No tak nie będzie nam entomolog opowiadał bzdur że opuchlak nie ma warunków aby fruwać my wiemy lepiej np biedronka leci do nieba po kawałek chlebadrahim7 pisze:Również się skłaniam do opini, że dorosłe opuchlaki latają, stąd nietypowe miejsca ich pojawiania się (np. dom) oraz to, że "konsumują" liście roślin znajdujących się daleko od siebie. Chodzą natomiast już po roślinie, jeśli na niej usiadły bądź weszły na nią spod ziemi.
Opuchlaki - zwalczanie
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Re: Opuchlaki - zwalczanie
a ja dalej jestem goopia. Latają li nie latają... Oto je pytanko
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Opuchlaki nie fruwają !
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Do mnie opuchlaki też wchodzą do domu - zapewne przez okno balkonowe, ścianę tuż przy nim obrasta bluszcz, którego uwielbiają.
Zmartwię tych, którzy liczą na żaby - mam ich bardzo dużo. Pod tarasem zamieszkują również salamandry plamiste. Choć być może gdyby nie one byłoby ich jeszcze więcej?
Zmartwię tych, którzy liczą na żaby - mam ich bardzo dużo. Pod tarasem zamieszkują również salamandry plamiste. Choć być może gdyby nie one byłoby ich jeszcze więcej?
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Tak wroga należy poznać a że powodują straty kilkaset milionów euro to kilka instytutów i setki naukowców mieszają, badają, sprawdzają i kombinują. Więc też mnie bawią stwierdzenia typu "latają" "gryzą" i bezczelnie sobie na płocie siedzą.
Opuchlak żeruje nocą nikogo nie gryzie i biega po tych naszych ogrodach i wcale nie mamy pewności skąd przyszedł i dokąd poszedł.
Stratę kilku liści każdy przeboleje najważniejsze aby pod krzakami nie złożył jaj, i w tej chwili tylko nicienie są sprzymierzeńcem. Tylko że nicienie nie ochronią nas przed wizytą dorosłych osobników które poszatkują liście.
Opuchlak żeruje nocą nikogo nie gryzie i biega po tych naszych ogrodach i wcale nie mamy pewności skąd przyszedł i dokąd poszedł.
Stratę kilku liści każdy przeboleje najważniejsze aby pod krzakami nie złożył jaj, i w tej chwili tylko nicienie są sprzymierzeńcem. Tylko że nicienie nie ochronią nas przed wizytą dorosłych osobników które poszatkują liście.
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Słuchajcie.
Na początku zaznaczam, że nie chcę być mądrzejsza od radia, wiem pewnie dużo mniej niż wy, ale być może to co robię ma jakiś sens, bo zobaczcie.
W zeszłym roku rhododendrony po posadzeniu były zdrowo podjadane przez opuchlaki. Opryskałam i podlałam ich późną jesienią jakimś zajzajerem, który cytowaliście tu, w tym wątku.
W tym roku robiąc kalkulację co mi się bardziej opłaca postawiłam na naturę, bo taniej mi wyjdzie zastąpić rododendrony innymi, mniej chorowitymi krzewami, niż inwestować w larwy i opryski.
I do tej pory zrobiłam w tym kierunku tak
- nasadziłam "śmierdzieli" w sąsiedztwie - lubczyk, Perovskia, cebula siedmiolatka, lawenda.
- kiedy zakwitł mi łubin ogrodowy biały, który miał megaintensywny zapach, pozrywałam i "okoliłam" nim podstawę każdego krzaka
- pryskałam jakimś zajzajerem na mszyce - popryskałam też rhododendrony
- opryskałam zaparzoną jak ziółka gorczycą.
Na zdjęciach widać, że rodki rosną radośnie, ani jeden zdrowy, młody liść nie jest nadgryziony - dla porównania na jednym zdjęciu odchyliłam młode, żeby pokazać wam stare liście. Na innym zdjęciu jest zmasakrowana przez wredne opuchrzydła roślina, która też odzyskuje siły.
Jednym słowem moje metody być może coś pomagają.
Na pewno problem się dalej czai u mnie, ale nic to, cieszę się tym co mam.
Pozdrawiam
Na początku zaznaczam, że nie chcę być mądrzejsza od radia, wiem pewnie dużo mniej niż wy, ale być może to co robię ma jakiś sens, bo zobaczcie.
W zeszłym roku rhododendrony po posadzeniu były zdrowo podjadane przez opuchlaki. Opryskałam i podlałam ich późną jesienią jakimś zajzajerem, który cytowaliście tu, w tym wątku.
W tym roku robiąc kalkulację co mi się bardziej opłaca postawiłam na naturę, bo taniej mi wyjdzie zastąpić rododendrony innymi, mniej chorowitymi krzewami, niż inwestować w larwy i opryski.
I do tej pory zrobiłam w tym kierunku tak
- nasadziłam "śmierdzieli" w sąsiedztwie - lubczyk, Perovskia, cebula siedmiolatka, lawenda.
- kiedy zakwitł mi łubin ogrodowy biały, który miał megaintensywny zapach, pozrywałam i "okoliłam" nim podstawę każdego krzaka
- pryskałam jakimś zajzajerem na mszyce - popryskałam też rhododendrony
- opryskałam zaparzoną jak ziółka gorczycą.
Na zdjęciach widać, że rodki rosną radośnie, ani jeden zdrowy, młody liść nie jest nadgryziony - dla porównania na jednym zdjęciu odchyliłam młode, żeby pokazać wam stare liście. Na innym zdjęciu jest zmasakrowana przez wredne opuchrzydła roślina, która też odzyskuje siły.
Jednym słowem moje metody być może coś pomagają.
Na pewno problem się dalej czai u mnie, ale nic to, cieszę się tym co mam.
Pozdrawiam
Dziwny stwór. Proszę o identyfikację
Cześć!
Około tygodnia temu pojawił się na naszej działce taki oto jegomość:
Teraz jest tego naprawdę sporo. W nocy garnie się do światła. W dzień niestety włazi do domu. Ma bardzo grubą skorupkę. Obawiam się, że przynieśliśmy skądś to robaczysko gdy zakładaliśmy ogród przed domem. Pytałem sąsiadów i nie zauważyli niczego podobnego u siebie.
Pozdrawiam
Tomek
Około tygodnia temu pojawił się na naszej działce taki oto jegomość:
Teraz jest tego naprawdę sporo. W nocy garnie się do światła. W dzień niestety włazi do domu. Ma bardzo grubą skorupkę. Obawiam się, że przynieśliśmy skądś to robaczysko gdy zakładaliśmy ogród przed domem. Pytałem sąsiadów i nie zauważyli niczego podobnego u siebie.
Pozdrawiam
Tomek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11333
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Dziwny stwór. Proszę o identyfikację
Opuchlak,szkodnik.
Re: Opuchlaki - zwalczanie
A ja dalej nie mam opuchlaków, sesese
Ale poważnie.
Miałam jesienią w zeszłym roku, a teraz pięknie rosną rhododendrony liśmi całymi, że aż miło.
Więc któraś z moich wyżej wymienionych metod podziałała.
A, no i żaby mam. I chyba one robią największą robotę, bo jak dzisiaj nawoziłam rośliny nawozem dla rodków i azalii (w płynie) to uciekały spod spodu.
W każdym razie, jak do przyszłego sezony będzie cisza i spokój, mówcie mi mistrzu!
Przegoniłam w chol.... zwierzynę. Nie będę się powtarzać, w poprzednich postach napisałam z jaką bronią stanęłam do walki. Moim zdaniem najbardziej skuteczne były żaby oprysk z jakiegoś zajzajera, którego nazwy nie pamiętam, ale pisałam o nim oraz oprysk z gorczycy.
Papa
Ale poważnie.
Miałam jesienią w zeszłym roku, a teraz pięknie rosną rhododendrony liśmi całymi, że aż miło.
Więc któraś z moich wyżej wymienionych metod podziałała.
A, no i żaby mam. I chyba one robią największą robotę, bo jak dzisiaj nawoziłam rośliny nawozem dla rodków i azalii (w płynie) to uciekały spod spodu.
W każdym razie, jak do przyszłego sezony będzie cisza i spokój, mówcie mi mistrzu!
Przegoniłam w chol.... zwierzynę. Nie będę się powtarzać, w poprzednich postach napisałam z jaką bronią stanęłam do walki. Moim zdaniem najbardziej skuteczne były żaby oprysk z jakiegoś zajzajera, którego nazwy nie pamiętam, ale pisałam o nim oraz oprysk z gorczycy.
Papa
Re: Coś zżera mój trawnik, kwiatki, owoce i warzywa zaczyna !!??
To nie ślimaki Ci podjadają trawnik ?
- adamza07
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1643
- Od: 10 mar 2007, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolina Jezierzycy k.Wołowa
Re: Coś zżera mój trawnik, kwiatki, owoce i warzywa zaczyna !!??
Uszkodzenia liści charakterystyczne dla chrząszczy z rodzaju - Opuchlak (Otiorhynchus). Opuchlaki mogły namnożyć się na truskawkach, czasem prowadzą do przedwczesnej likwidacji plantacji.
"Człowiek żyje po to,aby kochać. Jeśli nie kocha - to nie żyje." Vinet
ogrody,kompozycje roślin
ogrody,kompozycje roślin
Re: Opuchlaki - zwalczanie
W tym roku stawiam na nicienie. Miałam poobgryzane liście na rhododendronie i tu, na forum, dowiedziałam się, że to opuchlaki, co żerują w nocy.
Już chyba bestie rosną, bo mam kilka obgryzionych liści. Fakt, że roślinki w tym roku szybciej ruszają, to i fauna też.
Już chyba bestie rosną, bo mam kilka obgryzionych liści. Fakt, że roślinki w tym roku szybciej ruszają, to i fauna też.
Nagle poczułam chęć uprawiania ogrodu. Wokół moich roślin kicają 4 koty. Zaprzyjaźniliśmy się z kretem
Re: Opuchlaki - zwalczanie
Ja w zeszłym roku też stosowałem nicienie, jakoś na wiosnę. Po tym rododendrony naprawdę ładnie rosły. Później jednak widziałem znowu dorosłe osobniki :/ Teraz doczytałem, że powinno się zrobić dwa opryski (wiosną i we wrześniu) - ktoś tak robił? Spróbuję w tym roku
Mariusz
Mariusz