Myszy i ich zwalczanie.
Re: Myszy
A jak pójdą całymi stadami do domu ? I potną wszystko to już nie jest tak fajnie wiem,co mówię .Całe hordy ściągają do domu na zimę z pól i ogrodów żeby się ogrzać te swoje mysie tyłki i schrupać co nieco niszcząc przy okazji poduszki ,pościel a nawet portki głęboko ukryte w szafie .
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Myszy
Dom zamknięty ale i tak myszy wejdą to takie małe tajne agenty .
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- bogdanm
- 200p
- Posty: 319
- Od: 29 kwie 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
Re: Myszy
Trzy dni temu przeżylem taką oto przygodę .
Jak to po obiedzie myję naczynia w zlewie.
Po skonczonej pracy wyciąglem korek ze zlewu i o dziwo ,z szafki zaczęla mi cieknąć woda.
Pomyślalem ,że może syfon się rozszczelil więc sprawdzam a tam niespodzianka , rurka odprowadzająca wodę do pionu podziurawiona i obok odchody myszy polnej.
Zastawilem lapkę i czekam na efekty , albo ja albo one.
Jak to po obiedzie myję naczynia w zlewie.
Po skonczonej pracy wyciąglem korek ze zlewu i o dziwo ,z szafki zaczęla mi cieknąć woda.
Pomyślalem ,że może syfon się rozszczelil więc sprawdzam a tam niespodzianka , rurka odprowadzająca wodę do pionu podziurawiona i obok odchody myszy polnej.
Zastawilem lapkę i czekam na efekty , albo ja albo one.
- bogdanm
- 200p
- Posty: 319
- Od: 29 kwie 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
Re: Myszy
Koszatnik ja nie mam nic przeciwko myszom tylko dlaczego one mi robią na złość , przegryzły mi rurkę i naraziły mnie na koszty, jak one odpuszczą to ja też ale jakoś nie widzę możliwości aby się z nimi dogadać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Myszy
Przez kilka lat na wiosnę wściekałam się strasznie na mysi zapach w domu, nie zamieszkałym przez zimę. Rozkładałam pułapki, ziarno zatrute, jakieś zioła (podobno wrotycz wypędza te potwory). NIC nie pomagało. W zeszłym roku porozkładałam bawełniane szmatki porządnie nasączone zapachem waniliowym. Na wiosnę nie znalazłam najmniejszego śladu (np. bobka) myszy.
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
- ellcia
- 500p
- Posty: 533
- Od: 12 lis 2012, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Myszy i ich zwalczanie.
A u mnie w tym roku teraz zimą odwiedzają mnie w domu.Zabijać nie chcę, muszę wszystko chować, kota nie mam - uczulenie, trutki nie wyłożę, bo mam psy.Jedyna nadzieja, że na wiosnę pójdą na dwór,a ja będę musiała uszczelnić ten dom tylko czy zdołam znaleźć dziurkę przez która dostają się do środka.
Wprowadziłam się na jesieni do tego domu i nie miałam zielonego pojęcia, że mogę mieć takich gości, bo do tej pory mi się to nie zdarzyło... ja osobiście żadnej nie widziałam, widział mąż i synowie a ja obecność jej stwierdziłam po dowodach jej bytności...
Wprowadziłam się na jesieni do tego domu i nie miałam zielonego pojęcia, że mogę mieć takich gości, bo do tej pory mi się to nie zdarzyło... ja osobiście żadnej nie widziałam, widział mąż i synowie a ja obecność jej stwierdziłam po dowodach jej bytności...
- beatazg
- 1000p
- Posty: 1072
- Od: 11 paź 2012, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bieszczady- Solina
- Kontakt:
Re: Myszy i ich zwalczanie.
A ja mam jedną na kompostowniku i pozwalam jej żyć . Mam kota więc chociaż jedna niech żyje .Wczoraj przyniósł do domu i chciałam mu zrobić zdjęcie ale połknął ją w 10 sekund nawet z żółcią ,nie raz są dwie dziennie a później wylegiwanie .Dodam ,że karmię go ,nie głoduje ,mogę go wypożyczyć . Łapie jeszcze jaszczurki , ptaki , zające ,nornice i węże .Kot był wyrzucony przez złych ludzi i nauczył się polować . Syn go przyniósł i okazało się ,że też jest uczulony .Ponieważ córka była uczulona, nigdy nie było kota . Dzieci wyrosły więc muszą się pilnować ,żeby nie wchodził do ich pokoi .Pies go przez pół roku ganiał , ale już się dogadali . Kot upolował zająca a pies chciał mu go podebrać , ot uczciwość a pies myśliwski kanapowiec
Beata
Beata
- ellcia
- 500p
- Posty: 533
- Od: 12 lis 2012, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Myszy i ich zwalczanie.
beatazg,
taki kot, to skarb, oczywiście tam, gdzie jest tego typu problem.
Po oczach już widać, że to kot z pazurem.
Dwa lata temu - w poprzednim domu - w garażu, zagościła mała kotka, szczęśliwie mąż jej nie rozjechał, jak wjeżdżał (zostawił garaż otwarty, bo wyjechał na chwilkę), nie miałam sumienia, żeby ja wyprosić.Była u nas prawie pół roku.Miałam w piwnicy taką niszę pod schodami w suterenach z ziemią i piaskiem zaraz ją wyczaiła i zrobiła sobie tam ubikację, nie dało się tego upilnować,a moja sunia - biała - jak tylko drzwi ktoś zostawił otwarte do suteren - leciała sprawdzać, co tam nowego.Jak, to kot - lubiła włazić wszędzie,często rano "łapałam" ją w łóżku u dzieci, a one wstawały z katarem i kichały.Tam myszy nie było, więc kicia trafiła do rodziny za Sanok.Teraz, by się przydała
taki kot, to skarb, oczywiście tam, gdzie jest tego typu problem.
Po oczach już widać, że to kot z pazurem.
Dwa lata temu - w poprzednim domu - w garażu, zagościła mała kotka, szczęśliwie mąż jej nie rozjechał, jak wjeżdżał (zostawił garaż otwarty, bo wyjechał na chwilkę), nie miałam sumienia, żeby ja wyprosić.Była u nas prawie pół roku.Miałam w piwnicy taką niszę pod schodami w suterenach z ziemią i piaskiem zaraz ją wyczaiła i zrobiła sobie tam ubikację, nie dało się tego upilnować,a moja sunia - biała - jak tylko drzwi ktoś zostawił otwarte do suteren - leciała sprawdzać, co tam nowego.Jak, to kot - lubiła włazić wszędzie,często rano "łapałam" ją w łóżku u dzieci, a one wstawały z katarem i kichały.Tam myszy nie było, więc kicia trafiła do rodziny za Sanok.Teraz, by się przydała
Re: Myszy i ich zwalczanie.
Najlepszy i humanitarny sposób ,to złapać i zawlec gdzieś daleko,niech tam sobie żyje,bo to też żyjątko.