Chodzi o tą różę,zatakowaną przez mączniaka.
- Yaro32
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1654
- Od: 15 wrz 2006, o 23:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: warmińsko - mazurskie
Przemo z mojego doświadczenia wiem, iż środki grzybobójcze typu Bravo, Topsin, Gwarant zostawiają biały nalot po oprysku. Jeśli stężenie tego środka było zbyt duże tym większy może być to nalot na róży. Moje do pierwszego deszczu też mają zawsze po oprysku taki szarawy nalocik. Pierwszy deszczyk zmienia jednak ten niezbyt efektowny widok.Przemo pisze:Nie, tak nie powinno się to objawić jakie stężenie dane było środka(jaka ilość chemii na ilość wody)?
Pozdrawiam - Jarek
Jakie to wspaniałe uczucie być ojcem i mieć wspaniałą rodzinę.
Działka Anety, Jarka i Igorka (Yaro32)
Działka Anety, Jarka i Igorka (Yaro32)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Przy mączniaku na multiflorze Dorothy Perkins i na jej krzyżówkach,
trzeba się przyzwyczaić do porażeń mączniakiem.
Te odmiany mają genetyczny brak odporności na systemicznego mączniaka,
zwłaszcza, jeśli róże nie rosną w idealnych miejscach.
Przewiew z każdej strony, niepryskanie liści, minimalne nawożenie azotowe, przy zwiększonym dawkowaniu potasu.
Grzyb siedzi w tkankach, a nie na powierzchni !
Pleśń, mączniaka rzekomego- zetrzesz palcem, mączniaka prawdziwego - nie.
Wilgoć i ciepło, sprzyjają jego błyskawicznemu rozmnażaniu.
Z chemii, poleca się tą najcięższą - Amistar co 7 dni, na przemian z Siarkolem Extra lub Rubiganem lub Sportakiem Aplha.
Warto przy okazji zastanowić się, nad sensem trzymania tak chorowitej rośliny,
bo koszt corocznych oprysków, znacznie przekracza koszt corocznych, nowych sadzonek innych odmian pnących. Ale zdrowych!
trzeba się przyzwyczaić do porażeń mączniakiem.
Te odmiany mają genetyczny brak odporności na systemicznego mączniaka,
zwłaszcza, jeśli róże nie rosną w idealnych miejscach.
Przewiew z każdej strony, niepryskanie liści, minimalne nawożenie azotowe, przy zwiększonym dawkowaniu potasu.
Grzyb siedzi w tkankach, a nie na powierzchni !
Pleśń, mączniaka rzekomego- zetrzesz palcem, mączniaka prawdziwego - nie.
Wilgoć i ciepło, sprzyjają jego błyskawicznemu rozmnażaniu.
Z chemii, poleca się tą najcięższą - Amistar co 7 dni, na przemian z Siarkolem Extra lub Rubiganem lub Sportakiem Aplha.
Warto przy okazji zastanowić się, nad sensem trzymania tak chorowitej rośliny,
bo koszt corocznych oprysków, znacznie przekracza koszt corocznych, nowych sadzonek innych odmian pnących. Ale zdrowych!
Skoro stosowałeś już go >=5 razy, to raczej na pewno udoporniłeś tego mączniaka na azoksystrobinę Nie rób tak na drugi raz... Poza tym stobiluryny najlepiej działają na mączniaka prawdziwego w połączeniu z triazolami (np. Score 250 EC) i morfolinami. Całość stosowałbym naprzemian z Nimrodem 250EC (bupirymat - pirymidyny) lub Domarkiem 100 EC (azole)muminek pisze:Też mam tą odmianę i co roku atakuje ją mączniak :x Nie mogę się go pozbyć-od kilku tygodni robię opryski z Amistaru i na razie nic...
Nic to nie da. Chlorotalonil działa jedynie zapobiegawczo... i na twoje nieszczęście tylko kontaktowo.mamiroma4 pisze:
Kupiłem środek na mączniaka "BRAVO"