Krzysiu, to jest śliwa Jojo, niepokoją mnie te liście, identyczne są na renklodzie Ulenie (tam już owoce zjedzone), co to może być? W tym roku to już chyba nic nie można zdziałać, bo niedługo owoce będą dojrzewać.
Dodam jeszcze, że na rosnących obok Stanley-u i na renklodzie Althanie liście są normalne, zielone.
Witam,
weźcie proszę pod uwagę jedną rzecz - ten rok był nietypowy pod kilkoma względami... jednym z nich była bardzo duża ilość opadów deszczu. Miało to różnoraki wpływ na drzewa owocowe. Z jednej strony spowodowało to intensywny rozwój chorób (szczególnie drobnej plamistości liści drzew pestkowych - widocznej na wielu Waszych zdjęciach, brunatnej zgnilizny czy chorób kory i drewna). Z drugiej strony doszło "do wypłukania" składników pokarmowych, zwłaszcza mikroelementów. I w tym cała tajemnica. Kiedy objawy braku składników pokazują się w momencie tuż przed zbiorem owoców czy już po (czereśnie, wiśnie) - nie jest to problem w tym roku. Trzeba pamiętać jednak o uzupełnieniu składników na wiosnę.
Pozdrawiam serdecznie
Gieniu,na pierwszym zdjęciu, wydaje mi się,że widać efekt żerowania przędziorków.Warto wziąć lupę i sprawdzić.Jeżeli tak,to oczywiście nie ma sensu teraz ich zwalczać ale w przyszłym sezonie należy "trzymać rękę na pulsie" i albo:eko-olej(Treol,Promanal)wczesną wiosną;albo:chemia -zielony/biały pąk-np Magus.
Krzysiu, kupiłam lupę. Ale nim ją kupiłam, nabiłam na nożnym liczniku parę kilometrów, bo do głowy mi nie przyszło, by pytać o nią w sklepach papierniczych a nie u optyków!!
Powiększa 5x, niestety nic ruchliwego pod tą lupą nie zobaczyłam, albo ta lupa do kitu, albo moje oczęta.
Za to w walce z brunatną zgnilizną odniosłam połowiczny sukces, już nie 90% (jak w ub. roku) ale około 30% jest zarażonych owoców na Stanley-u. Stanley właśnie dojrzewa, jest dokładnie oblepiony owocami, może gdyby tych owoców było mniej, łatwiej by było dotrzeć z opryskiem. Od jednego zgniłka zarażają się sąsiednie. Zauważyłam, że ta choroba zaatakowała w tym roku też Jojo, usunęłam chyba ze 6 szt zgniłych owoców z tej śliwy, a jej akurat nie opryskiwałam na tę chorobę, parę sztuk pojawiło się też na Althanie. A myślałam, że jak powalczę z tą chorobą w tym roku, to w następnym tylko śliwkóweczka i mszyce- ot normalka, tak sobie tylko pomarzyłam!!
Za to trafiłam z opryskiem mospilanem , ani jednej robaczywki. Nawet nie wiecie jak to człeka cieszy, kiedy może najeść się własnych śliwek do woli, i wiaderka pełne i brzuch pełny !!!
Gieniu,skoro nie widać to pewnie nie ma,zdjęcie nie zawsze oddaje rzeczywistość w 100%.
Co do zgnilizny....no cóż ta choroba była jest i będzie zawsze.Stopień porażenia owoców zależy od kilku czynników:przebieg pogody;obecność lub nie mumii ,lub zainfekowanych gałązek(po przyklejonych mumiach np),odmiany.Stanley należy akurat do odmian stosunkowo podatnych.W sadach towarowych przy pełnej ochronie,zawsze jezt pewien procent owoców chorych...Tak już jest.
Wygrana z owocówką zawsze cieszy,można jeść owoce bez obrzydzenia-ja przy odmianach wielkoowocoych pogryzam śliwkę jak jabłko i wtedy obecność robala nie byłaby przyjemna.
Gieniu, do obserwacji objawów chorobowych, a przede wszystkim szkodników polecam lupę z powiększeniem 30 lub 40x... właściwie prawidłowa nazwa tego urządzenia to kieszonkowy mikroskop (z podświetleniem). Poszukaj w necie - znajdziesz kilka ofert. Dla działkowców to może zbędny wydatek (ceny od 50 do prawie 300 zł) ale jak ktoś ma więcej drzewek czy w ogóle roślin - warto
Pozdrawiam serdecznie
Witam
Mam pewien problem. Moja śliwa zaczęła gubić liście. Te, które pozostały na drzewie wyglądają tak jak na zdjęciu. Owoce również spadają, a te które są na drzewie nie nadają się do jedzenia. Dodam, że inne śliwy mają to samo, również u sąsiadów
Owoce są wyjątkowo silnie porażone przez szarkę natomiast co do liści - do końca przekonany nie jestem, ale zdarzają się takie objawy (wraz z silnie wygiętymi pędami) przy bardzo silnym porażeniu przez raka bakteryjnego... wtórnie pewnie i przędziorki... może Krzyś usun. coś dorzuci
Pozdrawiam serdecznie
Niestety - z szarką nie można walczyć... ewentualnie można z nią żyć, ale i to odradzam - drzewka śliwy drogie nie są . Choć - jeżeli powiadasz, że i sąsiedzi mają podobny problem to sytuacja jest trochę patowa... może polubicie inny gatunek? Przypuszczam, że o szarce możesz sporo znaleźć na forum... skorzystaj tylko z wyszukiwarki
Pozdrawiam serdecznie
Mam w ogrodzie starą śliwę brzoskwiniową - ma około 25-30 lat. W tym roku ładnie owocowała i ma bardzo smaczne owoce. Niestety jest bardzo zaniedbana. Niepokoi mnie stan jej pnia. Widać na nim duże, stare pęknięcia, martwe drzewo a nawet ślady kornika. Chciałbym ratować to drzewo albo przynajmniej jakoś zabezpieczyć. Proszę o odpowiedź co mogę z tym zrobić.
Krzysiu, na bazarze? Dzięki za trop.
Znalazłam w internecie taki kieszonkowy , podświetlany mikroskop ( powiększa od 30 do 50x) stosowany właśnie przy sprawdzaniu porażenia owadami i chorobami, w jednym był za 69 zl a w drugim sklepie intern. za 59 zł. i koszty przesyłki około 20 zł. cenę mogę jakoś zaakceptować, najbardziej mnie denerwują te koszty, no bo to 1/3 ceny. Przejdę się na bazar i będę szukać dalej.
Do wiosny coś może znajdę. Może jakąś lupę, a może mały mikroskop. Popytam u Ruskich (też na bazarku), oni czasami mają lornetki, to może i jakieś lupy?