Witam. Smak kiwano to chyba bardziej kwestia gustu. Mam wśród znajomych takich którzy jedzą je jeszcze zielone i się zachwycają a inni, nawet w pełni dojrzałe uważają za obrzydlistwo. Osobiście uprawiam to "zielsko"

od 3 czy 4 lat, i tylko w tym roku miałem z nim problemy. W poprzednich zbiorach zebrałem solidną taczkę z górką z 5-ciu krzaczorów ;). Niestety większość załapała się na przymrozki i nie było sensu trzymać do dojrzewania. Z 2 sztuk wydrążyłem nasiona reszta została pożarta.
W tym roku przeżyłem porażkę - by wydłużyć wegetację zrobiłem rozsadę (poprzednio szło wszystko od razu do gruntu) i wymieszałem nasiona ze wszystkich lat. Myślałem, ze stare nie zakiełkują i wiecie co chyba z 90% wzeszło. Obdarowałem wszystkich znajomych i ich znajomych, niekiedy pod przymusem i zostawiłem sobie 10 sadzonek. Wiecie ile zebrałem owoców w tym roku - żadnego, ani w gruncie ani w tunelu. Na szczęście u obdarowanych było odwrotnie i tym którym nie smakowało świnki miały wyżerkę ;P swoją drogą ja też

. W tym roku, więc bez nadopiekuńczości, wszystko daję bezpośrednio w glebę i niech już same o siebie zadbają.
Podsumowując dla mnie:
+ smaczne, mało wymagające, obficie plonują (jak się ma farta)
- jak mają jak -to zagłuszą wszystko, łatwo przemarza owoc, długi okres wegetacji i .. mojej żonie nie smakują ;P