Witam.
Bardzo proszę o pomoc w identyfikacji problemu z thujami. Załączam zdjęcia oraz poniżej opis problemu i historię.
- Thuje Brabant 1,5m sadzone końcem kwietnia, kopane ze szkółki (teraz wiem że to późno na kopanie), bryła korzeniowa dość duża z ziemią i w jucie, tak sadzone. Sztuk 20 w szpalerze, odstęp 70cm, jako żywopłot. Grunt bardzo gliniasty, ciężki, do każdego dołka wsypywałem 10-15l ziemi pod iglaki, na wierzch warstwa gruntu rodzimego.
- Thuje przyjechały ze szkółki z żółtawo-czerwonymi igłami (szczególnie końcówki), ale nie były suche, dowiedziałem się później że mógł być to efekt przemrożenia zimą, ale pewności nie mam. Jednak około 2 tygodnie po posadzeniu igły ładnie się zazieleniły, górne pędy podniosły się bo na początku zwisały. Teraz drzewka mają nawet malutkie zielone szyszki, niektóre szyszki są brązowe i otwarte. Większość gałązek jest żywozielona, jakby młode pędy, generalnie widać że rośliny żyją.
- Nie były nawożone ani niczym pryskane. Podlewane co 2-3 dni obficie.
- Od około 2 tygodni ( a więc 3-4 tygodnie po posadzeniu) schną igły i nawet cała gałązki, po dotknięciu te najbardziej wysuszone łatwo odpadają. Obcinam uschnięte gałązki, niektóre tylko częściowo (poniżej uschnięcia), ale niektóre całe aż od pnia.
Mam na pewno przędziorka bo znalazłem małe pajęczynki, ale obawiam się że to nie jedyny problem bo chyba za szybko to postępuje i na zbyt dużą skalę (ale może się mylę?). Igły i gałązki schną losowo na różnych wysokościach i właściwie na wszystkich drzewkach. Porobiłem dziury widłami wokół drzewek po przeczytałem na forum że taka nieprzepuszczalna gleba nie służy korzeniom. Co im może być, czy to tylko ten przędziorek czy jeszcze coś im może być? Może fytoftoroza? Teraz nie mam kiedy ale w weekend wykopie jedno drzewko i zobaczę korzeń.
Bardzo proszę o poradę. Dzięki
prosze o pomoc
