PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
- furious
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1958
- Od: 28 wrz 2010, o 11:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Co za ptak lubi podśpiewywać nocą? Wracam po pierwszej do domu, ciemno wszędzie i słychać ładne trele... Sam wstawiałem linka z próbkami śpiewu, ale nie wiem co za ptak śpiewa o takich porach
Trele trochę do kosa podobne, ale cichsze.
Trele trochę do kosa podobne, ale cichsze.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
furious trele cichsze bo śpiewa daleko , nie raz się zdarza że kosy śpiewają po nocach 2-3 w nocy (szczególnie gdy jest jasno od np reflektorów w fabrykach lub po prostu noc jest jasna od księżyca) .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
No i jedna wielka DUPA, dobrze żarło i zdechło.
Mianowicie zachciało się mądremu domownikowi z rana ciąć rynnę na której jest bluszcz z gniazdkiem (wspominałam, że mamy obecnie jeden wielki plac budowy), ale widocznie rynna ważniejsza a do łba nie przyszło że małe mogą się spłoszyć (ciężko było pomyśleć o przytrzymaniu maluchów w gnieździe na ten czas ).
Było 6...jest 1 bo reszty ni widu ni słychu (pomijając jednego który niefortunnie sfrunął do zagrody kur, a co było dalej się domyślacie ).
Ale jestem zła...a rodzice tylko nawołują .
Mianowicie zachciało się mądremu domownikowi z rana ciąć rynnę na której jest bluszcz z gniazdkiem (wspominałam, że mamy obecnie jeden wielki plac budowy), ale widocznie rynna ważniejsza a do łba nie przyszło że małe mogą się spłoszyć (ciężko było pomyśleć o przytrzymaniu maluchów w gnieździe na ten czas ).
Było 6...jest 1 bo reszty ni widu ni słychu (pomijając jednego który niefortunnie sfrunął do zagrody kur, a co było dalej się domyślacie ).
Ale jestem zła...a rodzice tylko nawołują .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Aktualizacja sytuacji, niestety maluchy rozeszły się we wszystkie strony ile przeżyje tego nie wie nikt wiem o 3 maluchach które nawoływały (prawdopodobnie 2 poszły za rodzicami do sąsiada w większy gąszcz, tam mają więcej spokoju i stamtąd przynosiły jedzenie, trzeci maluch poszedł do sąsiada w drugą stronę).
Akurat słyszę jak głodne maluchy nawołują rodziców, oby chociaż te dwa podlotki przetrwały .
Akurat słyszę jak głodne maluchy nawołują rodziców, oby chociaż te dwa podlotki przetrwały .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- andziula30
- 200p
- Posty: 338
- Od: 9 kwie 2012, o 16:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podlaskie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Przykro Mam nadzieję,że więcej maluchów przetrwało niż dwa.
I niech patrzą liście, tak łatwo upaść jak one wszystkie.
Niech kwiaty zobaczą, że ludzie choć tańczą razem, sami płaczą...
Niech kwiaty zobaczą, że ludzie choć tańczą razem, sami płaczą...
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Aktualnie i ostatecznie ocalały 3 (podobno z czterech, mimo że w gnieździe widziałam z 6 łebków), kot sąsiadów jak na złość łazi i szuka dlatego mama umieściła je pod dużą czerenią pod koszyczkiem, bo nie ma teraz komu pilnować aby odganiać nieproszonych gości gdy dorosłe wszczynają alarm, dodatkowo szczeniak sąsiada lata samopas a że ma we krwi zagryzanie kur z ptakiem wiadomo co by zrobił (dorosłe spokojnie dają radę je karmić, przylatywały z robakami nawet gdy byłam oddalona metr od małych), mam nadzieję że obecność psa wyjdzie na korzyść rudzikom, bo odgania zarówno koty jak i sroki.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12953
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
W ub.tygodniu po raz pierwszy w życiu widziałam z bliska Dzięcioła - cudo, w ogóle się nie bał kiedy delikatnie szłam po aparat zwiał
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Kilkanaście metrów od domu, w powieszonej w zeszłym roku budce osiedliły się w tym roku szpaki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2972
- Od: 26 lis 2009, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Podziwiam zdjęcia . Coraz bardziej mam ochotę na zakup dobrego aparatu.
U mnie szpaki od 4 lat urzędują w budce na czereśni . Całymi dniami uwijają się na ziemi pod moimi trzema drzewami czereśni wyjadając przysmaki.
Nie przejmują się naszą obecnością - jak robię coś zbyt blisko ich budki, to lecą po prowiant kilka drzew dalej i donoszą dzieciom. Nie zmniejszają częstotliwości dokarmiania nawet podczas koszenia kosiarką spalinową. W ubiegłym tygodniu miałam przyjemność bliższych spotkań - zgrabywałam wykoszoną trawę spod drzew, a szpaki przyleciały i bardzo blisko mnie pracowały na świeżo odkrytym terenie .
U mnie szpaki od 4 lat urzędują w budce na czereśni . Całymi dniami uwijają się na ziemi pod moimi trzema drzewami czereśni wyjadając przysmaki.
Nie przejmują się naszą obecnością - jak robię coś zbyt blisko ich budki, to lecą po prowiant kilka drzew dalej i donoszą dzieciom. Nie zmniejszają częstotliwości dokarmiania nawet podczas koszenia kosiarką spalinową. W ubiegłym tygodniu miałam przyjemność bliższych spotkań - zgrabywałam wykoszoną trawę spod drzew, a szpaki przyleciały i bardzo blisko mnie pracowały na świeżo odkrytym terenie .
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9813
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Ale fajnie! A ile wyjedzą maluchy szkodników z okolicy!!!
U mnie też gwar w ogrodzie, ale jak wzięłam aparat do ręki, to udało mi się tylko zrobic jedno zdjęcie:
U mnie też gwar w ogrodzie, ale jak wzięłam aparat do ręki, to udało mi się tylko zrobic jedno zdjęcie:
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
-
- 200p
- Posty: 331
- Od: 8 lip 2008, o 13:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Chełmińskie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 4 cz.
Od kilku lat zbieram się do zawieszenia budek lęgowych dla ptaków na mojej działce, niestety zawsze kończy się na chęciach. Jakież było moje zdziwienie gdy pewnego dnia dostrzegłem w werandzie na belce gniazdo. Prawie całe było wykonane z mchu i powstało naprawdę bardzo szybko, gdyż przed jego odkryciem kilka dni wcześniej przeglądałem te belki i nic na nich nie było. Teraz w jednym rogu werandy jest całe gniazdo, w drugim zaś złożony jest mech chyba jako materiał zapasowy. Niestety człowiek stary i głupi, więc chciałem sprawdzić czy coś się w gnieździe dzieje, gdyż przez kilka dni obserwacji nie zauważyłem lokatorów. Jako, że gniazdko ulokowane jest pod sufitem więc zajrzeć do niego nie sposób. Pod nieobecność lokatorów próbowałem podstawić lusterko aby zobaczyć jego wnętrze. niestety nic nie zauważyłem, więc w końcu wszedłem na stołek i delikatnie zdjąłem gniazdo z belki. Gdy spojrzałem do środka były w nim trzy jajeczka. szybko więc je odłożyłem, i się zaczęło. Przez kolejne dwa dni o niczym innym nie myślałem jak tylko o tym, że mogłem przyczynić się do porzucenia lęgu przez ptaki. Jakaż była moja radość gdy w końcu patrząc z oddali dostrzegłem dzikich lokatorów mojej werandy krzątających się przy gnieździe. Od razu rozpoznałem co to za ptaszki. Teraz to kopciuszki rządzą w werandzie, a ja z życiem towarzyskim przeniosłem się pod chmurkę. Będąc ostatnio w werandzie stąpając na paluszkach zauważyłem pod gniazdem trzy skorupki od jajek, wiec pewnie się coś już wykluło. Rodzice siedzą na gnieździe, a ja wykonałem w końcu trzy budki lęgowe, które na jesieni zawieszę na drzewach.
Pozdrawiam Jarek