Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
No to super. Również zostanie. I ja nalezę do gorących zwolenników wyglądu tej roślinki.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
- magos13
- 500p
- Posty: 635
- Od: 2 lut 2010, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
W jakich warunkach u Ciebie rośnie? Nie chcę przez przypadek mu dogodzićClaudia pisze: Dla mnie utrapienim jest podagrycznik pospolity z którym walczę od lat bezskutecznie.

W tym roku jakieś tojeści zamówiłam, a z hutujni na razie zrezygnowałam, bo chciejstwo przerosło możliwości finansowe.
Pozdrawiam. Gosia
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4105
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Półcień, nie podlewane, chcąc wykopać chyba jeszcze rozmnożyliśmy, randapem wypaliłam wszystko dookoła a podagrycznik rośnie dalej i ma się dobrze.
W tym roku planuję kupić jakąś inną chemie, żeby go zniszczyć, pewnie znów bezskutecznie, ale będę próbować, jak co roku.
W tym roku planuję kupić jakąś inną chemie, żeby go zniszczyć, pewnie znów bezskutecznie, ale będę próbować, jak co roku.
- marion215
- 200p
- Posty: 285
- Od: 1 sie 2010, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Sosnowca
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Mam niestety ten sam problem.Ogród nieuprawiany od 30 lat.Podagrycznik się rozszalał, a mnie zostały widły żeby z nim walczyć
http://www.forumogrodnicze.info/posting ... ilies&f=18#

- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Podagrycznik jest za głęboko na widły... A i chemia nie ima się go zbytnio...
Podpowiem jeszcze, że gdzieś jest wątek o podagryczniku, że nie można go smarować nierozcieńczonym Roundapem, a właśnie nieco rozcieńczonym, nie pamiętam już gdzie to było, ale od wiosny zabieram się za pędzelkowanie!!!
A tojeść można kosić jak trawnik, gorzej z gajowcem, bo ma liany długie na kilka metrów... Na szczęście dość płytko się zakorzenia, ale i tak, trzy razy w sezonie wyrywam całe kłęby... Kocha wilgoć i półcień, a nawet pełny cień.
Podpowiem jeszcze, że gdzieś jest wątek o podagryczniku, że nie można go smarować nierozcieńczonym Roundapem, a właśnie nieco rozcieńczonym, nie pamiętam już gdzie to było, ale od wiosny zabieram się za pędzelkowanie!!!

A tojeść można kosić jak trawnik, gorzej z gajowcem, bo ma liany długie na kilka metrów... Na szczęście dość płytko się zakorzenia, ale i tak, trzy razy w sezonie wyrywam całe kłęby... Kocha wilgoć i półcień, a nawet pełny cień.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Jeszcze tak zapytam - dla całkowitej pewności - tojeść i barwinek rozchodzą się poprzez rozłogi, ale czy obrzeże trawnikowe (takie z elastycznego tworzywa, które się całkowicie wkopuje w ziemię, 20 cm) skutecznie zapobiegnie rozłażeniu się tych bylin poza rabatę?
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Nie zapobiegnie, bo te rośliny mają rozłogi nadziemne. Trzeba je po prostu kontrolować i przycinać zbyt długie, albo włażące tam gdzie się nie chce.Tojeść przyciąć po kwitnieniu.Barwinek jednak ładniej prezentuje się w łanach niż w kępce, więc trzeba po prostu wybrać miejsce i pozwolić mu się rozrastać.
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Dziękuję serdecznie. To dobrze, że nadziemne. Wydaje mi się, że kłopot mniejszy. Tak, barwinek będzie miał do niemal wyłącznej dyspozycji pas o długości ok. 20 m na 2 m albo nawet szerzej. Gdzieniegdzie tylko będzie musiał się podzielić z przebiśniegami i krokusami.
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Jeszcze nasunęło mi się jedno pytanie odnośnie barwinka. Jeśli będzie rósł przykryty sporą warstwą kory (5-10 cm) to bez problemu się rozrośnie? Korzonki się chyba raczej nie ukorzenią... Czy poradzi sobie?
To samo pytanie dotyczy tojeści płożącej.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło, by przegonić ten śnieg... ;(
p.s. jeśli ktoś chce się pozbyć "parszywca", to ja chętnie pomogę/przyjmę/... (na pw) ;)
To samo pytanie dotyczy tojeści płożącej.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło, by przegonić ten śnieg... ;(
p.s. jeśli ktoś chce się pozbyć "parszywca", to ja chętnie pomogę/przyjmę/... (na pw) ;)
- zuzia55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2992
- Od: 24 kwie 2008, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Parczew
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
U mnie oprócz barwinka rozrasta się mocno dąbrówka i wiesiołek,chyba w tym roku muszę bardziej radykalnie za nie się zabrać.
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Dąbrówka rozłogowa też jest b. ładna. Również chciałabym mieć ją w swoim ogrodzie.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Przejrzałam wątek bardzo uważnie. Ogródek malutki, a wiele roślin ekspansywnych, o których pisaliście mam.
Problem sprawia mi tylko sumak, ale liczyłam się z tym. Jesienią jest cudny i ma piękny pokrój, mimo uroku wszystkie maleństwa traktuje sekatorem.
Barwinek ma tylko wyznaczone miejsce, dwa razy w sezonie cięcie ostre.
Tojeści bardzo lubię, ale i dzielę się nimi ochoczo.
Bodziszek przerósł oczekiwania, ale póki co mam odbiorcę nadwyżek.
Początkowo żal mi było wyrywać, ale już się nauczyłam. Teraz ja ponuję w ogrodzie ( a może tylko tak mi się wydaje...
).
Niestety u mnie ciemierniki, sasanki szafirki, houtunie, jeżówki nie chcą być ekspansywne, mimo moich starań. A ostrogowiec na liście chciejstw. Czyli co, ogrodnik nawalił czy roślinki wymyślają ???... a może ja zbyt często pielę???
Chętnie się takimi zaopiekuję. Pozdrawiam cieplutko w pierwszym dniu wiosny
Problem sprawia mi tylko sumak, ale liczyłam się z tym. Jesienią jest cudny i ma piękny pokrój, mimo uroku wszystkie maleństwa traktuje sekatorem.
Barwinek ma tylko wyznaczone miejsce, dwa razy w sezonie cięcie ostre.
Tojeści bardzo lubię, ale i dzielę się nimi ochoczo.
Bodziszek przerósł oczekiwania, ale póki co mam odbiorcę nadwyżek.
Początkowo żal mi było wyrywać, ale już się nauczyłam. Teraz ja ponuję w ogrodzie ( a może tylko tak mi się wydaje...

Niestety u mnie ciemierniki, sasanki szafirki, houtunie, jeżówki nie chcą być ekspansywne, mimo moich starań. A ostrogowiec na liście chciejstw. Czyli co, ogrodnik nawalił czy roślinki wymyślają ???... a może ja zbyt często pielę???

Chętnie się takimi zaopiekuję. Pozdrawiam cieplutko w pierwszym dniu wiosny

Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...

- Jaonna
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 19 mar 2011, o 20:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Łużyckie, Saksonia
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Podgarycznik - jeśli macie problem, to niedługo może mi się uda zidentyfikować tą cholerę, co go zdławiła... Oddam cudo w dużej ilości (i dopłacę). Za zeżarcie asfaltu i psa nie odpowiadam.
O rozlezienie się barwinka, szafirków i fiołków wznoszę modły, miejsca dość. Jeśli wygrają z rośliną zwaną roboczo "tą cholerą", to się mocno zdziwię.
Konwalie obserwowałam 30 lat i nie rozlazły się zanadto. Na mocno piaszczystej i suchej glebie kl VI, do tego pod brzozą, rosły nieźle, wbrew opiniom, że nic tam nie urośnie.. Co roku poletko było wprost czarodziejskie, bo kwitły, kwitły, kwitły... a listowie trzymały do listopada.
Wiem też z doświadczenia, że bardzo wczesne koszenie je ładnie trzyma w ryzach. I że lepiej kłącza zagrodzić od dołu, jakieś 25 - 30 cm, albo chodniczkiem.
Myślę, że na gorsze gleby są do polecenia jako okrywowe, w lepszych pewnie będą rosły nadprogramowo, jak niemal wszystko.
Mięta i kocimiętka u mnie na glinie po prostu zniknęły w drugim roku, któż wie, gdzie są?
Przebiśniegi OK, niech lezą, kosiarka je wyprosi pomału.
Dla mnie zarazą numer dwa, zaraz po niskiej "tej cholerze" jest leszczyna. Mam tego sporo (dużo za dużo), kupione z domem. Jedna się przez 110 lat rozrosła w śmieszny giga-krzew wysokości 10m i taka wesoła jeszcze ujdzie. Reszta - olaboga - część przycinana w niby żywopłot, paskudna, łysa od dołu, koślawa, prześwity i tak, przechodniów zaczepia, nie daje urosnąć niczemu obok, odrosty wszędzie.
Druga część puszczona luzem, 10 krztunów jakieś 300m zajmuje, odrost przy odroście. Orzechy robaczywe - a pryskać musiałabym z awionetki. I wizja kleszczy, błeee...
Jedyna opcja to wykarczowanie traktorem, a potem walka z odrostami korzeniowymi, i tym co zwierzątka rozniosły.
Kolejne - zwykłe klony. Gdzie nie spojrzeć, mały klonik. Dobre o tyle, że się łatwo wyrywa.
I na deser - truskawki i maliny. Zdziczałe zapewne, bo ostatnich prac ogrodniczych dokonano przy nich może w latach 50-tych. Wlazły do betonowej komórki i na murek z łupku. Maliny są fajne: kiedy ciągnę korzeń, nagle 5m za moimi plecami rusza się ziemia, jak w dobrych horrorach. Na takiej wzruszonej oczywiście w 24h wyrasta "ta cholera"...
O rozlezienie się barwinka, szafirków i fiołków wznoszę modły, miejsca dość. Jeśli wygrają z rośliną zwaną roboczo "tą cholerą", to się mocno zdziwię.
Konwalie obserwowałam 30 lat i nie rozlazły się zanadto. Na mocno piaszczystej i suchej glebie kl VI, do tego pod brzozą, rosły nieźle, wbrew opiniom, że nic tam nie urośnie.. Co roku poletko było wprost czarodziejskie, bo kwitły, kwitły, kwitły... a listowie trzymały do listopada.
Wiem też z doświadczenia, że bardzo wczesne koszenie je ładnie trzyma w ryzach. I że lepiej kłącza zagrodzić od dołu, jakieś 25 - 30 cm, albo chodniczkiem.
Myślę, że na gorsze gleby są do polecenia jako okrywowe, w lepszych pewnie będą rosły nadprogramowo, jak niemal wszystko.
Mięta i kocimiętka u mnie na glinie po prostu zniknęły w drugim roku, któż wie, gdzie są?
Przebiśniegi OK, niech lezą, kosiarka je wyprosi pomału.
Dla mnie zarazą numer dwa, zaraz po niskiej "tej cholerze" jest leszczyna. Mam tego sporo (dużo za dużo), kupione z domem. Jedna się przez 110 lat rozrosła w śmieszny giga-krzew wysokości 10m i taka wesoła jeszcze ujdzie. Reszta - olaboga - część przycinana w niby żywopłot, paskudna, łysa od dołu, koślawa, prześwity i tak, przechodniów zaczepia, nie daje urosnąć niczemu obok, odrosty wszędzie.
Druga część puszczona luzem, 10 krztunów jakieś 300m zajmuje, odrost przy odroście. Orzechy robaczywe - a pryskać musiałabym z awionetki. I wizja kleszczy, błeee...
Jedyna opcja to wykarczowanie traktorem, a potem walka z odrostami korzeniowymi, i tym co zwierzątka rozniosły.
Kolejne - zwykłe klony. Gdzie nie spojrzeć, mały klonik. Dobre o tyle, że się łatwo wyrywa.
I na deser - truskawki i maliny. Zdziczałe zapewne, bo ostatnich prac ogrodniczych dokonano przy nich może w latach 50-tych. Wlazły do betonowej komórki i na murek z łupku. Maliny są fajne: kiedy ciągnę korzeń, nagle 5m za moimi plecami rusza się ziemia, jak w dobrych horrorach. Na takiej wzruszonej oczywiście w 24h wyrasta "ta cholera"...
Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne


Jaonna - opowiedz proszę więcej o "tej cholerze". Niech wiem, czego aż tak unikać?? Jakaś ładna ona chociaż??

Re: Parszywa dwunastka - rośliny ekspansywne
Cześć, jeśli chcesz się pozbyć nadwyżek, to ja ochoczo się nimi zaopiekuję. Daj znać, najlepiej na pw. Pozdrawiam wiosennieklarysa pisze: Barwinek ma tylko wyznaczone miejsce, dwa razy w sezonie cięcie ostre.
Tojeści bardzo lubię, ale i dzielę się nimi ochoczo.
Bodziszek przerósł oczekiwania, ale póki co mam odbiorcę nadwyżek.
