeziora Mazurskie
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Parę lat temu walczyłem z podagrycznikiem. Korzystając z pięknego, bezwietrznego dnia rozrobiłem randup i zabrałem się za pryskanie. Z lenistwa nie postarałem się nawet o prowizoryczne okrycie sąsiedniej rabaty. No bo przecież nawet listek nie drgnie, tak spokojnie. Do czasu Gdzieś tak w połowie roboty nagle dmuchnęło. Piękny obłoczek poszybował prosto w mieczyki i inne kwiatki. Jeszcze pamiętam jak się tęcza w kropelkach zrobiła. W ciągu dwóch tygodni z rabaty zostały tylko brązowe badyle. Podagrycznikowi zdarza się wybić do tej pory... Ile się nasłuchałem za to Lenistwo nie popłaca.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ginka Miałam taki cudny pokrowiec na cały bagażnik z grubej cordury. Mój małżon w porywie fantazji użył go jako podkład do rąbania drewna, żeby się na trawie nie nabrudziło Narobił dziurę przy dziurze, pokrowiec po tej przygodzie odszedł w niepamięć
Pozdrawiam Lucyna
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ale chciał dobrze , do tematów cięcia drzewa i trzymania węgla przed zrzuceniem do piwnicy z całą pewnością "plandeki" z agrotkaniny są najlepsze (mam taką zieloną z rzepami na rogach, używam jej również do suszenia większej ilości trawy), na jesieni jak zamawialiśmy węgiel babcia była zaskoczona moją inwencją praktyczną aby dać ją pod spód (jedynie trochę gorzej się nabiera, trzeba uważać aby nie podziurawić )
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Osmunda
- 500p
- Posty: 544
- Od: 18 maja 2016, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: nieopodal Pustyni B.
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Glinka,
To się nazywa agrotkanina?
Przydałaby mi się właśnie na osłanianie trawy/siana.
Jak pójdę do sklepu to o co mam pytać?
To się nazywa agrotkanina?
Przydałaby mi się właśnie na osłanianie trawy/siana.
Jak pójdę do sklepu to o co mam pytać?
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Wklepałam w wujka słowo "cordura" i wyskoczyło mi pełno zdjęć agrotkaniny, to ta grubsza "plastikowa" pleciona, nie ta delikatna agrowłóknina do osłaniania roślin.
Równie dobrze możesz iść do budowlanego i poprosić o "plandekę", jest pełno rodzajów, grubości i wielkości...zdaje mi się że wyjdzie taniej niż w ogrodniczym.
Równie dobrze możesz iść do budowlanego i poprosić o "plandekę", jest pełno rodzajów, grubości i wielkości...zdaje mi się że wyjdzie taniej niż w ogrodniczym.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Taką plandekę pod węgiel lub do przykrycia czegoś można dostać za darmo w firmach szyjących plandeki do naczep.Starą zrzucają a do naszych potrzeb jeszcze długo posłuży.
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
O matko - czytam wasz wątek i płaczę ze śmiechu! Powinniście uprzedzać, że nie należy tutaj wchodzić jak syn właśnie poszedł się kąpać i zajmuje łazienkę na godzinę .
Za to przypomniała mi się moja wpadka - kiedyś miałam kawał ziemi, gdzie docelowo miał być warzywniaczek. Wymyśliłam sobie, że na początek dam tam coś łatwego w uprawie (wiadomo, nie za dużo na raz, bo ziemia od lat nie uprawiana, zachwaszczona - nie obrobię wszystkiego na raz). Wybór padł na kapustę i kalarepę. Nie pytajcie co mi do łba strzeliło jak zrobiłam sobie własną rozsadę... Wzeszło mi ok. 100 sztuk białej kalarepy, czerwonej kalarepy i czerwonej kapusty. Na dokładkę jakieś 250 białej kapustki, bo kiszenie mi się zamarzyło .
Cała okolica w promieniu 15 km została obdarowana kalarepką i kapustą (w sumie - nie było źle, w zamian dostałam ogórki, pomidorki, paprykę i duuużo owoców), a kapustą karmiłam kury przez całą zimę .
już prawie 5 lat minęło, a ja na kalarepę nawet patrzeć nie chcę . Po wielu przebojach w tym roku znowu mam kawałek gruntu i zastanawiam się czy nie KUPIĆ jakiś 10 sadzonek dla dzieciaków, bo mi raczej przez gardło nie przejdzie .
Za to przypomniała mi się moja wpadka - kiedyś miałam kawał ziemi, gdzie docelowo miał być warzywniaczek. Wymyśliłam sobie, że na początek dam tam coś łatwego w uprawie (wiadomo, nie za dużo na raz, bo ziemia od lat nie uprawiana, zachwaszczona - nie obrobię wszystkiego na raz). Wybór padł na kapustę i kalarepę. Nie pytajcie co mi do łba strzeliło jak zrobiłam sobie własną rozsadę... Wzeszło mi ok. 100 sztuk białej kalarepy, czerwonej kalarepy i czerwonej kapusty. Na dokładkę jakieś 250 białej kapustki, bo kiszenie mi się zamarzyło .
Cała okolica w promieniu 15 km została obdarowana kalarepką i kapustą (w sumie - nie było źle, w zamian dostałam ogórki, pomidorki, paprykę i duuużo owoców), a kapustą karmiłam kury przez całą zimę .
już prawie 5 lat minęło, a ja na kalarepę nawet patrzeć nie chcę . Po wielu przebojach w tym roku znowu mam kawałek gruntu i zastanawiam się czy nie KUPIĆ jakiś 10 sadzonek dla dzieciaków, bo mi raczej przez gardło nie przejdzie .
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 21 lut 2015, o 23:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ach, łezka w oku się kręci Pierwszy rok uprawy... piękne czasy, entuzjazm "pierwszoklasisty". Myślałam: jak pomidorki, sałata, pory i selery to tylko z własnej rozsady... Do dziś krążą opowieści, jak to błagałam wszystkich dookoła, żeby ktoś przygarnął te setki roślinek I uwaga! Dynia zwyczajna naprawdę zajmuje dużo miejsca. Nie sadzimy między kwitami dyni, zwłaszcza 0k. 40 nasion na 10 m?, bo CAŁE podwórko zarośnie A aksamitki, astry i lawenda... no cóż, po pewnym czasie NIC spod liści nie widać... Ale ilu mam wdzięcznych sąsiadów, koleżanek, znajomych (obdarowanych wielkimi dyniami -wiadomo, szkoda było ucinać pędy i zawiązki). Nawet panowie spisujący liczniki zostali obdarowani Resztę oddałam obcym (znajomych mi zabrakło), którzy akurat potrzebowali dla dzieci
Pozdrawiam
Ela
Ela
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
O tak, dynia! Ja posadziłam tylko jedną ale za to na rocznej stercie obornika końskiego (dostałam od sąsiada). Rozrosło się to niesamowicie, zajęło jakieś 3-4 m2 i dało...jednego owocka .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1350
- Od: 1 lis 2008, o 20:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie okolice Jasła
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Jeden owocek bo miała za bujno, czyli przesyt niezdrowy
Pozdrawiam Teresa
Miłe chwile dnia każdego czynią człeka szczęśliwym.
Miłe chwile dnia każdego czynią człeka szczęśliwym.
- SandraABC
- 1000p
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Odnośnie wpadek z dyniami - u mnie to był bodajże 2 czy 3 rok ogródkowania... pierwsze własne pozyskane nasiona i taka duma przy robieniu rozsady.
Miały być dynie hokkaido i cukinie (zwykłe zielone)... okazało się że przez sezon wszystko się pokrzyżowało... miałam cukidynie jak to nazwali moi znajomi.
Krzaki rosły bujniej niż dotychczas i z planowych 8 pokroju cukinii wyszło 8 + 4 dyniowe płożące się i wielkie jak dynie - cały ogród zawalony, nie było jak przejść.
Owoc kształtu cukinii, ważący jakieś 8-10 kg , twardy jak głaz (siekierki poszły w ruch przy krojeniu), a w środku miąższ raczej do gotowania i dłuuugiego pieczenia niż zwinna i miękka cukinia.
Od tamtej pory co roku kupuję nowe nasiona cukinii i dyni... a mogłam wcześniej na fo poczytać o krzyżowaniu odmian
A kwiatki przy grządkach ? Miały być aksamitki jako obwódki - siane wprost do gruntu i później rozsadzane. Zleciłam misję nasienną młodszemu kuzynostwu ...pomylili nasiona. Cały ogród pięknie kwitł kosmosami onętkami i trzeba było regularnie je przerywać żeby nie zagłuszały warzyw.
Miały być dynie hokkaido i cukinie (zwykłe zielone)... okazało się że przez sezon wszystko się pokrzyżowało... miałam cukidynie jak to nazwali moi znajomi.
Krzaki rosły bujniej niż dotychczas i z planowych 8 pokroju cukinii wyszło 8 + 4 dyniowe płożące się i wielkie jak dynie - cały ogród zawalony, nie było jak przejść.
Owoc kształtu cukinii, ważący jakieś 8-10 kg , twardy jak głaz (siekierki poszły w ruch przy krojeniu), a w środku miąższ raczej do gotowania i dłuuugiego pieczenia niż zwinna i miękka cukinia.
Od tamtej pory co roku kupuję nowe nasiona cukinii i dyni... a mogłam wcześniej na fo poczytać o krzyżowaniu odmian
A kwiatki przy grządkach ? Miały być aksamitki jako obwódki - siane wprost do gruntu i później rozsadzane. Zleciłam misję nasienną młodszemu kuzynostwu ...pomylili nasiona. Cały ogród pięknie kwitł kosmosami onętkami i trzeba było regularnie je przerywać żeby nie zagłuszały warzyw.